Aktywne Wpisy
dzimmerman +145
Może mi ktoś wyjaśnić jak ta zmiana którą wypuściło CrowdStrike przeszło testy skoro skuteczność udupiania maszyn jest praktycznie 100 procent?
#informatyka #crowdstrike #microsoft #awaria
#informatyka #crowdstrike #microsoft #awaria
RobertPupica +256
2.5h trwała moja podroz komunikacja publiczna do rodziców, autem jadę 20min xddd just use komunikacja publiczna broooo taniej a czas prawie ten sam!
Muzyka powodowała u mnie odruch wymiotny, bo ile można słuchać kolejnej wersji "Tears in the rain". Strona wizualna na początku zachwyca, ale z czasem staje się potwornie mdła i monotonna.
Nie jestem osobą, która oczekuję wybuchów i pościgów, ale film w pewnym momencie zaczął mnie po prostu nudzić. Jest zdecydowanie za długi i odnoszę wrażenie, że byłby lepszy, gdyby całość zamykała się w 2 godziny. Film niby porusza ważne tematy, ale wszystkie z nich były już wałkowane przez fantastykę od lat.
Aktorsko jest ok. Kilka scen z Fordem mnie wzruszyło, ale to chyba przez wielki sentyment do oryginału. Gosling do samego końca filmu drażnił mnie swoim brakiem mimiki.
Mógłbym tak pisać i pisać o tym, co nie zagrało, ale napiszę tylko:
Nie warto było, #!$%@?.
Wolałbym, żeby ten film nigdy nie powstał. Nie jest to zły film, ale nie jest to zdecydowanie godna kontynuacja.
6/10
Czy powinniście mieć w dupie opinie ludzi z internetu i zobaczyć go sami? Oczywiście, że tak. ( ͡º ͜ʖ͡º)
#kochamsf #sciencefiction #scifi #bladerunner #film
@BrudnyPedro: Jak możesz w jednym akapicie czepiać się mimiki Goslinga (pomijając fakt że przegapiłaś trzy-cztery emocjonalne sceny z tego filmu jak i cały motyw główny) i chwalić Harrisona Forda który od kilkunastu lat odcina kupony "miną z nastroszonymi brwiami" xD
@BrudnyPedro: Niezła zarzutka xD
- w filmach Refna gra osoby z zaburzeniami społecznymi, jako efekt urodzenia bądź oddziaływania społeczeństwa; jest odseparowany, wyalienowany
- w Blade Runnerze gra replikanta, który przez cały film uczy się własnego człowieczeństwa.
Pod względem rzeczy technicznych takich jak mimika będą podobieństwa,
Gosling akurat nie był problemem w tym filmie. Problemem był scenariusz, który wyglądał jakby Hampton Fancher pooglądał sobie Sci-fi z ostatnich lat, wziął kilka pomysłów i lekko poprzerabiał. Chyba zabrakło Davida Peoples do pomocy. Ta cała Joi to spełnia rolę voiceover, z nieszczęsnej
Tak naprawdę to ten film nie musiał się nazywać Blade Runner, wystarczyłoby wyciąć wątek Deckarda i Rachael, matką Pani od tworzenia wspomnień byłby ktoś inny i sens całego obrazu zostałby taki sam. No jeszcze trzeba byłoby pominąć te napisy wstępu mówiące o korporacji Tyrell. No ale było to wszystko potrzebne, żeby więcej zarobić, udany