Wpis z mikrobloga

Orientuje się ktoś na zasadach funkcjonowania wspólnot mieszkaniowych? Bardziej chodzi mi w sumie o kwestie prawne.

#wykopiepomoz
  • 20
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@gav: Dziękuję, rozwiałeś moje wszelkie wątpliwości :P a na serio... @stekelenburg: Chcę rozwiązać pewien problem i chciałam się upewnić czy odwołuję się do odpowiednich przepisów i dobrze je rozumiem. Kwestia tyczy małej wspólnoty mieszkaniowej - trzy lokale mieszkaniowe (a w zasadzie 4, ale ostatni stoi pusty i jest nieprzystosowany do zamieszkania). Spór dotyczy komórek umiejscowionych na podwórzu, dwie na trzy rodziny (posiadające razem większość udziałów) chcą przeprowadzić remont,
  • Odpowiedz
@gaska: jak na moją wiedzę, to sposoby rozwiązywania sporów cywilnoprawnych są dwa: dogadanie się stron i niewszczynanie żadnego sporu oraz wniesienie sprawy przed sąd, gdzie jest oczywiście kilka sposobów polubownego załatwiania spraw, jak mediacja, ugoda itp. Wtedy sąd postępowanie umorzy i wasza ugoda będzie obowiązująca. Jeśli się nie dogadacie, sąd zważy wasze argumenty i rozstrzygnie tak, jak mu sprawiedliwość podpowie. Czyli, jak się nie dogadacie sami, to nie ma innej
  • Odpowiedz
@innuendoPL: Próby rozmów już były, kilkukrotne, nieskuteczne. Co do kosztów - czy w takich sprawach powołuje się jakiegoś biegłego?

@gav: Ale nie powiedziałeś mi niczego, czego bym nie wiedziała :-) zwróć uwagę, że szukałam już wcześniej stosownych przepisów.
  • Odpowiedz
@innuendoPL: Dziwni ludzie. Matka, dwóch synów. Ona na rencie, oni łapią jakieś "fuchy" od czasu do czasu. Obrażeni na resztę, chyba z zazdrości, że nowi lokatorzy i moja mama się dogadują i chcą doprowadzić wspólne części do lepszego stanu. Już wcześniej nie chcieli wydać zgody na kwestie związane z remontem mieszkania nowych sąsiadów - wymagana była zgoda nadzoru, bo sporo zmieniali. Rozumowanie na zasadzie "nie mam pieniędzy, więc dowalę innym".
  • Odpowiedz
@innuendoPL: Nie. Matka bezrobotna, synkowie źli na cały świat, że nikt ich nie chce zatrudnić i płacić im grubych milionów, a przecież maturę mają! Serio, kiedyś w szkole, gdzie pracuje moja mama szukali konserwatora - zaproponowała jednemu z nich, bo drugi akurat miał jakąś pracę, żeby przyszedł pogadać - nawet się nie pojawił, bo przecież w szkole nie zapłacą mu dużo, NIE OPŁACA SIĘ. Lepiej siedzieć na rencie matki.
  • Odpowiedz