Wpis z mikrobloga

Zastanawia mnie co by stało się z obecną partią rządząca gdyby nie daj Boże jej prezes zmarł bądź jego stan zdrowia uległ znaczącemu pogorszeniu (czego mu nie życzę) uniemożliwiając mu dalsze pełnienie jakichkolwiek stanowisk w partii? Czy doszłoby do konfliktu pomiędzy frakcjami a nawet wystąpienia części środowisk z tego ugrupowania (Ziobro, Gowin)? A może bycie u władzy wystarczająco wygasiłoby i zamroziłoby (jak narazie) wszelkie konflikty? Kto według was najpewniej objąłby stery w partii? Czy brak JK wpłynełoby korzystnie/negatywnie na jej poparcie społeczne?

Zapraszam do dyskusji.


#neuropa #4konserwy
  • 8
@NH35: Rozpadnie się na wiele kanapowych partyjek. Kaczy spaja i gra różnymi frakcjami bez niego to wszystko jebnie. Dlatego ten układ który tworzy nie jest tak niebezpieczny jak ten czerwono solidarnościowy.
@NH35 wewnatrz PiS - choc tego nie widac - trwa wewnetrzna bitwa pomoedzy kilkoma frakcjami: Ziobrzysci, Szydłowcy, i Macierewicze. Gowinowcy siedzą cicho, bo wiadomo w jakiej syyuacji są. Gdyby Jaroslaw spadl z rowerka to przez pierwszy miesiac bylby lament, solidarnosc i takie tam. A potem wewnatrz zaczeli by sie miedzy soba zrec w imie zasady "prawica razem ale nie tym razem". Najwiecej do powiedzenia wbrew pozorom mialby Ziobro i on musial by
Ostatecznie wg mnie liderem stal by sie Macierewicz - on ma haki na kazdego - lacznie z naczelnikiem.


@Goofas: Macierewicz ma haki, ma zaplecze w postaci Radia Maryja, ale nie ma zbyt dużego poparcia w społeczeństwie (zbyt duży negatywny elektorat). Następne wybory musiał by sfałszować, albo tak jak to było podczas ostatnich na czas wyborów "ukryć się w cieniu".
@NH35: Też mnie to czasem zastanawia. Jedną kadencję wytrzymaliby wspólnie. Potem prawdopodobnie nastąpiłaby wewnętrzna walka i rozpad na dwie-trzy frakcje. Z pewnością odłączy się Ziobro, drugą frakcję przejmie Kamiński? (on wciąż ma swoich ludzi) Brudziński? (szykowany kiedyś na następcę Jarka). Macierewicz jest chory psychicznie, prezes go trzyma dla paranoicznego elektoratu, który ten mobilizuje, ale to człowiek niezdolny do przywództwa, dołączyłby się pewnie do kogoś innego. Powstałaby też jakaś mniejsza frakcja mocno