Wpis z mikrobloga

@mokry: głównie ukazanie zezwierzęcenia ludzi w sytuacji kiedy nie mamy nic do stracenia. I to, że większość scen nie jest pokazywana z pozycji kogoś kto ich ocenia i mówi "to jest złe a to jest dobre". Narracja jest można powiedzieć oschła chociaż nie jest to do końca odpowiednie słowo. Niektórzy czytając ją powiedzieliby 'nie, ja tak bym się nigdy nie zachował" a prawda jest taka, że póki nie znajdziemy się w
@Endoftheend: Teraz już dobrze nie pamiętam fabuły. Ale książka mi wydała się raczej słaba. Autor opisuje wszystko bardzo prostym językiem i tłumaczy dlaczego coś się wydarzyło ludowymi przysłowiami.
Z tego co pamiętam ludzie po oślepnięciu nie nadawali sobie imion i ich nie używali. Jak dla mnie to bez sensu.
Dostojewski potrafił pokazać zezwierzęcenie ludzi, a nawet lepiej, napisał że zwierzęta nigdy by nie zachowały się tak jak człowiek.
@Wynoszony: Ja odbieram to trochę inaczej.
Brak imion jak np. Lekarz, Żona Lekarza nadaje temu jeszcze więcej atawizmu tak jakby Ci ludzie byli nikim. Coś na zasadzie więźniów w obozach koncentracyjnych, którzy mieli numery.
Język faktycznie jest prosty ale często są wtrącenia, które wydają mi się bardzo trafne.
Zacytuję tutaj

Na prze­strzeni wieków wyobrażenie o sumieniu i grzechu ulegało licznym transformacjom, wynikającym ze zmian w oby­czajowości oraz w genach ludzkich. Kiedyś
Dostojewski potrafił pokazać zezwierzęcenie ludzi, a nawet lepiej, napisał że zwierzęta nigdy by nie zachowały się tak jak człowiek.


@Wynoszony: Jakie konkretnie utwory i postaci masz na myśli? Gdzie napisał, że zwierzęta nigdy nie zachowały się tak jak człowiek? Myślę o 'Braciach Karamazow', 'Zbrodni i karze', 'Białych Nocach' i uważam, że nigdzie nie było postaci 'zezwierzęconych', wręcz przeciwnie. Wszędzie Dostojewski przedstawiał skomplikowane ludzkie koleje losu i głęboką psychologię postaci i namiętności