Wpis z mikrobloga

Powiedzmy, że znam angielski na poziomie B2. Oglądając filmy bez napisów ogarniam mniej więcej co się dzieje. Czy to wystarczająco, by móc dostać się na lepsze stanowiska pracy niż pakowanie butelek na linii produkcyjnej, gdzie 90% to Polacy? Wspomniałem, że ogarniam co się dzieje w filmach - ale amerykańskich. Z cholernym brytyjskim bełkotem jest gorzej. I tutaj pojawia się błędne koło, bo - poszedłbym do jakiejś pracy z ludźmi, żeby z nimi rozmawiać i szlifować dzięki temu rozumienie brytolskiego pieprzenia, ale... boję się, że za mało rozumiem tego brytolskiego pieprzenia by w ogóle się nadać na to stanowisko.
Jak to z Wami było, Drodzy Mirkowie? Mieliście podobnie? Jak to wyglądało u Was?

#uk #emigracja #anglia
  • 16
  • Odpowiedz
@4imb0t: niezbędna jest praktyka. Brytyjski angielski mocno różni się od amerykańskiego angielskiego w wymowie. Samemu na początku z dwa tygodnie starałem się przywyknąć do niego zanim nabrałem większej swobody.
@Rayon podał bardzo dobry hack by szybciej zatrybić.

Jak myślisz ze Brytyjczyków przyjdzie ciężko zrozumieć to przygotuj się na hindusów mówiących po angielsku ( )
  • Odpowiedz
@mielonkazdzika: Mam przede wszystkim ambicję, bo chcę coś osiągnąć, a nie siedzieć na dupsku na socjalu. Poza tym to trochę orientuję się w IT, podstawy programowania Java/Python są. Ale zgaduję, że jak jestem tutaj tylko na 9 miesięcy i nie mam studiów skończonych to raczej nie będą chcieli mnie zatrudnić jako Juniora czy coś.
  • Odpowiedz
@4imb0t sprawa jest prosta. Nie znasz, lub znasz slabo angielski harujesz za minimalna. To chyba najlepszy bodziec, zeby uczyc sie za wszelka cene jezyka...
Z dala od rodakow, ogladac filmy z angielskimi napisami, sluchac ludzi i powtarzac...
  • Odpowiedz
@4imb0t: ja bym powiedział, że powinieneś skupić się też mocno na piśmie. Jak przyjdzie Ci pracować w biurze, napisać maila, wysłać oficjalne pismo to wtedy będzie kłopot. Z gadką sobie poradzisz jak się osłuchasz. Początki są trudne, pamiętam, że ja przez tydzień nie rozumiałem, ale wychodziłem do ludzi (a to sklep muzyczny, a to spożywczy, a to na przystanku zaytać o busa), wiesz normalne codzienne życie. Musisz przełamać w sobie barierę
  • Odpowiedz
@tomwolf
@4imb0t prawdziwa, smutna i zapewne nie odosobniona historia: poznalem tu typa, ktory jest w UK od... 15 lat. Poza kilkoma podstawowymi zwrotami nie zna angielskiego.
Zakupy? Polski sklep.
Fryzjer? Polski fryzjer.
Ubezpieczenia auta? Polska firma.
Praca? Polska firma, sami prawie Polacy.
I tak dalej.

Polska firma padla. Marian nagle sie zorientowal ze... no wlasnie... dramat... :(
  • Odpowiedz
@benzdriver: @4imb0t: dokładnie, unikaj pracy z polakami, bo to Cię jedynie odizoluje od społeczeństwa i nie nauczysz się tak naprawdę nic.
Żeby kraczeć jak wrony musisz przebywać wśród nich.

Miałem dokładnie to samo na samym początku - tyle, że z Włochami. Gadałem cały czas z nimi, ich angielski do wybitnych nie należał i po kilku miesiącach takiej pracy przejrzałem na oczy, zauważyłem, że niczego się nie uczę i ostatecznie zmieniłem
  • Odpowiedz
@benzdriver: A ja znam Anglikow, ktorzy nie moga znalezc lepszej pracy niz takiej za prawie minimum, a przeciez sa native speakerami. Moim zdaniem znajomosc jezyka pomaga, ale musisz umiec pewne rzeczy potrzebne w konkretnej pracy rownie bardzo co znac jezyk.
  • Odpowiedz
@dnasstorm zalozylem, ze rozpatrujemy przypadek gdzie ktos ma wiecej niz dwa zwoje mozgowe xD

Na zasadzie przykladu absurdalnego znam Polakow w Polsce nie umiejacych poprawnie mowic po polsku. A zatrudniaja ludzi po studiach i placa im minimalna... xDDDDDD
  • Odpowiedz