Wpis z mikrobloga

Tak a propos popularnego ostatnio terminu #astroturfing, polecam przyjrzeć się jak wygląda różnica pomiędzy spontanicznie trendującym hasztagiem na twitterze a wymuszoną akcją:
Hasztag #wolnesady stopniowo rośnie przez kilka dni. Widoczne szpili korespondują czasowo z protestami (Światełko do Nieba) które odbywały sie około godziny 21. Jedno użycie taga na 3,5 sekundy, normalne, organiczne tempo, średnio około 500 retweetów.
Z kolei tag #stopastroturfing ma jedną widoczną szpilkę na poziomie 12 tysięcy. Daje to średnio około 3.2 tweeta na sekundę. Dokładniejsza analiza pokazuje że to głównie copypastowane komentarze.
I kto tu astoturfuje kogo? Niewykluczone jest działanie rosyjskich botnetów. O tym więcej na fanpage'u Neuropa.
Polecam poczytać Neuropę.
#neuopa #neuropainformuje #polityka #astroturfing #4konserwy
Majk_ - Tak a propos popularnego ostatnio terminu #astroturfing, polecam przyjrzeć si...

źródło: comment_IFB2L3q2tV4nTHtf43tOkisZ90fF2gmp.jpg

Pobierz
  • 43
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@arczer: Jak chcesz się dorzucić, żebyśmy mieli hajs na promowanie postów, a co za tym idzie - rozumu i godności człowieka, to daj znać. Znajdziemy jakiś numer konta.
  • Odpowiedz
@Cheater: Na pewno część była napędzana przez różne grupy interesów, ale nie oszukujmy się, większość narodu po prostu poczuła się zagrożona. Ktoś słusznie stwierdził, że głównym motorem demonstracji i całej sytuacji byl TVPiS ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Cheater: Zauważyłem. Przecież sam to powiedziałem, uspokój się, człowieku. Po prostu sytuacja sama w sobie była na tyle niepokojąca, by bez wielkiego naganiania spowodować poruszenie społeczne. Nie trzeba wszystkiego tłumaczyć inżynierią społeczną, jeśli murzyn Cię uderzy i mu oddasz, to nie dlatego, że mowa nienawiści i ksenofobia Cię nakręciły, nieprawdaż? ( ͡º ͜ʖ͡º)

Wiesz, jeszcze jakiś czas temu miałem nadzieję, że do władzy dojdzie ktoś
  • Odpowiedz
@Cheater: Bo ciężko coś zrobić bez naganiania. Wyobrażasz sobie, co musiałoby się stać, by kilkaset tysięcy osób wyszło na ulice bez uprzedniego nagłośnienia tematu i koordynacji? Sytuacja ocierała się o granicę bezpieczeństwa, naiwnym byłoby liczenie na samoistną mobilizację w tak poważnych okolicznościach. Gdybym był społecznikiem, a nie leniwą piwniczną bułą, to pewnie sam bym ogarniał temat, tworzył opracowania ustaw i tym podobne, by dotarły do szerszego grona, a potem wyganiał
  • Odpowiedz