Wpis z mikrobloga

The Defenders (2017) - Sezon 1- 5/10 (°°

Typowy średniak. Serial ma momenty jak np. pierwsze spotkanie całej 4, interakcje między bohaterami, postać Sticka ( która w DD mnie strasznie denerwowała a tu jednak zdecydowanie na plus). Cała produkcja ma jednak dużo minusów, główny złoczyńca grany przez S. Weaver to jest jakiś żal, kobieta snuje się po ekranie, teleportuje się między lokacjami wszyscy na jej widok drżą, człowiek myśli że pewnie #!$%@? jak Thanos albo jakiś inny zły z uniwersum Marvela i co?? I zupełnie nic ! Masakra ten twist w przedostatnim odcinku jest tak rozczarowujący, że aż śmieszny. Na koniec twórcy serwują nam powtórkę z DD i Iron Fista nie dostajemy nic nowego, znów patrzymy jak bohaterowie walczą z super hiper złą organizacją jaką jest Ręka ( żenada) oraz Elektrą.

Mam nadzieję że scenarzyści/producenci dadzą sobie już spokój z Ręką bo już od tego walenia jest tak zmęczona że szok, tutaj potrzeba postaci z krwi i kości. Takimi jakimi był Fisk, czy Killgrave a nie staruszka o lasce, pani od obcego, Azjata pseudo ninja, murzyn w białym kapeluszu, i jakiś jeszcze jeden palec ręki buritto Latynos czy jakoś . Wszystko wygląda tak jakby twórcy najpierw stwierdzili ze fajnie robimy mini avnegersów a gdy stanęli na planie przypomniało im się że do kręcenia potrzebny jest scenariusz! Nawet choreografia walk które w DD stały na wysokim poziomie tutaj są co najwyżej średnie a cały efekt polega na szybkim cieciu i skakaniu kamery zero płynności.

Rozczarowała mnie ta produkcja ale za sentyment do postaci, do tego uniwersum daje kredyt zaufania i liczę na coś lepszego w drugim sezonie.

#defenders #netflix