Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki, wpakowałem się w niezłe gówno. Nie liczę, że ktoś mi pomoże, ale po prostu chce się wyżalić, powiedziałem o tym jednemu kumplowi i dostałem w mordę. Całkiem słusznie zresztą. I trochę ostrzec - niech będzie to przestrogą przed myśleniem #!$%@?.

Aśkę poznałem na studiach, kobieta idealna - zaradna, zabawna, brak #logikarozowychpaskow, śliczna. I co ważne dla mnie, jako osoby ciągle napalonej, zawsze miała ochotę na seks. Istna sielanka, oboje pracowaliśmy, ja w budowlance, ona własny gabinet, więc na brak kasy nie narzekaliśmy. W końcu wynieśliśmy się prawie 100 km od Warszawy do nowo wybudowanego domu. Potem ciąża, bliźniaki, nigdy nie byłem szczęśliwszy. Ale po porodzie wszystko się zmieniło. Asia była nie do zniesienia, zaczęła robić awantury o wszystko, płakała, że brakuje jej czasu mimo, że miała dwie nianie do pomocy i co kilka dni przyjeżdżała jej matka. Z demona seksu stała się typową kobietą z dowcipu, która seks traktowała jako zło konieczne. Miałem dosyć, nie chciało mi się wracać do domu, mimo że większość inwestycji mieliśmy w Warszawie zawsze codziennie wracałem. Ale po którymś razie siadłem i znalazłem mieszkanie do wynajęcia. Następnego dnia umówiłem się na oględziny i podpisałem umowę. Jeszcze kilka razy ściemniałem, że wypadł mi niespodziewany wyjazd czy konieczność zostania w Warszawie. Prawie dwa tygodnie po wynajęciu mieszkania powiedziałem o tym Aśce. Nawet się nie przejęła.

Wieczory spędzałem na oglądaniu TV, miałem niesamowitą chęć iść w melanż, a jaja miałem napuchnięte do granic możliwości. Do tej pory każdy weekend to były imprezy, kluby czy wyjazdy z naszymi znajomymi, a seks uprawialiśmy nawet kilka razy dziennie. Nagle skończyło się jedno i drugie. Nie chciałem nic robić za jej plecami, wtedy jeszcze miałem skrupuły. W końcu jednak pękłem, do wspólnika przyjechał brat z UK i razem ruszyliśmy w miasto. Zaczęliśmy od konkretnej popijawy w jednej z kresowych restauracji w okolicach sejmu i przenieśliśmy się na Mazowiecką. Siedzieliśmy w jednym z klubów i dalej piliśmy. W pewnym momencie zobaczyłem, że przygląda mi się jedna małolata, na oko 18-19 lat. Wyglądała jak klon wszystkich pozostałych i pewnie była przekonana o własnej wyjątkowości. Ostry makijaż, farbowane blond włosy, koszulka do pępka i jasne jeansy. Do tego kolczyk pod ustami i jakiś tatuaż. Dla wielu pewnie #karyna Ale miała niesamowite #!$%@? w oczach. Jedocześnie mnie #!$%@?ła i podniecała. Pewnie ilość wypitego tamtego wieczora alkoholu oraz post sprawiły, że wstałem i podszedłem do niej. W zasadzie nic nie musiałem robić, miała ochotę na starszego bolca, więc nawet odzywać bym się nie musiał. Dla formalności kupiłem jej jakiegoś drinka, od którego ceny zaświeciły jej się oczy, chwilę potańczyliśmy i zaciągnąłem ją do kibla. #!$%@?, zapomniałem jak cudowna może być młoda kobieta. Trochę nieporadnie jej szło, ale widać, że zależy jej na mojej przyjemności. Jak nieoszlifowany diament, który po odpowiednim oszlifowaniu może stać się istnym ideałem. Niedoświadczona laska, którą można wszystkiego nauczyć pod siebie, a widać, że w tej kwestii chce być pilną uczennicą.

Wpisała mi swój numer. W zasadzie nie wiem czemu go nie skasowałem. Kolejny dzień to był największy kac - zarówno ten moralny, jak i ten od przepicia. Nie mogłem patrzeć w lustro. Byłem o krok do przyznania się do wszystkiego, ale powstrzymałem się. Wróciłem do domu, kupiłem Aśce i chłopakom prezenty. Ale był jeszcze gorzej. Cały czas tylko zrzędzenie, narzekanie w wykonaniu mojej kobiety w obrzyganym dresie. Nienawidziłem się, ale jeszcze w niedzielę pod pretekstem problemów na budowie wróciłem do Warszawy. Zadzwoniłem do niej, ale nie odbierała. Po chwili dostałem SMSa, żebym po nią przyjechał.

Odebrałem ją z przystanku i praktycznie bez słowa pojechaliśmy do mojego mieszkania. #!$%@?, co to była z noc. Godziła się na wszystko i cały czas chciała więcej. Na moje rady reagowała entuzjazmem i od razu wprowadzała je w życie. Rano odwiozłem ją na autobus do szkoły. Byłem pełen nienawiści do siebie, a jednocześnie nie mogłem się doczekać kolejnego spotkania. Praktycznie każdy dzień spędzaliśmy u mnie i oprócz łóżka zaczęliśmy oglądać seriale, razem gotować, a nawet uczyłem ją angielskiego, bo jej poziom był tragiczny. Sposób w jaki się mnie patrzyła budził we mnie strach, a jednocześnie powodował dziwną fascynację. Widziałem, że coraz bardziej się we mnie zadurza i nic z tym nie robiłem.

Pewnego razu ona brała prysznic, a ja chciałem wyskoczyć po coś do picia. Miałem wziąć coś z jej torebki i wpadł mi ręce jej portfel. Nie wiem dlaczego, ale chciałem zobaczyć jej dowód. #!$%@?, ona nie miała dowodu. Jedyny dokument jaki miała to legitymacja szkolną z rokiem urodzenia 2000. #!$%@? wpadłem do łazienki i zacząłem krzyczeć dlaczego mnie okłamała. Wystraszona powiedziała, że myślała że wiem, że przecież nie pytałem. W zasadzie nie pytałem, ale w rozmowie wiele razy sugerowałem jej wiek na 18-20 lat, o ona nie zaprzeczała. Czułem, że pakuję się w gówno, ale nie wiedziałem że najgorsze jeszcze przede mną. Wyszedłem z mieszkania i zacząłem chodzić bez celu po mieście. Stwierdziłem, że muszę to skończyć.

Kilka dni później powiedziałem, że to koniec, że jest to złe pod każdym względem. Widziałem się, że nie będzie łatwo, ale nie spodziewałem, że aż tak. Zaczęła płakać, krzyczeć, że mnie kocha, żebym jej nie zostawiał. Potem zaczęła mi grozić, że mnie zniszczy, że cała rodzina się dowie co robiłem. Jak ją odwoziłem to zaczęła coś przebąkiwać o zabiciu się. Czułem się jak gówno, w końcu wyszło, że mieszka tylko z ojcem, który pracuje do późna, więc nawet nikogo nie interesowała jak cały czas siedziała u mnie.

Kolejne dni to setki SMSów od niej z całą paletą emocji. W końcu ten jeden, który zmroził mi krew w żyłach. Zdjęcie pozytywnego testu ciążowego z tekstem "Chciałam ci w niedziele powiedzieć. Jak chcesz to rozwiązać?" Od razu czerwona lampka, że robi to specjalnie, ale skąd miałaby mieć pozytywny test. Sama zrobiła to zdjęcie, bo poznałem paznokcie. Pobiegłem do apteki po test i chciałem żeby zrobiła go przy mnie. Stwierdziła, że nie będzie mi nic udowadniać. Najpierw chciała, żebym z nią był i zajął się dzieckiem. Potem wyskoczyła z żądaniem 20 tys. na aborcję, w końcu wróciła do grożenia. W końcu praktycznie siłą wpakowałem ją do samochodu i chciałem zawieść do ginekologa, żeby w końcu wyjaśnić tę farsę. W końcu rozpłakała się i przyznała się, że wszystko wymyśliła, a test wzięła od jakiejś siostry koleżanki.

O całej sprawie powiedziałem tylko jednemu kumplowi, który po usłyszeniu wszystkiego uderzył mnie, że aż spadłem z krzesła. Myślałem, że to koniec, ale kilka tygodni później Aśka zadzwoniła zapłakana z pytaniem o małolatę. Nawet nie chciałem kłamać. Nie miałem pojęcia jak ją znalazła. Wysłała jej kilka zdjęć i SMSów. Teraz mam czego chciałem, nawet na weekend nie mogę wrócić do domu. Pewnie nic z tego nie będzie. Może gdyby była starsza to Aśka kiedyś by wybaczyła. Ale do faktu zdrady doszły jeszcze teksty o byciu pedofilem.

Jestem śmieciem.

#zwiazki #zdrada

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Asterling
  • 29
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania:

Ale po porodzie wszystko się zmieniło. Asia była nie do zniesienia, zaczęła robić awantury o wszystko, płakała, że brakuje jej czasu mimo, że miała dwie nianie do pomocy i co kilka dni przyjeżdżała jej matka. Z demona seksu stała się typową kobietą z dowcipu, która seks traktowała jako zło konieczne

.
Pytałeś się ją z czego to wynikało ? Człowiek nie zmienia się z dnia na dzień
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Szczerze? Pozamiatane na tylu płaszczyznach że nie ma co zbierać.
1) Relacja się wali po porodzie - norma. Bywa że baby blues, bywa że laska ma podejście "aby do porodu i #!$%@? na wszystko". Ale wtedy się działa w którąś stronę - albo na wspólną terapię albo po rozwód. A Ty #!$%@?łeś do innego domu. Nie na jedną noc, na stałe (!)
2) Zdrada - norma, przynajmniej jeśli spojrzeć
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: po pierwsze, to spoko kolega. Myślę że ten liść sporo ci rozjaśnił i przygotował na shitstorm. Ale nawet nie ta zdrada i nie to że przedłużałeś jest złe. To są efekty tego że zaniedbaliście z żoną związek. Nie wydaje ci się dziwne że z roku na rok stała się taka?

Albo po prostu wydawało ci się że tak się stało jaki nijakiemu Noah w serial The Affair. To nie
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: #!$%@?ło Cię? Toć 17 możne legitnie #!$%@?ć do oporu. Jakim #!$%@? pedofilem? Serio aż tak trudno wygooglać że małoletni w kontekście #!$%@? to osoba poniżej 15 r.ż. ? Mam tylko nadzieję że nie dawałeś jej piwa, bo jeśli tak to masz przesrane xD
  • Odpowiedz
Mirki, wpakowałem się w niezłe gówno. Nie liczę, że ktoś mi pomoże, ale po prostu chce się wyżalić, powiedziałem o tym jednemu kumplowi i dostałem w mordę. Całkiem słusznie zresztą.


fajny kumpel... po 1 - zmień towarzystwo

Aśkę poznałem na studiach, kobieta idealna - zaradna, zabawna, brak #logikarozowychpaskow, śliczna. I co ważne dla mnie, jako osoby ciągle napalonej, zawsze miała ochotę na seks. Istna sielanka, oboje pracowaliśmy, ja w budowlance, ona własny gabinet, więc na brak kasy nie narzekaliśmy. W końcu wynieśliśmy się prawie 100 km od Warszawy do nowo wybudowanego domu. Potem ciąża, bliźniaki, nigdy nie byłem szczęśliwszy. Ale po porodzie wszystko się zmieniło.
  • Odpowiedz