Wpis z mikrobloga

Byłem wczoraj w nowym lokalu z hamburgerami u mnie na dzielnicy, 6/10, duże w #!$%@? i nawet dobre, ale to nie to

co mnie uderzyło w tym lokalu to taka hehe prawilna atmosfera. szef to jakiś ~30 letni ziomek i w lokalu było więcej jego cumpli niż klientów, rozmowy o inbach i marychuanie. atmosfera była taka, że czułem się tam trochę tak, jakbym się #!$%@?ł na imprezę gdzie nikogo nie znam

przypomina mi to trochę to, co dzieje się w warszawskich sklepach z hihiphopową odzieżą prowadzonych przez mniej lub bardziej znanych raperów. wchodzisz do takiego skejtszopu i mówisz dzień dobry, na co słyszysz tylko

no siemaneczko elo xD

przeglądasz sobie ciuchy, upatrujesz coś dla siebie i pytasz, prze Pana, będą jakieś rozmiary większe?

jakie tam proszepana xD muw mi Nietopesz SGH. zajebista bluza w #!$%@? co xD wszyscy kupują to i rozmiaruw mało. ale Modliszka SWPS nie długo będzie przyjeżdżał z dostawą to wpadaj po 15 na pewno coś będzie xD

nie lubię tego

#pasta
  • 10
  • Odpowiedz
@lejen: W różnych sklepach dla określonej subkultury tak jest. Zawsze lubiłem ten klimat :) Takie zagadywanie o związane z danym sklepem hobby. Najgorsze są kwiaciarnie, gdzie musisz się tłumaczyć. Kupujesz wieniec pogrzebowy i Grażynka zagaja "Hehe, a jaka okazja? :D" #!$%@?.
  • Odpowiedz
@lejen:
Jakieś 2 miesiące temu otworzyli mi pod blokiem nową knajpę serwującą zapiexy. Ja jako prawilny anon niewychodziłem z domu, bo babełe zawsze obiad robiła, ale jakieś półtora miesiąców temu babe postanowiła mi sprawić przyjemność i zamiast schabowego powiedziała mi żebym poszedł na te nowe zapiexy i mi dała 10 zł. Oczywiście heatingsy itd ale #!$%@?łem tam pomyślałem że zjem sobie coś dobrego i nie polaczkowego. I #!$%@? wchodzę tam, był wieczór już i ciemno no i lokal mały, w środku nikogo nie ma, za ladą jakiś seba i ja wybieram sobie z menu zapiexę z paperoni i czymś tam i czekam. W między czasie wchodzi do lokalu dwóch sebixów i podają rękę gościowi za ladą po czym podchodza do mnie, ja już sraka w majtach i mi też podają rękę i mówią siemanko. Ja cały zdezorientowany też mówię siemanko i podaję ręce i dumłem trochę nawet nie wiem z czego. Dostałem zapiexa i #!$%@?. Był dobry xD do lokalu wchodzą kolejne seby i się #!$%@? ze wszystkimi witają i ze mną też, rzucają smacznego. No #!$%@? kosmos xD okazało się, że takie tu sa zwyczaje, wszyscy się znają, a kto nowy to się go poznaje i tak sie wita. #!$%@? naony xD w końcu ktoś mnie zauważył i potraktował na równi ze sobą. Czułem się dumny i jako część ich środowiska. Postanowiłem że zacznę tam przychodzić. Zawsze jak wchodziłem i ktoś był to najpierw się witałem z gościem za ladą, a potem z resztą, czasem ich było dużo, ale z każdym trzeba było się przywitać i życzyć smacznego. Z czasem zaczełem gadać z tymi sebami o jakichś gównach albo o tym co akurat leciało w tv. Byłe jednym z nich. Przychodzę tam do teraz.

Ale ja nie o tym. Po półtora miesiące prawie codziennego przychodzenia tam (nie zawsze jadłem) miałem wyrobioną pozycję i byłem swój.

Babełe któregoś dnia powiedziała mi, że ma ochotę na te specyfiki i jej się obiadu nie chce robić, to ją zabrałem na zapiexy. #!$%@? sebixy ją pokochały, a ona pokochała ich xD była od tamtej pory babcią od zapiexów, zawsze jak któryś ją widział to pomagał z
  • Odpowiedz
@lejen: pamietam ze pojechałem raz do centrum handlowego zeby kupić sobie bluzę stussy, wszedłem do jakiegoś sklepu urban czy jakieś inne street i mowie dzien dobry a tu #!$%@? xD

sprzedawca przestał rozmawiać ze swoim ziomkiem i przysięgam - doskoczył do mnie na dwa razy, w powietrzu uderzając butami o siebie a to wsyztsko tak pod kątem 30 stopni i mówi "siemano" i wystawia rękę

jak mnie to #!$%@? zszokowało
  • Odpowiedz