Wpis z mikrobloga

wiem, że to niepopularna opinia, ale jednak zdecydowanie bardziej podobał mi się pierwszy sezon #strangerthings. drugi był dobry i miał fajny klimat, oglądało się nieźle, ale ogólnie dla mnie to takie 6-7/10, natomiast pierwszy sezon to mocne 9/10. dlaczego? a dlatego, że pierwszy sezon był wg mnie straszniejszy, był taki bardziej "spooky", oglądając go miałam cały czas mega ciarki. no i przede wszystkim super był ten zły, alternatywny świat, którego w drugiej części nie było prawie wcale i bardzo mi tego brakowało.

a drugi sezon był ok, ale w ogóle było żadnych strachów ( ͡° ͜ʖ ͡°) dodatkowo słynny już odcinek 7 prawie mnie zanudził na śmierć. kumam zamysł, ale efekt był jakiś taki... nie podobał mi się w ogóle. już lepiej by było jakby przepletli ten motyw z główną linię fabularną, a nie robili caaałego osobnego odcinka.

ale spoko, nie #!$%@? się - w drugim sezonie wszystko ładnie się spina i poszczególne wątki zostają zakończone. Will uratowany, chałpa drugi raz odremontowana XD, potwory uciekły, wielka #!$%@? zaklejona XD, Barb pochowana, Mike pocałował Eleven i zabrał ją na obiecany bal, Eleven odnalazła ojca w Hopie, a Hop córkę w Eleven. piknie. i tu się powinna historia zakończyć! po co kolejny sezon ( ͡° ʖ̯ ͡°) boję się, że serial odniósł sukces, będą go ciągnąć w nieskończoność i straci na jakości ( ͡° ʖ̯ ͡°) tak było np. z Californication.

  • 4
@supernick: Dla mnie drugi sezon zrobił Will, w pierwszym sezonie nie było go za dużo, a szkoda, bo ten mały Noah jest strasznie utalentowany.

S01 był mega straszny, bałam się oglądać sama XD tu trochę tych ciar brakowało, plus doktorek dość szybko przestał być czarnym charakterem, a mógł coś jeszcze namieszać. I to, że tych demodogsów było tak dużo też trochę popsuło napięcie, to miał być chyba największy strach (oprócz tego