Wpis z mikrobloga

Po raz pierwszy w życiu pojechałem na Woodstock. Trochę nie do końca przekonany ze względu na opinię jaka ciąży na tym festiwalu, zdjęcia ludzi w błocie etc. Ale znajoma zaproponowała bo jej się ekipa wykruszyła. Stwierdziłem że jak nie teraz, to pewnie nigdy.

Wnioski

Z minusów:
- Jak tylko zajechaliśmy #!$%@?ło deszczem
- Smród gówna z toi toi. Jak zawiało to ciężko wytrzymać
- Czasem się zdarzy żebrak który przyjechał na farta. Nie wiem jak was, ale mnie to drażni
- Śmieci. Wszędzie są puszki. Jakby nie mogli poustawiać dużych koszy

Plusy:
- Zajebiści, wspaniali, niesamowici ludzie.
- Koncerty (mimo że z rozkładówki w 100% pasował mi tylko Koniec Świata to i tak się ubawiłem. I zacząłem słuchać The Billa ())
- Atmosfera cudownej wolności
- Zapach palonej trawy trochę maskuje woń toi-toi xD

Wykoppiwo sobie odpuściłem bo jakoś nie czuję się za pewnie w dużym towarzystwie nie znając nikogo xD Raz minąłem 2 laski z naklejkami wykopu więc może się trochę liczy xD

Podsumowując... cieszę się że tam pojechałem. Zupełnie zmieniłem podejście do wooda. I jeśli się uda to w przyszłym roku też się wybiorę ()
#woodstock #woodstock2017
  • 7
  • Odpowiedz
@Hyakinthos: Ej ej, a minąłeś może dziewczynę z naklejką wykopu na nodze? xD

Btw. tez byłam pierwszy raz na Woodzie i mam takie same wnioski jak Ty. No, odliczając narzekanie na toi-toie, jakoś totalnie miałam na to wyrąbane. XD

Ale Woodstock? Kocham. Całym serduszkiem.
  • Odpowiedz