Wpis z mikrobloga

Miejsce akcji: #rzym
Przyjechałem sobie na urlop do dziewczyny. Miałem akurat się z nią spotkać na mieście, a że mieszka kawałek od metra, to trzeba jechać tramwajem. Idę do sklepu z papierosami ( jedyne miejsce gdzie kupisz bilety oprócz metra ). Niestety, w portfele od cholery walut - funty, złotówki i inne, ale euro ani jednego xD a kartą nie akceptowali, lipa.

Słyszę od dziewczyny i od znajomych - e tam jedź, w Rzymie prawie nigdy nie sprawdzają, ja mam kontrolę raz na ruski rok xD

Zgadnijcie kto teraz ma 50 euro do zapłacenia za brak biletu xD

Trochę #gorzkiezale i trochę żal, bo w sumie jeżdżenie bez biletu jest słabe w uj i #!$%@? mnie, że w tym mieście kupienie go graniczy z cudem. : |
  • 4
@alex-fortune: mi sie cos zepsulo w holandii z karta i odbilalam w tramwaju a nie zarejestrowalo i tez mi wlepil 50e i nie zaplacilam;p najlepsze, ze adres w ogole wzial z dupy nie moj tylko ten na ktorym wysiadlam czaisz no debil XD