Wpis z mikrobloga

W zeszłym tygodniu pisałam egzamin wstępny na studia magisterskie z położnictwa na swojej uczelni. miejsc:50 (+10 w stosunku do zeszłego roku) , chętnych:81( +38 w stosunku do zeszłego roku, ok 25-30 spoza naszego roku) Spore zainteresowanie dokształceniem wśród praktykujących położnych level 30-50 związane z nadchodzącymi podwyżkami dla zawodów medycznych, ale do meritum. Egzamin - bardzo szczegółowy, dosyć trudny, nawet dla nas- świeżych licencjatek, które zaledwie 3 tygodnie wstecz miały opanowaną całą możliwą wiedzę niemalże do perfekcji. O jakiejkolwiek wymianie informacji podczas egzaminu mogłyśmy zapomnieć, gdyż za każdym razem kończyło się to upomnieniem i groźbą... My- świeżo upieczone licencjatki. Starsze "koleżanki" po fachu nadawały między sobą cały egzamin i nie zostały upomniane ani razu, niektóre nawet bezczelnie zaglądały w nasze arkusze. Wyniki okazały się dosyć słabe, lista zamknęła się na 24/40 pkt, średni wynik dziewczyn z naszego roku to ok 25-30 pkt. Najwyższy wynik jakim do tej pory pochwaliła się jedna z nas to 31 pkt. Jednak na liście sporo kandydatek uzyskało ich 39, 38. Jakim cudem? ! A takim, że w komisji siedziały babeczki pracujące w tym samym szpitalu co kandydatki, które na dodatek znały się z czasów studiów ( ͡ ͜ʖ ͡) Na taką sprawiedliwość możemy dzisiaj liczyć w szanujących się instytucjach
#wyznanie #sprawiedliwosc #salepsiilepsiejsi
  • 4
  • Odpowiedz
@CrazyBaran: położnictwo to nie tylko trakt porodowy. Pracujemy również na ginekologii zachowawczej, ginekologii operacyjnej, położnictwie, patologii ciąży, oddziale noworodkowym, intensywnej terapii neonatologicznej, bloku operacyjnym, w punktach pobrań, przychodniach, w środowisku, szkołach rodzenia i tak dalej i tak dalej. Liczba przyjętych porodów nie ma nic do rzeczy bo egzamin nie sprawdzał umiejętności pracy w zawodzie a wiedzę teoretyczną z całego zakresu położnictwa i ginekologii. Z resztą, jeżeli starsza koleżanka po fachu pracuje
  • Odpowiedz