Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Jako, że lubię czytać AMW i obczajać jakie to #!$%@? akcje niektórzy z Was miewają w życiu (nawet jeśli część to bajty), to postanowiłem, że i ja dorzucę swoje 5 groszy. Może komuś się spodoba. ;)


Będzie w tonie wesołosmutnym, bo chciałem Wam opisać historię swojej pierwszej, nastoletniej miłości - która była po prostu ciekawym przeżyciem (i do tego chyba nawet z pewnym morałem, przynajmniej ja dzięki temu zmądrzałem ;) ).

Poznaliśmy się przez demotywatory (pe-el), mając odpowiednio 16 (ona) i 18 (ja) lat. Ktoś wrzucił jakiś obrazek pod tytułem "samotni tego kraju łączcie się", a ja akurat wlazłem w komentarze parę minut po napisaniu przez nią swego. Było coś tam o utraconych szansach i braku nadziei, a że sam w tamtym okresie czułem się podobnie (bo miałem dopiero co za sobą chyba najtrudniejszy, jak do tej pory, okres mojego życia), napisałem PW, chociaż ówcześnie stuleja motzno. :D Że gadka się kleiła, po jakimś czasie przesiedliśmy się na GG, zaczęliśmy spędzać długie wieczory pisząc. I tym oto sposobem, po dwóch miesiącach, podjąłem męską decyzję pod tytułem "Te-e, dawaj się spotkamy", bo akurat zbliżała się studniówka, a ja nie miałem nawet pomysłu na partnerkę. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Pojechałem więc pociągiem w okolicach połowy listopada do jej miasteczka, które było oddalone od mojego miejsca zamieszkania o jakieś 60 km. Pamiętam, ile kilo miałem w gaciach podczas tamtej podróży. Wysiadłem, gula w gardle, patrzę a tu podchodzi do mnie małe coś w śmiesznej czapce (przypominam, późna jesień) - nawet się jej dokładnie nie przyjrzałem, bo byłem tak skoncentrowany na tym, żeby nie zemdleć, czy co tam (przypominam, stuleja motzno :D). Poszliśmy do jakiejś kawiarni, zamówiliśmy jakiś szajs, zrzuciliśmy zimowe ciuchy i moim oczom ukazała się drobna, urocza dziewuszka (tak obiektywnie mocne 8/10), więc przez resztę posiadówy tamże, próbowałem jedynie podtrzymać jakąś w miarę cywilizowaną rozmowę, gapiąc się dużo w bok (żeby nie musieć na nią patrzeć, bo za każdym razem rumieniłem się trochę) i chichrając się pod nosem. Na szczęście nie musiałem się nadmiernie silić aby było o czym gadać, bo dziewczyna poza urodą, okazała się też grzeszyć inteligencją (jedna z bystrzejszych i mądrzejszych lasek jakie do tej pory spotkałem).

Oczywiście, nie było to ostatnie nasze spotkanie - zaczęliśmy się spotykać regularnie (chociaż na studniówce z nią nie byłem). Po jakimś czasie przeszliśmy na wyższy poziom wtajemniczenia (do tej pory pamiętam nasz pierwszy pocałunek na ławce w parku, w środku zimy, przykrywając ją własną kurtką, bo oczywiście ubrała się, żeby wyglądać, a nie odpowiednio do warunków atmosferycznych ( ͡º ͜ʖ͡º) ). No i taka sielanka trwała przez prawie rok. Spotykaliśmy się co tydzień na wiele godzin, czasem częściej jeśli pozwalał czas.

Wszystko zaczęło się psuć około kolejnej jesieni - jak mówiłem, byłem wtedy po niedawnym przebyciu najtrudniejszego okresu w moim dotychczasowym życiu. No i echa tego wszystkiego dawały o sobie znać. #!$%@?łem trochę jakichś emocjonalnych szajsów, które ją przygnębiały i obiektywnie rzecz biorąc, były zbędne. Ona zaś wymagała takich ilości czasu i uwagi, że to było wręcz niezdrowe (z perspektywy czasu podejrzewam bordera - co nie byłoby dziwne, biorąc pod uwagę jej relacje z rodzicami) i raz było spoko, a następnym wyczuwałem taki dystans jebitny, choć trudno było wyciągnąć od niej o co jej chodzi. No i pewnego czasu zimą, kiedy mój stan psychiczny znów zaczął dawać się bardziej we znaki, zapytałem ją, w stylu dzisiejszych nastków - przez GG - czy chce, abyśmy nasz związek zakończyli. Ona odparła, że tak. Oczywiście, jak to przy pierwszym rozstaniu, byłem mocno #!$%@? i #!$%@?łem jeszcze takie gówno, że aż do dziś się wstydzę (dlatego pozwólcie, że przemilczę). Przez pierwsze kilka dni czułem się, jakbym był półżywy - taki natłok czarnych myśli jak wtedy miałem chyba jedynie kiedy umarł mój ojciec (choć słabo to pamiętam). Na szczęście po paru dniach pojawili się znajomi z pewnym cudownym eliksirem, i po kilku takich kuracjach oraz srogich żalach z mej strony, było już lepiej. ;)

Jednak przechodząc do zakończenia:
Co do mojego dotychczasowego kwiatuszka, to okazało się, że odeszła do typa zapoznanego ze 4 miesiące wcześniej na szkolnej wycieczce, z którym następnie wyprowadziła się do Krakowa (na studia). Tam żyli sobie w kawalerce zakupionej przez rodziców kwiatuszka przez blisko dwa lata - na tej zasadzie, że ona robiła mu za pomoc domową, a on się obijał. W przypływie rozsądku stwierdziła jednak, że #!$%@? taki interes i z nim zerwała. Jakoś tak ze 2-3 miesiące po ichnim rozstaniu spotkaliśmy się, żeby przegadać te wszystkie sprawy, które powinniśmy byli powyjaśniać kiedy się rozstawaliśmy. To było dosyć przykre spotkanie, bo kiedy ja przez te dwa lata starałem się rozwijać jakoś, ona wegetowała. Nie była już tą osobą, którą pamiętałem, brakowało jej tej radości, naiwnego optymizmu i nadziei. Ot, zeżarła ją proza i szarość życia. Tera pewnie piwniczy gdzieś w tej swojej kawalerce, żywiąc się za 30-40 zł na tydzień, próbując ogarnąć sesję.

Zapytacie, jaki z tego morał?
Ano taki, że jeśli czujecie się w czyimś towarzystwie komfortowo, to powinniście szanować swoje potrzeby i siebie nawzajem, a konflikty i różnice rozwiązywać rozmową, nie zaś toksyczną dramą. Dobrze też pamiętać, aby nie skreślać ludzi za szybko, przynajmniej nie zanim spróbuje się naprawić to, co nie do końca działa tak jak powinno.

Choć obecnie na powodzenie u kobiet narzekać nie mogę, i spotykam się z pewną interesującą osobą, to nadal myślę, jakby mogło się to potoczyć, gdybyśmy oboje byli nieco bardziej dojrzali.
No i oczywiście morał-morałów - istnieją kobiety piwniczanki 8/10 - co prawda z wadami, ale jak to mówią, nie ma róży bez kolców. ( ͡º ͜ʖ͡º)

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
Pobierz AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
Jako, że lubię czytać AMW i obczaja...
źródło: comment_wjSV5mrCAr1jajp3QryFv19jWjf1DU5z.jpg
  • 2