Wpis z mikrobloga

@qwarqq: No i nie dziwne, docker jest dla głąbów.

Co się dzieje jak w dockerze coś padnie? A to restart kontenera i zwykle działa - bezgłowa małpa tyle potrafi

A co jak się wypierdzieli coś w systemie? No panie, reinstall, przywracanie, stack overflow - a czas nagli - tylko PRO informatycy mogą znieść takie obciążenie
  • Odpowiedz
@tenji: U mnie się udalo to z zarządem przepchnąć tylko właśnie dzięki Kubernetesowi, naczytali sie na temat stabilności contenerów dockera i dopiero uświadomienie im że do tego używa się narzędzi pokroju Kubernetes ich przekonalo by dać mi czas na pracę nad tym (podejrzewam że autoscalling i perspektywa tracenia mniej kasy na serwery ich najbardziej podnieciła). Ale do etapu zabaw z Kubernetesem jeszcze dojdę, na razie siedzę i rozbijam monolith na kawałki,
  • Odpowiedz
@qwarqq: U mnie to nie przejdzie, nawet jak klienci napierają, bo najpierw wypadało by przesiąść się z win na lin. Zmieniam właśnie robotę na taką, gdzie dokeryzacja jest w standardzie.
No to jest punkt dla #headhunter żeby podawać taką informację zaraz po widełkach płacowych.
  • Odpowiedz
@cypo: Na windowsie też da się zrobić działający i co więcej: stabilny setup do pracy nad dockerem. Tyle że trzeba użyć Vagranta żeby przygotować maszynę, sieci i udostępniane foldery, i zarządzać dockerem na vm'ce przez ssh (cześć devów u nas siedzi na windowsie, musiałem przygotować setup dla nich).
  • Odpowiedz
@qwarqq: no tak, ale nie na produkcji, gdzie same windy siedzą już na vm, a kontenery win w najnowszym win podobno jeszcze są niedopracowne.
  • Odpowiedz
@qwarqq: przy Dockerze ze Swarmem miałem trochę podobne podejście, ale to głównie przez wieczne problemy z kontenerami. Teraz leci Kubernetes i jest sporo lepiej.
  • Odpowiedz
Czy docker jest spoko nawet do mniejszych projektów? Bo ostatnio to coraz popularniejszy temat, a nie wiem czy w ogóle się za to brać i od czego zacząć.
  • Odpowiedz
@pericle: Bardzo dobrze nadaje się do małych projektów i moim zdaniem warto. Sam Docker zużywa bardzo mało zasobów, a bardzo ułatwia deployment. Możesz też w łatwy sposób zamykać małe projekty w osobnych podsieciach.
Na moim VPSie mam tylko narzędzia diagnostyczne, a wszystkie środowiska uruchomieniowe dla rubiego, pythona, go są w kontenerach aplikacji, które ich potrzebują. Unikasz śmietnika na maszynie, która służy do wielu rzeczy.
  • Odpowiedz
@pulse: zagraniczne wydawnictwo z obsługą it/księgową w polsce. widełki? Dużo za małe, serio. Jak na koniec roku nie dostanę podwyżki (robię rzeczy ponad moje stanowisko pracy) to zaczynam szukać lepszych ofert.
@pericle: na pewno warto, główne dlatego, że najlepiej pisać od początku appki rozbite na mikro-serwisy. A docker sam w sobie ułatwia budowanie powtarzalnego środowiska.
@showroute: w sumie podobnie u nas, obecne podejście do serwerów jest takie, że ludzie
  • Odpowiedz
@qwarqq: Tak, a jeszcze jest lepiej jak ktoś, oczywiście z kadry, która już nie pracuje, weźmie się za automatyzacje i napisze skrypty w 3 róznych językach np.: perl, python i ten który był modny wtedy i miałem tutorial do niego na youtube. Przychodzą nowy, bo jest młody i dynamiczny zespół, i zaczynają wprowadzać swoje zmiany. Szkoda na to skrzępić ryja.
  • Odpowiedz