Wpis z mikrobloga

Czołem. Mam zamiar sprzedać swój samochód. Samochód stoi w Lublinie. Jest wystawiony na allegro.
Dzwoniła do mnie Pani z Zamościa (100 km od Lublina). Pytała, czy samochód już poszedł, czy jeszcze nie. Nie pytała o stan techniczny. Pytała tylko czy istniałaby możliwość, żebym dojechał nim do Zamościa i wtedy ona go tam na miejscu kupuje. Zapewniała, że bierze go na pewno i że nie będzie sytuacji, że obejrzy i się rozmyśli.

No i... nie wiem co o tym sądzić. Może ktoś bardziej doświadczony w handlu miał takie sytuacje ? Zgadzać się, czy nie zgadzać ? Jeśli zgadzać się, to czy jakieś sposoby na zabezpieczenie się (np. od razu Pani wpłaca np. 200 zł na konto i jak się rozmyśli na miejscu to kasa przepada) ?

#sprzedamauto #dziwnahistoria #dziwnapani #dziwnasytuacja
  • 15
"opuść jej 10 zł na blablacar, ja bym nie jechał szkoda czasu i kasy na paliwo jak nie weźmie"
problem polega nie na pieniądzach, tylko z jakiegoś powodu jest uziemiona i nie może jechać. Nie wiem dlaczego. Nie pytałem.

" ale to jest tylko 100 km w 1 stronę"
czyli 200 w obie. i dzień w plecy ;]
" wpłaciła jakąś zaliczkę i przyjechała w następnym tygodniu?"
Z jakiegoś powodu nie chce jechać. Tu nie chodzi o pieniądze z tego co mi wiadomo. A zaliczka to jest pewnie coś do uzgodnienia (albo nie od uzgodnienia - nie wiem tego jeszcze, wieczorem oddzwonię i dam znać jak się sprawy mają).
Niech wplaci 20% kwoty przed twoim wyruszeniem. Wytlumacz jej, ze to bezpieczne bo wiadomo kogos scigac jakby co, a ty bedziesz mial 99% pewnosci, ze kupi. Jak nie, to wiadomo 20% za friko:)


@wieczniezielony: mokry sen handlarza. Powiedz wiecej o tym aucie? Wątpię, żeby ktoś brał stare auto bez sprawdzenia chociaż czy nie klekocze jakby miał się zaraz rozpaść i nie bije od lewej do prawej, z drugiej strony wydawać sporą
@Krisu_7 nie zgodziłem się na taki układ. Nikt więcej nie dzwonił. Samochodu nie sprzedałem:) Poprawię nadkola (to 20 letni civic, więc korozja wychodzi) i jeśli nikt nie kupi, to będę nim jeździł aż się rozleci :)