#feels #rodzina Ja #!$%@?, wiecie co pocisnela koleżanka mojej siostrze? widzieliśmy się w takim szerszym gronie. I ona jej #!$%@?, że życie bez dzieci jest takie niepełne i w ogóle to ona osiągnęła w swoim życiu 100 razy więcej niż moja siostra lvl 27. I żeby się lepiej pospieszyla bo zostanię babcio-matka jeśli w ogóle kogoś znajdę...
Wiecie co odpowiedziałem? Że jej jedynym osiągnięciem życiowym jest to, że jej Sebastian trzy razy zalał formę i to jest #!$%@? a nie osiągnięcie. Ponadto do końca życia będzie biedować w urzędzie za 2500 zł. A moja siostra w miesiąc więcej zarabia niż ona przez kwartal razem z mężem. Więc niech sciszy #!$%@? o osiągnięciach życiowych.
Wyszedłem bo po ich minach widziałem, że #!$%@? do pieca po całości i mordy mieli otwarte do samego końca.
Teraz właśnie jadę uberem do domu a tam pewnie się rozpętało piekło...
@mistrz_tekkena: Rozjebuje mnie takie szufladkowanie. "Koleżanka" spełnia się rodząc dzieci i je wychowując, twoja siostra robi karierę i w ten sposób się realizuje. Ocena "koleżanki" jest tak samo taktowna i słuszna, co twoja. Też powinna ci powiedzieć, żebyś ściszył #!$%@?ę i nie mierzył wszystkich swoją miarą.
@miszumaszu: to prawda, że niepotrzebnie (wyraziłem to poprzednią swoją wypowiedzią, której tak zwięźle zaprzeczyłeś), ale swoją odpowiedzią zniżyłeś się do tego samego poziomu lub nawet niższego.
@sasik520: ja tylko jestem postronnym komentatorem, nie uczestniczyłem w całym zajściu. Potrafię sobie tylko wyobrazić, że w człowieku coś pęka, gdy spotyka się ze "znajomymi" i musi wysłuchiwać jakie to złe życiowe decyzje podejmuje.
@miszumaszu: No zapytaj ją, skąd mam wiedzieć? Czy to zmienia, że OP tak samo pieprzy jak "koleżanka"? Mógł jej powiedzieć to co napisałem wyżej, że dzieci to nie jedyny sposób samorealizacji, a nie wyjeżdżać z zarobkami i mówić, że urodzenie 3 dzieci to jest #!$%@?.
@NieMogeSieZarejestrowac: No pewnie, zawsze, ale TO ZAWSZE trzeba przyjmować policzki w twarz z godnością :-) No powiedział co powiedział, bo się #!$%@?ł.
@miszumaszu: Ogólnie to w dupie mam co komu powiedział, ale jak się #!$%@?ł, to wyszło, że tak samo ocenia innych ludzi jak "koleżanka-karyna". Tylko dla niej sukces = dzieci, dla niego sukces = pieniądze. Jedyna różnica, żadnej innej nie ma.
@NieMogeSieZarejestrowac: Nie - to była defensywa, sam by nie #!$%@?ł z takim stwierdzeniem bez sprowokowania. A dwa - imo dziecko zrobić łatwo (wychować co innego, a tego nie ocenimy po tym poście), a dobrą kasę już niekoniecznie łatwo.
@miszumaszu: Nie, jakby to była defensywa, to by się nie odezwał. To był kontratak, ofensywa. Po drugie, trudno oddzielić urodzenie dzieci od ich wychowania, bo jedno implikuje drugie. Jakość wychowania faktycznie może być różna, ale jednak urodzić i wychowywać 3 dzieci to nie jest znowu takie byle co.
@NieMogeSieZarejestrowac: Ale ogólnie w dupie to mam czy to byle co czy nie. Nie chcę wysłuchiwać czyichś morałów na ten temat. I jeszcze to odwracanie kota ogonem i robienie z kolesia #!$%@?, bo śmiał się nie zgodzić z jechaniem po kimś.
Ja #!$%@?, wiecie co pocisnela koleżanka mojej siostrze? widzieliśmy się w takim szerszym gronie. I ona jej #!$%@?, że życie bez dzieci jest takie niepełne i w ogóle to ona osiągnęła w swoim życiu 100 razy więcej niż moja siostra lvl 27. I żeby się lepiej pospieszyla bo zostanię babcio-matka jeśli w ogóle kogoś znajdę...
Wiecie co odpowiedziałem? Że jej jedynym osiągnięciem życiowym jest to, że jej Sebastian trzy razy zalał formę i to jest #!$%@? a nie osiągnięcie. Ponadto do końca życia będzie biedować w urzędzie za 2500 zł. A moja siostra w miesiąc więcej zarabia niż ona przez kwartal razem z mężem. Więc niech sciszy #!$%@? o osiągnięciach życiowych.
Wyszedłem bo po ich minach widziałem, że #!$%@? do pieca po całości i mordy mieli otwarte do samego końca.
Teraz właśnie jadę uberem do domu a tam pewnie się rozpętało piekło...
Ocena "koleżanki" jest tak samo taktowna i słuszna, co twoja. Też powinna ci powiedzieć, żebyś ściszył #!$%@?ę i nie mierzył wszystkich swoją miarą.
@miszumaszu: to prawda, że niepotrzebnie (wyraziłem to poprzednią swoją wypowiedzią, której tak zwięźle zaprzeczyłeś), ale swoją odpowiedzią zniżyłeś się do tego samego poziomu lub nawet niższego.
Szanuję
@mistrz_tekkena: Moja mama ślub wzięła mając 28 lat a mnie urodziła jak miała 34 i nie nazwałbym jej "babcio-matką". Co te karyny, to ja nawet nie. xD
Po drugie, trudno oddzielić urodzenie dzieci od ich wychowania, bo jedno implikuje drugie. Jakość wychowania faktycznie może być różna, ale jednak urodzić i wychowywać 3 dzieci to nie jest znowu takie byle co.