Wpis z mikrobloga

Zamieszczam poniższe linki w celach archiwizacji, nie żeby kogokolwiek obciążać. We wczesnych relacjach pojawiały się sprzeczne wersje biura i rodziny dotyczące:

- udziału osób trzecich:

2 Maj: "W rozmowie z „Faktem” siostra Magdy Żuk stwierdziła, że ktoś chciał porwać Polkę. – Dosypali jej czegoś do drinka – przekonywała."

4 Maj: "W sprawie śmierci Polki w Hurghadzie w Egipcie wykluczono udział osób trzecich – twierdzi Radomir Świderski z biura podróży Rainbow, z którym podróżowała Polka." (Warto podkreślić, że powiedział to zanim prokuratura w ogóle wszczęła śledztwo...)

- inicjatywy wyjazdu Macieja:

3 Maj: "Dzień później 27-latka trafiła do szpitala. Była w bardzo złym stanie psychicznym. Marcus, który nie mógł sam lecieć do Egiptu, poprosił o pomoc swojego kolegę. Taka jest jego wersja. Przedstawiciele biura podróży twierdzą jednak, że to oni zaproponowali, aby Maciej pojawił się w Hurghadzie. Gdy dotarł na miejsce, Magda już nie żyła.

3 Maj: "Biuro podróży twierdzi, że kolega Marcusa i Magdy pojechał do Egiptu z inicjatywy biura a nie rodziny zmarłej."

Pojawia się też informacja zbieżna z niepotwierdzonymi doniesieniami o tym, że Magda na kilka dni przed wylotem starała się wycieczkę sprzedać na portalu fly4free i pośród swoich koleżanek, oraz sprzeczna z wersją, jakoby Markus miał się dowiedzieć o wycieczce w dniu wylotu:

3 Maj: "Tydzień przed wylotem Magdalena postanowiła zdradzić niespodziankę swojemu chłopakowi Markusowi. Liczyła, że na jego twarzy pojawi się uśmiech. Że zostanie nazwana najwspanialszą dziewczyną na świecie. Było jednak inaczej. Chłopak przypomniał sobie, że ma nieważny paszport. Wyrobienie dokumentu w tydzień jest bardzo trudne. – No to lecę sama – powiedziała 27-latka."

Pomijam już powielane we wczesnych dniach sprzeczne informacje o tym, jakoby Magda została wymeldowana z hotelu przed weekendem a video rozmowa odbyła się w piątek. Według obecnej wersji - oba zdarzenia miały miejsce w sobotę.

Pojawiały się również sprzeczne informacje o przybyłym do Egiptu Macieju, który rzekomo zastał już zmarłą Magdę, podczas gdy obecnie wiemy, że jeszcze żyła, aczkolwiek była w śpiączce. W tym kontekście dosyć dziwnie brzmią słowa rzecznika biura z 4 Maja: "Byliśmy na bieżąco, od kiedy nasz rezydent miał pierwszy kontakt z panią Magdą i starał się jej pomóc. Natychmiast jak tylko dowiedział się, że jest jakiś problem. Zaangażowani byli wszyscy nasi pracownicy. Cały czas była pod naszą opieką. Rezydent próbował ustalić, dlaczego pani Magda była cała roztrzęsiona i nie było z nią za bardzo kontaktu. Próbowali pomóc obsługa hotelui pełnomocnik rodziny, który przyleciał do Egiptu. Od pewnego momentu była pod jego opieką, o wszystkim był informowany na bieżąco. To lekarze mogli ustalić, co się wydarzyło i w momencie, kiedy próbowali się dowiedzieć, wykonać badania, doszło do tego nieszczęśliwego zdarzenia"
Skoro Maciej zastał Magdę już w śpiączce, to jaki sens miało podkreślanie że znajdowała się pod jego opieką...

#magdazuk #magdalenazuk
  • 2
@OstrzeSprawiedliwosci: też mnie zdziwiło w jakiej kolejności rzecznik o tym opowiedział, tzn że była pod opieką pełnomocnika rodziny, lekarze próbowali ustalić co z nią było nie tak, i doszło do tego nieszczęśliwego zdarzenia... w sytuacji w której Maciej przybył jak była już w śpiączce, w tym momencie lekarze już raczej nie 'ustalali' co z nią było nie tak, tylko ratowali jej życie po skoku...