Wpis z mikrobloga

#artykuly #ciekawostki #media #prasa #hollywood #michaeljackson

Wrzucam przetłumaczony przeze mnie artykuł z 2010 roku. Opowiada o procesie Michaela Jacksona, który rozpoczął się na początku 2005 r., o niesprawiedliwym podejściu mediów do całego tego zajścia, oraz o "szczegółach" które były istotne w tym procesie, a których media nie relacjonowały. Chciałam wrzucić to jako wpis w znalezisku, ale ograniczają się tam tylko do 20.000 tys. znaków, więc nie będę kombinować i wkleję to tutaj w kilku wpisach. Śmiało proszę mnie zjechać za stylistykę i błędy w tłumaczeniu, niestety, mój angielski nie stoi raczej na jakimś bardzo wysokim poziomie i czasami musiałam sobie pomagać słownikami, które też nie zawsze są wierne :) Wołam @Oszaty i @wlepierwot bo chcieli poczytać ( ͡° ͜ʖ ͡°)

źródło - http://www.huffingtonpost.com/charles-thomson/one-of-the-most-shameful_b_610258.html?ir=Australia

Jeden z najbardziej haniebnych epizodów w historii dziennikarstwa.

Dziś minęło pięć lat, odkąd dwunastu przysięgłych jednogłośnie uniewinniło Michaela Jacksona z różnych zarzutów molestowania dzieci, konspiracji i podawania alkoholu nieletnim. Trudno wiedzieć, jak historia zapamięta proces Michaela Jacksona. Być może jako uosobienie zachodniej obsesji na punkcie celebrytów. Być może jako lincz XXI wieku. Osobiście, myślę że będzie zapamiętany jako jeden z najbardziej haniebnych epizodów w historii dziennikarstwa.

Dopóki nie przekopiecie się przez archiwalne gazety i ponownie nie obejrzycie godzinnych reportaży w telewizji, nie zrozumiecie w pełni ogromu niedociągnięć mediów. Chodziło o całą branżę. Nie ulega wątpliwości, że niektórzy dziennikarze, a nawet niektóre publikacje i stacje telewizyjne całkowicie faworyzowały prokuraturę, ale wiele niedociągnięć mediów było instytucjonalnych. W mediach mających obsesję na punkcie krótkich wyrywków, jak można streścić ośmiogodzinne zeznania do dwóch zdań i pozostać przy tym wiernym? W erze przewijających się newsów i szybkiego blogowania, jak tu oprzeć się pokusie, by jak najszybciej wyjść z sali sądowej i przekazać informacje o obrzydliwych zarzutach, nawet jeśli miałoby się przy tym ominąć fragment dzisiejszego zeznania?

Patrząc wstecz na proces Michaela Jacksona, widzę media wyjęte spod kontroli. Ilość propagandy, uprzedzeń i dezinformacji jest praktycznie nie do zrozumienia. Czytanie transkrypcji z sądu i porównanie ich z wycinkami z gazet, które przekazywały nam co działo się na procesie, nawet nie przypominały procesu, który odbył się na sali sądowej. Transkrypcje pokazują niekończącą się paradę świadków oskarżenia, co godzinę dopuszczających się krzywoprzysięstwa i kruszących się przy przesłuchaniu przez obronę (cross-examination). Wycinki z gazet i telewizyjne nagrania dzień po dniu ukazują ohydne oskarżenia i dziwaczne insynuacje.

28 listopada 2003 r. 70 policjantów najechało na Neverland Ranch. Gdy tylko pojawiły się o tym wiadomości, stacje telewizyjne porzuciły swój harmonogram i przeszły do 24 godzinnego reportażu. Kiedy okazało się, że Jackson został oskarżony o molestowanie młodego, wyleczonego z raka Gavina Arvizo, chłopca, który sławetnie trzymał piosenkarza za rękę w filmie dokumentalnym Martina Bashira "Living with Michael Jackson", media zaczęły pracować na najwyższych obrotach. Stacje telewizyjne miały tak wielką obsesję na punkcie tego skandalu, że atak terrorystyczny w Turcji przeszedł niemalże bez echa, jedynie CNN zadało sobie trud, by przekazać konferencję prasową George'a Busha i Tony'ego Blaire'a o tej katastrofie.

Wszystkie trzy główne stacje telewizyjne natychmiast zaczęły tworzyć godzinne produkcje na temat sprawy Jacksona, najwyraźniej niestrudzone faktem, że nic jeszcze nie było wiadomo o zarzutach, a prokuratura nie odpowiadała na pytania. CBS zadedykowało temu aresztowaniu specjalny odcinek 48 Hours Investigates, poczas gdy program NBC Dateline i 20/20 od ABC, także miały odcinki specjalne o Jacksonie. W ciągu dwóch dni od najazdu na Neverland, a nawet zanim Jackson został aresztowany, VH1 ogłosiło półgodzinny film dokumentalny zatytułowany "Seksualny Skandal Michaela Jacksona."

Daily Variety opisało historię Jacksona jako "zesłanie od Boga dla... mediów, w szczególności kanałów telewizji kablowej i lokalnych stacji, chcących podbić numery Nielsena w ostatnim tygodniu ze wszystkich najważniejszych listopadowych skandali." (ujęłam to jako skandale, choć prawdopodobnie "sweeps" ma tu za znaczenie - info wzięte z urbandictionay - "A time of the year the world of television programs where the virgins become sluts, the straits become gay, the mild-mannered become basket-cases, likeable characters turn out to be evil and/or die, couples cheat on eachother, the selfless turn selfish, someone gets pregnant, and just about any other thing that the creators can think of to boost their show's ratings enough to avoid getting cancelled by the network executives.")

Daily Variety miało rację. Programy o celebrytach widziały wzrost cyfr, gdy pojawiła się historia Jacksona. Liczby wyświetleń Access Hollywood wzrosły o 10%. Zarówno Entertainment Tonight jak i Extra osiągnęły największą liczbę odbiorców, a Celebrity Justice także cieszyło się ośmioprocentowym wzrostem.

Gazety reagowały tak samo histerycznie, jak stacje telewizyjne. "Psychol!" ryknął New York Daily News. "Jacko: Teraz spróbuj się z tego wywinąć", drażnił New York Post.

The Sun - największa brytyjska gazeta wydała artykuł pod tytułem "Jest Zły, jest Niebezpieczny, jest Historią." Artykuł nazwał Jacksona "ex-czarną ex-supergwiazdą", "świrem" i "pokręconą jednostką" oraz domagał się, by jego odebrano mu jego dzieci. "Gdyby nie był popowym idolem z kupą pieniędzy za którą może się kryć" pisali, "dorwaliby go już wiele lat temu."

Zachęcone wzrostem odbiorców jaki wyprodukował skandal Jacksona media postawiły sobie za misję, by pompować tę historię jak tylko można. Tom Sinclair z Entertainment Weekly napisał "Medialni eksperci, od najbardziej czepliwych dziennikarzy z tabloidów do najbardziej starannych telewizyjnych prezenterów, rozchwytują się by zapełnić nagłówki i czas antenowy gadającymi głowami i wytykaniem Jacko."

"Presja na ludzi w wiadomościach jest ogromna", powiedział Sinclairowi prawnik Harland Braun. "Zatem prawnicy o których nigdy nie słyszałeś, przylatują do telewizji żeby gadać o sprawach, z którymi nie mieli żadnej styczności."
  • 3
  • Odpowiedz
@tei-nei: Sinclair dodał, "I to nie tylko prawnicy. Wszyscy, od lekarzy, pisarzy, psychiatrów do recepcjonistek ze sklepów które raz obsługiwały Jacksona, gadają teraz w telewizji i na papierze."

Gdy media były zajęte nachalnym dopytywaniem się bandy kłamców (host of quacks - myślę, że chodzi o lekarzy z wątpliwą reputacją, ludzi którzy wymyślają bzdury itp.) i dalekich znajomych na temat ich opinii o tym skandalu, grupa prokuratorów stojąca za sprawą Jacksona zachowywała
  • Odpowiedz
@tei-nei: Ten zwyczaj przekazywania ciężkich zarzutów, ale ignorowania przesłuchania przez obronę które je podważało, stał się wyraźnym trendem podczas procesu Jacksona. W kwietniu 2005 w wywiadzie z Mattem Drudgem, felietonista z Fox Roger Friedman wyjaśnił, "Czego się nie relacjonuje to to, że przesłuchiwanie tych świadków przez obronę jest dla nich zazwyczaj fatalne." Dodał, że za każdym razem gdy ktokolwiek powiedział coś sprośnego czy dramatycznego o Jacksonie, media "wybiegały na zewnątrz by
  • Odpowiedz
@tei-nei: Ale to nie powstrzymywało dziennikarzy i ekspertów przed przewidywaniem wyroku skazującego, przewodniczyła temu Nancy Grace z CNN. Prawnik Robert Shapiro, który raz reprezentował rodzinę Chandlerów, stwierdził w CNN z całą pewnością, "Skażą go." Były prokurator Wendy Murphy powiedział w Fox News, "Nie ma wątpliwości, że zobaczymy tu wyroki skazujące."

Histeria fanów stojących na zewnątrz sądu udzielała się również dziennikarzom siedzącym w środku, którzy byli tak zdenerwowani, że sędzia Rodney Melville
  • Odpowiedz