to co zdumiewa mnie w Ameryce najbardziej to fakt, jak ten kraj żyje, zasila się i funkcjonuje w oparciu o teorie spiskowe, a czesto wręcz legendy i mity. to jest jakiś efekt uboczny hodowania społeczeństwa w kapitalistycznej izolatce. wojna się skończyła, okazało się, że Niemcy to nie najeźdźcy z kosmosu, więc owych kosmitów należało wynaleźć na nowo. zaczęto karmić znudzone tłumy nieskomplikowanymi fantazjami, dając im przy okazji możliwość samodzielnego rozprzestrzeniania i konfigurowania wirusa pleniącego paranoję w podmiejskich utopiach.
sama historia piosenki( a raczej faceta, który ją skomponował) jest dosyć ciekawa. na Wikipedii widnieje sugestywny, jawiący się dosyć ironicznie w stosunku do niej komentarz. dotyczący daty "śmierci" Sullivana ( March 6, 1975 (aged 34) (disappeared)[jak kiedyś będę miał swoją stronę na Wikipedii, to pamiętajcie żeby wpisać to samo.]). mówcie co chcecie, ale dla mnie sprawa jest jasna...
jeszcze jedna kwestia - całe instrumentalne tło i karykaturalna produkcja które niezręcznie szybują za plecami jankesko-wiejskiej wrażliwości Jima, są tutaj niezwykle wymowne. prostota folkowej tradycji próbuje na jednej nodze dogonić znamienną dla czasów psychodelę. to takie piętrzące się, na które podziałała zła siła, myśli w głowie prostego człowieka. błędy systemowe, które mogą go natchnąć do zobaczenia na starej, wymiętolonej fotografii ducha. odnaleźć destruktywny sens życia. albo do tego żeby wierzyć w skuteczność medycyny alternatywnej czy tam szkodliwość GMO...
@KurtGodel: Tak sobie przypomniałem, że za dzieciaka czytałem książkę, która w bardzo smutny sposób podsumowała koniec tamtej epoki - tym samym narzędziem, które epokę rozpoczęło.
Książka, swoją drogą, której treść spłycono na wszelkie możliwe sposoby do tego stopnia, że momentami mam wrażenie, że podchodzi już pod kategorię guilty pleasure. xD
Kolejne byczkowanie lachów przez ukraińskich braci. Nie dość, że w Krakowie to ukrainiec kopał to jeszcze tutaj, no nic lata 90 wracają. #ukraina #wojna #rosja
zrobiłem sobie basen na działce, ustawiłem tryb pompy na turbo aby grzał ciągle na 32 stopnie xD dzisiaj przyszedł rachunek za prąd za ostatnie 8 tyg... 6600 zł xD w tym oczywiscie dom ale #!$%@? nie tyle. kurde czasem warto sie zapoznac jednak z poborem mocy urzadzenia widze xd
#29
Jim Sullivan - U.F.O.
to co zdumiewa mnie w Ameryce najbardziej to fakt, jak ten kraj żyje, zasila się i funkcjonuje w oparciu o teorie spiskowe, a czesto wręcz legendy i mity. to jest jakiś efekt uboczny hodowania społeczeństwa w kapitalistycznej izolatce. wojna się skończyła, okazało się, że Niemcy to nie najeźdźcy z kosmosu, więc owych kosmitów należało wynaleźć na nowo. zaczęto karmić znudzone tłumy nieskomplikowanymi fantazjami, dając im przy okazji możliwość samodzielnego rozprzestrzeniania i konfigurowania wirusa pleniącego paranoję w podmiejskich utopiach.
sama historia piosenki( a raczej faceta, który ją skomponował) jest dosyć ciekawa. na Wikipedii widnieje sugestywny, jawiący się dosyć ironicznie w stosunku do niej komentarz. dotyczący daty "śmierci" Sullivana ( March 6, 1975 (aged 34) (disappeared)[jak kiedyś będę miał swoją stronę na Wikipedii, to pamiętajcie żeby wpisać to samo.]). mówcie co chcecie, ale dla mnie sprawa jest jasna...
jeszcze jedna kwestia - całe instrumentalne tło i karykaturalna produkcja które niezręcznie szybują za plecami jankesko-wiejskiej wrażliwości Jima, są tutaj niezwykle wymowne. prostota folkowej tradycji próbuje na jednej nodze dogonić znamienną dla czasów psychodelę. to takie piętrzące się, na które podziałała zła siła, myśli w głowie prostego człowieka. błędy systemowe, które mogą go natchnąć do zobaczenia na starej, wymiętolonej fotografii ducha. odnaleźć destruktywny sens życia. albo do tego żeby wierzyć w skuteczność medycyny alternatywnej czy tam szkodliwość GMO...
Książka, swoją drogą, której treść spłycono na wszelkie możliwe sposoby do tego stopnia, że momentami mam wrażenie, że podchodzi już pod kategorię guilty pleasure. xD