Wpis z mikrobloga

#godelpoleca #muzyka #rockpsychodeliczny #country #60s

#29
Jim Sullivan - U.F.O.

to co zdumiewa mnie w Ameryce najbardziej to fakt, jak ten kraj żyje, zasila się i funkcjonuje w oparciu o teorie spiskowe, a czesto wręcz legendy i mity. to jest jakiś efekt uboczny hodowania społeczeństwa w kapitalistycznej izolatce. wojna się skończyła, okazało się, że Niemcy to nie najeźdźcy z kosmosu, więc owych kosmitów należało wynaleźć na nowo. zaczęto karmić znudzone tłumy nieskomplikowanymi fantazjami, dając im przy okazji możliwość samodzielnego rozprzestrzeniania i konfigurowania wirusa pleniącego paranoję w podmiejskich utopiach.

sama historia piosenki( a raczej faceta, który ją skomponował) jest dosyć ciekawa. na Wikipedii widnieje sugestywny, jawiący się dosyć ironicznie w stosunku do niej komentarz. dotyczący daty "śmierci" Sullivana ( March 6, 1975 (aged 34) (disappeared)[jak kiedyś będę miał swoją stronę na Wikipedii, to pamiętajcie żeby wpisać to samo.]). mówcie co chcecie, ale dla mnie sprawa jest jasna...

jeszcze jedna kwestia - całe instrumentalne tło i karykaturalna produkcja które niezręcznie szybują za plecami jankesko-wiejskiej wrażliwości Jima, są tutaj niezwykle wymowne. prostota folkowej tradycji próbuje na jednej nodze dogonić znamienną dla czasów psychodelę. to takie piętrzące się, na które podziałała zła siła, myśli w głowie prostego człowieka. błędy systemowe, które mogą go natchnąć do zobaczenia na starej, wymiętolonej fotografii ducha. odnaleźć destruktywny sens życia. albo do tego żeby wierzyć w skuteczność medycyny alternatywnej czy tam szkodliwość GMO...
KurtGodel - #godelpoleca #muzyka #rockpsychodeliczny #country #60s

#29
Jim Sulliv...
  • 4