Wpis z mikrobloga

Granice paranoi. Debata o służbie zdrowia staje się wielką maskaradą

wSiecie napisano ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Budowanie propagandy na podburzaniu przeciw jakiejkolwiek grupie, nie tylko źle się kojarzy - z minionymi epokami, ale jest na dłuższą metę przeciwskuteczne. Nawet jeśli doraźnie się opłaca – sondaże ugrupowania rządzącego są wysokie, więc dużo ludzi posłucha. Pytanie: a gdzie przyzwoitość, jawi się jako zbędna formalność.

PiS doszedł do władzy między innymi na fali niezadowolenia z kolejek do lekarskich gabinetów, czekania po kilka lat na operacje i krytyki stanu usług świadczonych przez niedopłacanych a przeciążonych lekarzy. I z tym akurat zrobił najmniej. Rozumiem, że uznał pierwszeństwo innych obietnic z 500 plus na czele, a dobre sondaże dowodzą słuszności takiego manewru

Ale jeśli tak, wystarczy powiedzieć jak Jarosław Kaczyński: młodzi lekarze mają rację, ale ich postulaty nie mogą być spełnione natychmiast. Obóz rządowy ma z tym jednak kłopot, bo sam agitował dwa lata temu bardzo radykalnie głosząc, że jeśli na coś nie ma pieniędzy, to wina złej władzy.

Jeśli teraz sam na coś nie ma pieniędzy, czuje się zmuszony do kampanii zniesławiających tych, którzy się czegoś ośmielają domagać. Są to po części kampanie spontaniczne: liczba ludzi traktujących politykę jako przestrzeń mistycznej wiary rośnie w tempie geometrycznym. Ale już telewizyjnego hejtu czy poselskich krzyków, ba wypowiedzi pani premier, nie sposób uznać za zbiór przypadków.


#publicystyka #neuropa #socdem
  • 6