Wpis z mikrobloga

Dawno nie poczułem takiego obrzydzenia do polskich ratowników i polskiej medycyny jak dziś. Zajmuję się dziadkiem - 92 lata. Tydzień temu zasłabł. Po prostu padł na prostej. Wezwałem pogotowie. Najmądrzejsi panowie na świecie #!$%@?, że bierze za dużo leków na nadciśnienie i dlatego. Pojechali sobie. Ok.
Dziś wezwałem karetkę drugi raz. Objawy: mój kochany dziadek formułował zdania, które nie mają sensu, nie mógł się za bardzo ruszyć, prawił o swojej śmierci i wyglądał jakby zaraz miał umrzeć.
Przyjechali. Głównodowodzący pan w karetce był ten sam. Miał do mnie pretensje jak śmiałem w ogóle do tego wzywać pogotowie. Że trzeba mu odstawić leki na ciśnienie. Tłumaczę mu, że lekarz rodzinny pomimo zapoznania się z tym co się stało wcześniej nie zmienił leków. Więc arogancki #!$%@? dalej traktując mnie z góry #!$%@?, że po co ich wzywać skoro nic nie mogą zrobić, no tak, w sumie powinienem po prostu pójść na kanapę i pograć w Fifę, a on niech tam sobie zdycha.
#!$%@? wam w dupę.
#ratownictwo #ratownikmedyczny
  • 5