[E.....s]

Metallica - Call of Ktulu (1984)

Na żywo z orkiestrą symfoniczną z San Francisco, 1999 rok.

[u.....8]

@Ego_Sum_Homo_Illuminatus: dla mnie S&M to rozczarowanie i niewykorzystana szansa.
Mogli zrobić nową instrumentację, przearanżować utwory.
A chlopaki grali dokladnie to samo i tak samo co zawsze, a orkiestra im tylko przeszkadzała hałasując w tle.

[E.....s]

@uhu8: No, Np. Master of Puppets, dla mnie słabo wyszło, i brzmiało tak jak mówisz, że orkiestra tylko przeszkadzała hałasując w tle. I też uważam, że niektóre utwory mogli faktycznie przearanżować. W ogóle fajne jakby powstało S&M 2.

[u.....8]

@Ego_Sum_Homo_Illuminatus: z S&M jako tako broni się intro do Battery ... i niestety niewiele więcej.

[p.....n]

W ogóle fajne jakby powstało S&M 2

@uhu8: @Ego_Sum_Homo_Illuminatus:
fajnie jakby poćwiczyli wszyscy skilla i zrobili Seattle 89' 2 ( ͡° ͜ʖ ͡°)

[Odczuwam_Dysonans]

@uhu8: w sumie trafnie ujęte, nigdy się nie zastanawiałem co mi tam nie pasuje, ale rzeczywiście, racja. Najlepsze są te elementy, gdzie orkiestra ma trochę "miejsca", na przykład same wejściówki do utworów są super klimatyczne, a jak wchodzą gitary to cała potęga schodzi na drugi plan. Call of Ktulu akurat brzmi nieźle, ale połowa kawałków nie ma tej "wartości dodanej". No cóż, może taki był zamysł, żeby nie kombinować za bardzo,

[lanekrasz]

@Ego_Sum_Homo_Illuminatus z s&m lubię tylko No Leaf Clover, reszta to przeszkadzajki