Wpis z mikrobloga

@soadfan: kurczę, wydawało mi się, że będzie podwójna górka (tutaj dołek): rano, po przyjściu do pracy i po południu, po powrocie z pracy. A tu wygląda na to, że jak ludzie sie obudzą, to już właściwie przez cały dzień jest tak samo i potem powoli, ale monotonicznie zapotrzebowanie na energię spada.

Druga rzecz, która mnie zastanawia - widać, że w czwartek o 15 był znacznie wyższy przepływ energii niż w środę