Wpis z mikrobloga

strasznie mnie #!$%@? w ludziach to (w ogóle pierwszy raz zauważyłem takie coś właśnie na wykopie), że ludzie przestają uważać jakiegoś genialnego aktora za genialnego aktora bo np. kogoś przejechał, zgwałcił czy zamordował.


@to_jest_chyba_kurcze_zart: no bo to stwarza spory dysonans poznawczy. gdy ktoś mocno nabroi, od razu nasuwają się negatywy, a pozytywy związane z daną postacią ulegają rozmyciu i tak naprawdę mało kto jest w stanie na chłodno oddzielić je
  • Odpowiedz
@brak: może i tak ale dla mnie to kosmos że ludzie nie potrafią tego oddzielić. "Genialny aktor tylko #!$%@? jako człowiek", i tyle, nie trzeba siedzieć i nad tym rozmyślać. Serio, próbuje zrozumieć ale nie rozumiem, co najwyżej mogę wiedzieć że ludzie tak myślą.
Czyli np. taki Freddie Mercury nagle przestał genialnie śpiewać w oczach wielu ludzi bo był bi?
Albo jeszcze lepiej Michael Jackson nagle nie był królem popu bo "był pedofilem wybielającym skórę"?

Jak łatwo można zniszczyć komuś dorobek, nawet kłamstwem, bo ludziom się nie chce 5 sekund pomyśleć. A to nawet nie są jakieś polityczne wojenki tylko wyłącznie odłączenie kunsztu aktorskiego jakiejś osoby od tego kim naprawdę
  • Odpowiedz
@to_jest_chyba_kurcze_zart: o, i chociażby już na przykładzie Freddiego widać, że jest to grubszy temat, bo wiele zależy od osobistej "skali moralnej" i jej korelacji z końcową oceną danego artysty - upraszczając, chodzi mi o to, że ja nie widzę nic złego w byciu homo, dlatego oceniam Freddiego tylko pod względem tego jakim jest artystą. ktoś inny może nie lubić homo, więc w jego prywatnym odczuciu będzie to rzutować na negatywną
  • Odpowiedz
@brak: wiem o co ci chodzi, nie ma w tym żadnego zamotania ale po prostu mi ciężko zrozumieć co wspólnego mają zajebiste struny głosowe, pisanie fajnych tekstów, udawanie innych postaci, do tego kim taka osoba jest.

ale należy pamiętać, że artyści to jednak osoby publiczne i o ile aktor jest bardziej odtwórcą roli, to autor tekstów jest 100% twórcą i to jaką osobą jest prywatnie ma ogromny wpływ na jego działalność zawodową, twórczość, zatem w jakimś stopniu takie ocenianie jest zasadne.


W tym się nie zgadzam, aktor też wkłada w to co robi w 100%, zresztą dawniej, (może nie Kaczmarski, nie zagłębiałem się w jego twórczość zbyt wiele) wiele piosenkarzy śpiewało to co im napisał autor tekstu, w skrócie byli takimi samymi aktorami na scenie, a jednak także mogli mieć przesrane bo ktoś uznał że zrobili coś czego nie zrobili, co skutkowało "nagle brakiem świetnego głosu, ba on nigdy dobrze nie śpiewał odkąd usłyszałem że zrobił to i to" i nagle ich struny głosowe były jednak od zawsze
  • Odpowiedz