Wpis z mikrobloga

#4konserwy #3centryny #2zdrajcy #neuropa #polska #program #oswiadczenie #odbudowa

Dzień dobry. W związku, że przedstawiałem już program odbudowy Polski chciałbym wstawić wnioski końcowe (coś jak tl;dr). Zapraszam do czytania.

Wszystkie części cyklu „Polska potrzebuje poważnej naprawy” nie są podzielonym na etapy programem osiągania w określonym czasie celów polityki społeczno-gospodarczej kraju. Są one tylko próbą zwrócenia uwagi Czytelnika – Wyborcy na niektóre istotne kierunki polityki narodowej służącej dobru Ojczyzny i Polaków, związanej z odbudową i rozwojem społeczno-gospodarczym Polski. Nie poruszają wszystkich istotnych dla funkcjonowania państwa zagadnień takich, jak np. sądownictwo, policja, czy odbudowa służb specjalnych.

Ze względu na charakter niniejszego opracowania nie ma w nim również rozwiązań szczegółowych, które możliwe są jedynie wtedy, gdy istnieje dostęp do prawdziwie wiarygodnych informacji o stanie państwa i jego gospodarki.



Próby odbudowy i rozwoju gospodarczego kraju nie będą możliwe, jeżeli nie będziemy mogli samodzielnie, jako Naród i Państwo, podejmować decyzji gospodarczych i politycznych.

Musimy mieć np. całkowitą swobodę w dysponowaniu środkami publicznymi, czego zabrania nam Traktat Akcesyjny (T.A.) do UE (taką możliwość mają Niemcy w landach wschodnich – tj. w dawnym NRD). Szczególnie niebezpieczny dla Polski jest tzw. swobodny przepływ kapitałów (wymuszony przez T.A.) – jest to jeden z filarów gospodarki UE. Może się zdarzyć, że po rozpadzie UE i powrocie do realizowania polityki przez państwa narodowe zostaniemy bez ziemi i bez jakichkolwiek kapitałów – bez własności -, to bardzo ważny problem, który powinien znaleźć się w każdym politycznym programie.



Państwa bogatego Zachodu pogrążone są w kryzysie cywilizacyjnym. Jednym z istotnych czynników wywołujących ten kryzys jest postęp technologiczny, niestety powodujący również bezrobocie. Jest to jednak zamierzony paradoks – jego źródeł należy szukać w praprzyczynach cywilizacyjnego załamania Zachodu, które dokonało się poprzez powolną (przez kilka stuleci) judaizację łacińskiej kultury świata zachodniego. Trudno dziś określić, jak długo zajmie Zachodowi uporanie się z własnym kryzysem i czy to w ogóle jest jeszcze możliwe?. Na pewno rozwiązaniem nie jest liberalny kapitalizm gospodarczy, który potęguje niekorzystne zjawiska niszczące zachodnie gospodarki.



Dla Polski istnieje, więc szansa i czas na własne rozwiązania i wykorzystanie wszystkich czynników rozwoju, a więc taniej energii opartej na własnych surowcach energetycznych, taniej robocizny, taniego pieniądza (rzeczywistego i bez lichwy), ogromnych potrzeb rynkowych, wykształconych kadr, młodego społeczeństwa (w stosunku do państw Zachodu), czystego środowiska, ziem uprawnych, wszystkich surowców naturalnych – Polska znajduje się wśród 13-tu najzasobniejszych w bogactwa naturalne państw świata.

Uboczne skutki postępu technologicznego (oczywiście możliwe do zneutralizowania) przynajmniej na razie nam nie zagrażają. Sprzyjają nam też niektóre nasze cechy narodowe, jak indywidualizm, umiejętność radzenia sobie w sytuacjach kryzysowych, a także nasza słowiańska tradycja i kultura. To wszystko stanowi nasz wielki kapitał. Być może nadchodzi czas rozwoju i znaczenia narodów słowiańskich, a stara Europa pod ciężarem własnego bezwładu ulegnie rozkładowi. Jego przyczyn należy szukać w relatywizacji podstawowych wartości w wyniku odejścia Zachodu od zasad etyki i moralności, w obniżaniu poziomu kultury i nauczania i w związku z tym niemożności sprecyzowania jasnego celu rozwoju dla własnych społeczeństw. Jedyny wyraźny cel starej Europy to dążność do zysku i konsumpcja, a to zbyt mało żeby rozwijać się i trwać. Przypomina to upadek starożytnego Rzymu, bogatego, z potężną armią, rozległego, ale który uległ upadkowi, bo pokonał go wewnętrzny rozkład chorych struktur społeczno-państwowych – nomen omen UE i USA.



Aktualny okres pokoju między narodami Europy winniśmy mądrze i szybko wykorzystać – nikt nie wie, jak długo on jeszcze potrwa. Drogi wyjścia z kryzysu gospodarczego (np. likwidacja bezrobocia) są znane i opisane w literaturze ekonomicznej oraz doświadczalnie potwierdzone, np. całkowita likwidacja bezrobocia w Niemczech w latach 1933 – 37, czy w latach 1940. w USA i w Wlk.Brytanii.

Możemy jednak spodziewać się blokowania i utrudniania odbudowy i reformowania gospodarki polskiej tak ze strony światowej, globalnej oligarchii finansowo-gospodarczej, jak i imperialnej wobec nas polityki Niemiec i Rosji – Rosji, jeśli rządzący Polską będą, na zlecenie USA i UE, realizowali wrogą wobec Rosji politykę.

Destrukcji w restytucji narodowych funkcji państwa możemy spodziewać się także ze strony mafijnych, postkomunistycznych układów wewnętrznych. Tych niebezpieczeństw nie wolno bagatelizować. Wystarczy przypomnieć zabójstwo prezydenta USA J.F. Kennediego w 1963r, czy prezesa Deutshe Bank A. Herhausena w 1989 r. Obydwaj narazili się światowej finansjerze. Trzeba pamiętać o zaginionych bez śladu w latach 1970/80 kilku amerykańskich przywódcach związkowych, którzy nie godzili się na dyktat oligarchii finansowej USA (oligarchii światowej). W Polsce po 1989 r. również mieliśmy kilka niewyjaśnionych morderstw politycznych. Należy, więc tak budować formację polityczno-gospodarczą dla odnowy kraju, żeby eliminacja kilku, nawet najważniejszych, osób nie paraliżowała dalszych prac w tym kierunku. Poważnym zagrożeniem mogą być także inspirowane i finansowane z zewnątrz ataki terrorystyczne zmierzające do destabilizacji odbudowy państwa, czego doświadcza dziś Rosja osaczana przez Zachód.

Politycy, a zwłaszcza politycy narodowi, którzy chcą budować suwerenne Narodowe Państwo Polskie powinni przekonać społeczeństwo (wyjaśnić mu) do kilku ważnych kwestii. Zasadnicza trudność, którą należy pokonać to oczywiście brak dostępu do mediów.



Należy koniecznie podjąć wysiłek w celu budowy wspólnego narodowego frontu skupiającego różne, niezależne, polskie, narodowe organizacje. Stworzenie jednej organizacji, narodowej nie jest politycznie wskazane, ponieważ ułatwiłoby jej penetrację przez służby specjalne chroniące interesy Polsce wrogie, w tym interesy obecnie rządzących grup. Musimy, zatem przyjąć w polityce strategię partyzancką, czyli wiele różnych organizacji walczących o wspólne cele z tym samym wrogiem.

Wspólne cele organizacji tworzących taki narodowy front – narodowe pospolite ruszenie, które przecież dobrze się sprawdzało w naszej historii -, należy ograniczyć do spraw w obecnej chwili najważniejszych dla przetrwania Państwa i Narodu Polskiego. Istnieją dwa takie cele:

– wybór przedstawicieli władz dla Polski, którzy muszą posiadać narodowość polską,

– odzyskanie suwerenności politycznej oraz gospodarczej.

Przez suwerenność gospodarczą należy przede wszystkim rozumieć przywrócenie Państwu Polskiemu przedstawicielskiej własności nad systemem bankowym i mocy decyzyjnych w polityce pieniężnej kraju (nie może być mowy o rezygnacji z narodowej waluty).

Ustalenie dla Polski modelu gospodarczego i przyjęcie założeń polityki zagranicznej trzeba przesunąć na czas po osiągnięciu dwóch pierwszych fundamentalnych celów.



Istnieją w społeczeństwie polskim poważne obawy, że na skutek podjęcia przez naszą Ojczyznę próby prowadzenia niezależnej polityki spotkamy się z restrykcjami ze strony UE i oczywiście Niemiec oraz USA – światowej finansjery. A przecież nasza sytuacja od 1989 r. wygląda tak, jak gdyby takie restrykcje właśnie wprowadzono. Mamy ogromne, rosnące bezrobocie, nałożono na nas drastyczne ograniczenia produkcyjne, eksportowe, znika nasz majątek produkcyjny i komunalny, upada służba zdrowia, społeczeństwo szybko biednieje itd. Co można jeszcze pogorszyć, jak bardziej upokorzyć do niedawna jeszcze czterdziestomilionowy Naród (ok. 6 mln Polaków szuka pracy poza Polską!)? Jeżeli w wyniku tych domniemywanych restrykcji UE zablokuje sprzedaż swoich towarów do Polski, to przecież nie my na tym stracimy. Zmusi nas to wtedy do ponownego uruchomienia własnej produkcji, a o to nam przecież chodzi.



III. Dlaczego tak bardzo ważne jest posiadanie własnego majątku narodowego i rozwój wytwórczości w kraju w możliwie wszystkich dziedzinach produkcji? Odpowiedź jest prosta. Kraj, który wyzbywa się majątku narodowego łącznie z dochodami, jakie przynosił on gospodarce kraju i zaprzestaje produkcji nawet prostych wyrobów (a tak dzieje się właśnie w Polsce) przestaje brać udział w międzynarodowej wymianie handlowej. Możliwości importowe i możliwości spłaty wcześniejszych zobowiązań kredytowych systematycznie maleją. Ustaje również wymiana (zakupy) towarów i usług przy użyciu środków wymiany (pieniędzy) między obywatelami wewnątrz kraju, ponieważ tych towarów i usług jest coraz mniej. Jeżeli tendencja do wyzbywania się majątku narodowego i do ograniczania rodzimej produkcji jest stała, to takie państwo i jego naród skazani są na samozagładę. Czyż Polska nie kroczy obecnie tą drogą?



Powinniśmy wiedzieć, rozumieć i nabrać przekonania, że o prawdziwy rozwój naszej Ojczyzny możemy i musimy zadbać sami. Nikt nigdy nam w tym nie pomoże, bo nikomu Polska z jej mieszkańcami – Polakami i katolikami nie jest potrzebna, tylko my jej potrzebujemy. Nie przygarnie też nas, Polaków żadne państwo, co najwyżej niektórych i przeważnie, jako niskopłatnych najemnych pracowników. Takie były i są prawdziwe reguły politycznej światowej gry i nienawiści do katolickich społeczeństw.

Jesteśmy w przededniu budowy Judeopolonii i być może kolejnej likwidacji naszego państwa w wyniku celowo realizowanej przez skorumpowaną i okupacyjną władzę słabości gospodarczej Polski.

Zło, które nas spotkało po 1926 r., a które w jakimś sensie implikowało dramat lat wojny 1939 – 45 i późniejszy, do 1956 r., okres rządów żydo-bolszewii – trudno go nie utożsamiać z żydowskimi zbrodniami na Polskim Narodzie – oraz ostatnie bezsensownie zmarnowane na niszczeniu Państwa Polskiego 20 lat, musimy zacząć naprawiać.

Dziś jednak nie wystarczy sama tylko zmiana rządzącego układu na opcję katolicko-narodową. Trzeba będzie wychować w duchu katolickim, więc na pewno nie szowinistycznym, ale narodowym – nacjonalistycznym, patriotycznym, społecznym nowe pokolenie Polaków. Potrzeba na tę pracę życia co najmniej dwóch pokoleń rodaków, ale trzeba tej pracy się poświęcić – nie mamy zresztą innego wyjścia. Polska jest dziś niszczona nie tylko w sferze gospodarczej, w której poniesione straty stosunkowo najłatwiej można odrobić, ale także w sferze kultury, oświaty, organizacji społecznej, ducha Narodu i jego zbiorowej pamięci, w sferze religijnej, mentalnej i moralnej. Osłabienie Narodu we wszystkich tych sferach przyczynia się również do regresu demograficznego – rodzi się nas coraz mniej, co boleśnie odczujemy w przyszłości, choćby tylko w systemie emerytalnym.

Ze względu na katastrofalny stan państwa, na dezintegrację ośrodków władzy wszystkich szczebli i obywateli z władzą, dla szybkiego zablokowania tego rozkładu i odwrócenia złych tendencji, staje się niezbędne wskrzeszenie w Polskim Narodzie polskiego nacjonalizmu.



W czasie wojny jedyną skuteczną formą rządów jest dyktatura. Tak i my dzisiaj potrzebujemy w Polsce dyktatury narodowego rządu, jak na czas wojny. Dlatego, że z Polskim Narodem prowadzona jest wyniszczająca Go wojna. Dowodzi tego porównanie wszystkich wskaźników dotyczących stanu państwa i jego gospodarki z lat 1945 i 2008. Dane te pokazują podobny i zatrważający ogrom zniszczeń. Potrzebujemy, zatem narodowej dyktatury, ale ograniczonej celami odbudowy fundamentów państwa i niezbędnym czasem do osiągania tych celów. Oczywiście Sejm RP – Sejm Narodowy – musi posiadać prawo do kontrolowania, analizowania i opiniowania wszystkich prac rządu.



Jeżeli przedstawione poglądy nie znajdą zrozumienia oraz świadomej i czynnej aprobaty, wyrażającej się w samoorganizacji społeczeństwa i nie dojdzie do odrzucenia jarzma rządów wysługujących się europejskiej neobolszewii oraz anglosaskiej światowej finansjerze, to za sto lat z Polskim Narodem spotkamy się jedynie na kartach historii, na których pozostanie już na zawsze.



Koniec #polityka
  • 6