Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki i Mirabelki. Może ktos z was był w podobnej sytuacji i zechce pomóc. Uwaga długie!
A więc od początku. Było nas kiedyś 5 w domu. Ja, siostra, rodzice i babcia. Babcia dawno temu wybudowała dom. Kiedy mama dorosła poznala ojca i się tu wprowadził. Później bylam ja i siostra. Od małego zajmowała sie mną babcia bo rodzice pracowali. Ojciec bagietmajster, mama kierowniczka z dużą iloscia cebulionow na koncie ;) Kilka lat temu babcia zmarła i od tamtej pory zaczął się festiwal #!$%@?.

Z rodzicami nigdy nie mialam dobrego kontaktu. Z mamą wstydziłam sie rozmawiać a z ojcem dzialalismy na siebie jak płachta na byka. Kiedy byłam mała za najmniejszą drobnostke dostawałam tak ze mialam mroczki przed oczami, wyzwiska i krzyki to była norma, ale wiedział ze najbardziej mnie denerwowało kiedy krzyczał na babcie i mowil jej ze jej niejsce jest w domu starców (mama: no przecież wiesz,ze tata taki jest). Na pogrzebie, kiedy bylam lvl 16 podszdl do mnie i powiedział "widzisz skur..czybyku przez ciebie ją wnieśli do przodu nogami". Przez kilka miesiecy depresja, 0 snu, wyjść. Zero życia.

Z pol roku pozniej zaczęło sie jego nastawianie rodziny przeciwko mnie. Zaczal od mamy. Kieszonkowych nie dostawałam od nich nigdy. Kiedyś chciałam zjesc po szkole obiad usłyszałam od niego "chcesz żreć to sobie zarób". A mama sie śmiała. Nasteonego dnia nie dostalam pieniedzy na busa do szkoły (w obie strony 10 zl) to usłyszałam, ze przecież dobrowolnie sie uczę wiec zebym sobie zarobila. I tak oto codziennie po szkole szlam do pracy zeby zarovic na książki, dojazd do niej i jedzenie ;-) o ubraniach i kosmetykach nawet nie wspomne. Kiedy powiedziałam o tym nauczycielom mama grała głupia ze przeciez dostaje codziennie ;) Kiedy braklo mi pieniedzy zrobiłam dwutygodniowa przerwe. Pech chcial ze byla u nas wtedy babcia od strony taty i nagadal jej ze nie chodze do szkoly bo chce ją rzucić i nauczyciele mowili ze same 1 (oceny mialam miedzy 3/5). Spalona u polowy rodziny ;)

Na 18 dostalam od nich flaszkę zubrowki. Obiecywali samochód jak sobie zarobie na prawko, ale kiedy rodzina wyszła z imprezy to i obietnice sie skonczyly.

Dobrnelam do matur, teraz je pozdawalam. Pracuje nadal. Z ojcem coraz gorzej. W słowach w ogóle sie juz nie hamuje. Od szmat przez inne wyzwiska do alkoholików, tego ze nic nie robie (zapomniałam wspomniec ze on od 10 lat siedzi na rencie zdrowotnej). Kiedy jestesmy sami zawsze powtarza ze gdybym miala troche honoru to bym sie wyprowadzila. Że ma znajomości i mnie zniszczy. Nawet kiedy weszłam zapłakana po kłótni z nim do pokoju i rozmawialam z niebieskim przez telefon po 22 zadzwonil na bagietmajstry o łamanie ciszy nocnej i znęcanie się nad nim. Szafki w pokoju mam przeszukiwane na bieżąco bo przecież nie jestem u siebie i przypominanie mi tego na każdym kroku.

Przechodząc do sedna: Pracować muszę tak czy inaczej wiec tylko studia zaoczne wchodza w grę (a bardzo chce na nie isc, bo sa potrzebne do zawodu). Wyprowadzić sie muszę, bo tutaj dłużej nie wytrzymam, jednak w Krakowie życie jest za drogie zeby płacić za dojazd do pracy na moją wieś i utrzymac sie za 10 na godzine ;)) niebieskiego nie chce wyciagac jeszcze na swoje. Mam nagrania jak ojciec krzyczy, mam papiery ze szpitala kiedy dostał padaczki alkoholowej któryś raz z rzedu. Myślicie, że jest po co iść z tym do jakiegos prawnika albo na policje?

Uprzedzam bo zaraz beda głosy ze moze nie mają cebulionów. Mają ;) siostra lvl teraz 10 na komunie dostala laptopa, niedawno samsunga a 5 bo przeciez musi miec jakis telefon do szkoly, teraz na wesele mama zrobiła jej paznokcie i jakiws inne zabiegi u kosmetyczki. Galerie co tydzień i zakupy po srednio 600/700 zl ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
  • 14
@AnonimoweMirkoWyznania: na Twoim miejscu spakowałabym manatki i się wyprowadziła. Wynajęłabym pokój u kogoś, najlepiej ze studentami (nie polecam starszych pań) i dalej bym pracowała. Może zrobiłabym rok przerwy, żeby np. popracować za granicą i zarobić na przynajmniej pierwszy rok studiów. Skoro rodzice tak Cię traktują, a nie możesz z ich zachowaniem nic zrobić, bez sensu dalej to tolerować, bo to odbija się cały czas na Twojej psychice. Trzymam kciuki!