Wpis z mikrobloga

Epizod 5
[ #pokemirko - tag z przygodami ] [ #pokemonyzzerem ] [ #uranium]

Musiałem coś pochrzanić pisząc ten pamiętnik. Nie wiadomo czemu Droga nr 7 zamieniła się w Drogę nr 6. Chyba się starzeję.
Czas wyruszyć po trzecią odznakę do Szmaragdowych Piasków. Tak jak już wcześniej wspominałem, to największa metropolia w rejonie, oraz moje rodzinne miasto. Choć minęło już dziesięć lat, odkąd byłem tutaj ostatni raz, czułem po kościach, że nic się nie zmieniło. Wciąż te same tłumy turystów i wczasowiczów włóczące się po szerokich ulicach, wciąż żyjące dzień i noc kluby. No i oczywiście Komenda Główna Rangerów w Tandor. Trzeba by wpaść w odwiedziny do tatki. Może i stał się bucem po zaginięciu mamy, ale to dalej mój rodzic, i przydałoby się spotkać z nim raz na jakiś czas.
Wszedłem o Komendy. Marmurowe płytki świetnie komponowały się z drewnianym wystrojem wnętrza. W każdym z kątów gościła wielka donica z drzewami ozdobnymi, a pod sufitem zwisały lniany paproci. Rzekłbyś – ogród botaniczny. Wśród tej wręcz rajskiej twierdzy, uwijali się w ukropie ludzie odziani w zielone, kamuflujące mundury z brunatnymi naszywkami. Szybko zwróciłem uwagę recepcjonistki. Od razu rozpoznała we mnie syna szefa i w te pędy po niego popędziła. No to mój plan cichego spotkania i herbatki z ojczulkiem spalił na panewce. Usiadłem na ławce w poczekalni. Te chwile oczekiwania były udręką! Każdy się na mnie gapił, jakbym był jakimś prezydentem. I ten nieznośny szum przez który przebijało się moje imię. Na litość Arceusa, jestem tylko zwykłym dzieciakiem, zwykłym Trenerem co się szlaja po Tandorze.
I wtedy przyszedł on. Chociaż chodem bym tego nie nazwał. On przybiegł, potrącając każdego kto nieumyślnie stanął mu na drodze jego szaleńczego galopu. Cały zziajany i rozpromieniony mocno mnie przytulił. Nie dziwię się. Minęło sporo czasu odkąd się widzieliśmy ostatni raz. Nie przyjeżdżał nawet na święta. Cholerny pracoholizm.
Zaprosił mnie na wycieczkę po Komendzie. Nie dziwię się mu, przecież wręcz tu mieszka, więc zna ten przybytek lepiej niż własną kieszeń.
Zebrało mu się na wspominki. Zaczął opowiadać, jak w moim wieku był Juniorem w tej organizacji, gdy za dzieciaka mieszkał w rejonie Almia. Almia… nic mi nie mówi ta nazwa. Musi to być w cholerę daleko od Tandoru. Zaczęliśmy wycieczkę od piwnic Komendy. Mieścił się tam Dział Badań i Rozwoju. Tamtejsi jajogłowi m.in. budowali prognozy pogody i zajmowali się szeroko rozumianymi zjawiskami atmosferycznymi. Na piętrze zaś mieściło się ambulatorium dla ciężko rannych pokemonów.
Gadka szmatka. Stary uznał że jestem dobrym materiałem na lidera. Niech to, widocznie niedaleko pada jabłko od jabłoni.

http://imgur.com/wJqHGgz.png

http://imgur.com/AvP3jx9.png

Wtem naszą rodzinną chwilę przerwał nagła wiadomość od Camerona z nowo budowanej Elektrowni Atomowej. Raportował on, że wszelkie prace idą zgodnie z założeniami i wkrótce Elektrownia zostanie oddana do użytku i czysta energia popłynie w naszych gniazdkach. Jest to priorytet dla Rangersów, ponieważ teraz, by zaspokoić zapotrzebowanie na prąd, użytkowane są stare elektrownie węglowe i cieplne, które mocno eksploatują paliwa kopalniane i mocno zanieczyszczają środowisko naturalne.

http://imgur.com/d7nrxTO.png

Tutaj wkracza mój ojczulek. Poprosił mnie, bym dostarczył jego odpowiedź do Camerona do Elektrowni Epsilon. Dobry pretekst by się tam rozejrzeć. Może (ale mam nikłe nadzieje) by dowiedzieć się więcej na temat zaginięcia mojej mamy.
mfek00 - Epizod 5
[ #pokemirko - tag z przygodami ] [ #pokemonyzzerem ] [ #uranium]
...

źródło: comment_Qe9eYuFLzJXxZkKm8uX5hiSBVTp5YZAS.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz