Wpis z mikrobloga

@wyjde_z_przegrywu:
zagadują, jak najbardziej. Zwłaszcza te najbardziej towarzyskie i to zazwyczaj w momencie, gdy ani ty, ani ona nie macie nic innego do roboty( np. czekacie w kolejce do lekarza ). I nie mówi tego ktoś kto jest 10/10.

Podaj mi prawdziwy powód dla tej reguły, bo mi to wygląda na książkowy przykład racjonalizacji
@wyjde_z_przegrywu:
Jeżeli jesteś niewolnikiem małego umysłu(jak sam to nazywasz), zignorujesz moją hipotezę. Jeżeli masz otwarty umysł: rozważysz ją i potwierdzisz lub zaprzeczysz, ale tylko i wyłącznie podając racjonalne argumenty, dla których prawdziwość tej hipotezy jest niemożliwa:

Otóż po pierwsze: boisz się odrzucenia i ewentualnego poczucia żenady.
Po drugie: uważasz, że na 99% zostaniesz odrzucony

A cała ta otoczka feminizmu i tego, że relacja koniecznie musi być dwukierunkowa(w sensie, że żaden różowy
@Emerkaes: tu nie chodzi o strach czy poczucie zenady, tu chodzi o to, ze rozowy moze miec nade mna wladze i kontrole. Ja nie bede jak pies prosil atencje u rozowego. Ona nie podejmie zadnej decyzji wzgledem mnie. Jakbym pajacowal na ulicy i zostal odrzucony to pewnie bym ja oplul. Ja mysle jak prawdziwy zdobywca, a nie jak pajac uliczny. Wyobrazasz sobie, ze za czasow kolonializmu niewolnicy nasraliby na flage Anglii
@Emerkaes: moze inaczej. Ostatnio ktos tu napisal, ze znajduje sie takich partnerow/partnerki jak my sami, poza narcyzami, ktorzy znajduja ofiary. Ja podswiadomie czuje sie lepszy wzgledem rozowego. Czuje sie wlasnie jak Anglia wzgledem jakiegos afrykanskiego #!$%@?. Odmowienie uwazam za obraze, a obraze nalezy karac z cala surowoscia.
@wyjde_z_przegrywu: to dlaczego w takim razie nie zagadasz? Tzn. interesuje mnie hipotetyczna możliwość odrzucenia. Chcesz uniknąć sytuacji, w której zbesztasz i spluniesz na różowego, bo cię odrzucił?
Ponadto co do bycia narcyzem; dlaczego porzuciłeś starania mające na celu wyleczenie tego? Imho łatwiej byłoby wejść w wygryw bez takiego bagażu psychicznego.