Wpis z mikrobloga

@WojciechG: Podbijam zadając głupie ale nurtujące mnie pytanie :

Mamy :
Ślizg
Ślizgawkę
Ślizganie
Ślizgawicę

ale bez wyrzutów sumienia i mrugnięcia powieką porzucamy kochane "g" na rzecz śmierdzącego "k".
Zmiękczamy dumne "Z" literą "S" - kto woli "s" nad "z"!?! ...określając powierzchnię jako

ŚLISKĄ

Niniejszym zakładam ruch wyzwolenia "g" , od dziś mówimy "ŚLIZGO" ... "ŚLIZGĄ"

Brak konsekwencji i "zmiękczanie" to to co zgubi nasz naród.
@WojciechG: nie wiem, ale może być dlatego, że liczebnik dwa to (podobnie jak współczesny liczebnik jeden) dawny zaimek. Liczebniki trzy (psł. *trьje) i cztery (psł. četyre) to natomiast genetyczne przymiotniki.
Liczebniki pięć (psł. *pętь) sześć (*šestь), siedem (*sedmь) to dawne rzeczowniki odliczebnikowe.
@WojciechG:
Żadnych obcych języków, to cecha polszczyzny.

Liczebniki od 5 wzwyż w dawnej polszczyźnie były rzeczownikami i nadal zachowują się podobnie jak rzeczowniki, tzn. łączą się z rzeczownikami w związku rządu (wymagają podrzędnego rzeczownika w dopełniaczu): pięć kwiatów – tak samo jak kosz kwiatów, dziesięć kobiet – tak samo jak grupa kobiet.
Co więcej, liczebniki od 5 wzwyż wymagają także orzeczenia w liczbie pojedynczej, np. pięć kwiatów leży na stole, pięć