Wpis z mikrobloga

@splndid: głównie @Admiinistrator: można zrobić szkolenie również profesjonalnie interesująco ciekawe i merytorycznie. W Polsce większość szkoleniowców w korpo to właśnie takie pseudo kołcze typu kołcz maike, które kończy się na tym że zamiast szkolenia są durne zabawy jak w przedszkolu, a to co się z tego wynosi to pani z hr pytająca na rozmowie jakim byś chciał być zwierzęciem ( ͡° ͜ʖ ͡°) i żeby tak
@cripz generalnie szkolenie moim zdaniem było bardzo dobre, a takie klocki to w sumie ciekawa symulacja projektu, sprintów i planowania w Scrumie i odstresowanie, relaks od teorii ;) Choć akurat ta część była dla mnie tylko powtórką bo certyfikat PSM I już mam :) Na szkoleniach z zarządzania projektami budowałem już wieże z gazet, podawałem piłki pingpongowe i grałem w gry planszowe. Podoba mi się to bardziej niż sucha teoria.
@Admiinistrator: sory miało być na odwrót :D chodzi mi to czy takie zabawy rzeczywiście przynoszą rezultat czy jest to sztuka dla sztuki żeby pokazać przydatność swojego etatu :)
@Admiinistrator: też byłam na podobnym szkoleniu ze scruma, bo też układaliśmy klocki, ale pewnie inne korpo i stwierdzam, że to chyba było jedyne szkolenie, które pokazało mi "jak to działa" i faktycznie coś z tego wyciągnęłam, a poza tym to nawet fajny temat jest, ale tylko wtedy gdy nie robi się z tego jakiejś wielkiej filozofii, bo na takim szkoleniu też byłam i już nie było takie spoko :D