Wpis z mikrobloga

Mieszkaniec Mikołowa, przyglądający się poczynaniom tamtejszej władzy, dowiedział się, że gmina zamówiła u zewnętrznego wykonawcy przygotowanie projektów statutów – miasta, jak i jego jednostek pomocniczych.
Zawnioskował o udostępnienie skanów umów, zawartych z wykonawczynią oraz o przekazanie skanów dokumentów, które powstały w wyniku zawarcia tych umów. Otrzymał skany umów, ale ze skanami projektów statutów nie poszło tak dobrze. Na początku wnioskodawca otrzymał następującą odpowiedź od burmistrza:

Dokumenty te nie stanowią informacji publicznej, ponieważ są dokumentami roboczymi, a ponadto nie zostały podpisane przez funkcjonariusza publicznego, zatem nie mają waloru dokumentu urzędowego, w związku z czym nie podlegają udostępnieniu.

Kiedy ponownie zwrócił się o udostępnienie dokumentów, organ udostępnił projekt Statutu Miasta Mikołowa. Nie udostępnił natomiast projektu statutu jednostki pomocniczej, za to poinformowano wnioskodawcę, że:

mieszkańcy będą mogli zapoznać się z tym dokumentem, gdy projekt statutu jednostki pomocniczej zostanie poddany konsultacjom społecznym.

WSA w Gliwicach (IV SAB/Gl 64/17) uznał, że Burmistrz Mikołowa nie miał racji, nie udostępniając żądanego dokumentu i nie wywiązał się ze spoczywającego na nim obowiązku udostępnienia informacji.
Przy okazji tej sprawy zastanawiamy się, czy w świetle Ustawy o jawności życia publicznego, korzystający ze swojego prawa mieszkaniec zostałby uznany za uporczywego?
Więcej: https://informacjapubliczna.org/aktualnosci/5519/
Nasza opinia o projekcie ustawy o jawności życia publicznego: https://siecobywatelska.pl/malo-obywatelska-ustawa-o-jawnosci-zycia-publicznego/
#mikolow #watchdogpolska #prawo #prawodoinformacji #niebojsiepytania #jawnosc
Pobierz
źródło: comment_LVKh5Sw6KM7N6FL07baYfL6MY7ID2ZOZ.jpg