Wpis z mikrobloga

3 232 - 1 = 3 231

Tytuł: Kobe Bryant. Showman
Autor: Roland Lazenby
Gatunek: biografia
★★★★★★

Teraz każdy w miarę znany sportowiec ma swoją biografię, więc i Kobe Bryant nie mógł być gorszy, a jego losy postanowił opisać Roland Lazenby - biograf Michaela Jordana. Czy podołał zadaniu? Moim zdaniem nie do końca. Zaczęło się bardzo "ambitnie" - od dość dokładnych informacji na temat dziadków i rodziców sportowca - ze szczególnym naciskiem na ojca - Joe'ego Bryanta, który również przez kilka sezonów grał w NBA. Dużo jest też informacji na temat młodości Kobe'ego, jego czasów licealnych, ale im dalej w las tym mniej szczegółów. W miarę dokładnie opisane są jeszcze pierwsze sezony koszykarza po przejściu na zawodowstwo, ale z każdą kolejną stroną detali jest coraz mniej. Analogicznie - autor bardzo dużo pisze o kontrakcie Bryanta z adidasem, ale praktycznie nie ma ani słowa o współpracy z nike. Tak samo dosyć nagle urywa się wątek trudnych stosunków Kobe'ego z jego rodzicami i w zasadzie do końca pozostaje niewyjaśniony (poza kilkoma krótkimi zdaniami w epilogu). Niewiele jest o "współpracy" z Dwightem Howardem, a przecież tam też iskrzyło i było kilka sytuacji, o których pisano w mediach, a o których nie dowiemy się z książki.
Reasumując - książka nic nie urywa, a na dodatek mam wrażenie, że Kobe nie był aż tak ciekawą postacią, jak mi się wcześniej wydawało. Dla fanów Lakers czy Kobe'ego - pewnie pozycja obowiązkowa, dla kogokolwiek innego - można odpuścić.

edit: Jeszcze dwie sprawy: tłumaczenie jest takie sobie, a korekta po prostu słaba. Nie jestem specjalnie spostrzegawczy jeśli chodzi o wyłapywanie błędów w tekście, ale tutaj kilka razy coś mi zazgrzytało. Poza tym po raz pierwszy spotykam się z tym, że w środku książki (na końcu wklejki z kolorowymi zdjęciami) znajduje się reklama zegarka. Strasznie żenujące.

#bookmeter
ostoja - 3 232 - 1 = 3 231

Tytuł: Kobe Bryant. Showman
Autor: Roland Lazenby
Gat...

źródło: comment_iqKJfWziSVeh52L7gipws7vczrGgcBxE.jpg

Pobierz
  • 5
Reasumując - książka nic nie urywa, a na dodatek mam wrażenie, że Kobe nie był aż tak ciekawą postacią, jak mi się wcześniej wydawało.


@ostoja: taki sam wniosek mam po każdej przeczytanej książce sportowej. Nawet jak przeczytałem zachwalaną biografię Zlatana to czułem niedosyt.

Poza tym po raz pierwszy spotykam się z tym, że w środku książki (na końcu wklejki z kolorowymi zdjęciami) znajduje się reklama zegarka. Strasznie żenujące.


@ostoja: o
@appylan: taka prawda, że wybitni sportowcy są w większości przeraźliwie nudni. Żeby wejść na ten poziom, przy obecnej profesjonalizacji, muszą po prostu równo #!$%@?ć i nie ma czasu na wygłupy.
Polecam natomiast biografię Roberta Enke - wyróżnia się bardzo na tle tych wszechobecnych biografii sportowców. Niestety również tym, że nie ma happy endu :(