Wpis z mikrobloga

Od 2 dni dzwoni do mnie na stacjonarkę jakaś firma zapraszająca mnie na pokaz jakiegoś gówna, a jak przyjdę z osobą towarzysząca to jeszcze dostane jakiś gówniany prezent. No ogólnie jestem kultura facet jak jasny #!$%@?, i dwa albo trzy razy podziękowałem i poprosiłem żeby mnie odhaczono, że nie ma szans na to, że się zgodzę. I dzwoni znów ten sam numer, słyszę kobitka czyta z kartki, no to jej dziękuję, ale ona nie daje za wygraną, i znów #!$%@? te swoje regułki. Wiem że dostają tam na tych infoliniach marne pieniądze za swoją prace a że Boga wierze to mi się żal jej zrobiło. I słucham... Dzięki tej prezentacji dowie się pan, jak w prosty sposób przygotować zdrowe posiłki, tak by przedłużyć swoje życie...
A że zupę sobie nałożyłem na talerz bo głodny byłem, to podjadałem po cichu podczas tej prezentacji aż mi gorący ziemniak ryj sparzył, że jak siedziałem to się obsmarkałem, łzy w oczach i głęboki wdech celem ostudzenia jamy gębowej. Kobieta przerwała a ja, z tym ziemniakiem w mordzie i gilem na ryju mówię łamanym głosem, że nie przyjdę, bo zostało mi niewiele czasu i że rokowania są złe i nie ma na świecie takiej siły która mogłaby mnie teraz uratować.
Cisza się w słuchawce zrobiła. Kobieta przestała czytać i zaczęła mnie przepraszać, życzyć zdrowia i dodawała mi otuchy. I przypomniał mi się fragment, to chyba w fajtklabie było że jak ludzie myślą, że umierasz to zaczynają cię na prawdę słuchać.
Dopiero później przemyślałem co ja #!$%@?łem ale w sumie #!$%@?ć to.
#truestory #gownowpis ##!$%@? #czujedobrzeczlowiek
  • Odpowiedz