Aktywne Wpisy
atteint 0
znacie jakieś fajne kłamstwa?
Niezła jazda. Rok zakończy się na jakichś 275 tys. Jak trend się utrzyma to do końca dziesięciolecia może się rodzić 150 tys. dzieci rocznie xD. Będzie cyrk jak cholera. Oczywiście politycy nie nastawiają na to gospodarki. Po prostu zastosują metodę ad hoc, czyli np. sprowadzi się 500 tys. czarnych bulli z Nigerii każdego roku xD. Mam nadzieję, że dostosują do tego prawo, żeby dać tym Omarim i innym Mokebe łatwiejszy dostęp do
Tytuł: 2312
Autor: Kim Stanley Robinson
Gatunek: Fantastyka naukowa
★★★★★★★☆☆☆
Tytuł, jak łatwo się domyślić, oznacza rok w którym dzieje się fabuła. Robinson wybiegł myślami w daleką przyszłość i zabiera czytelnika w podróż by zadziwić go owocami swojego umysłu. Wizja którą przedstawia, ludzkości kolonizującej księżyce i planety naszego systemu, jest niezwykle bogata. Na Merkurym ludzie mieszkają w poruszającym się po powierzchni planety mieście nieustannie uciekając przed morderczym Słońcem, ukryte w gazowych chmurach Jowisza platformy mieszkalne podwieszone są pod ogromnymi balonami, Wenus chroni się w cieniu tarczy przeciwsłonecznej, wydrążone we wnętrzach asteroid znajdują się terraria zawierające różne ekosystemy służące za środki transportu po całym układzie(na temat Marsa natomiast Robinson rozpisał się w swojej słynnej trylogii). W tym samym jednak czasie dotknięta kataklizmami i zniszczona bezmyślnością oraz chciwością Ziemia boryka się z podnoszącym się poziomem wody oraz milionami ludzi żyjącymi w ubóstwie, bez nadziei na ucieczkę w przestrzeń kosmiczną.
O fabule wspominać nie będę, bo choć gdzieś w tle jest intryga która spaja narrację, to jednak jest ona podrzędna w stosunku do prezentacji świata i przemyśleń autora. Jest to zarówno największa zaleta jak i wada książki, przynajmniej dla mnie. Mam z tym autorem problem, ponieważ jego styl pisania niezbyt mi podchodzi, a jednak poruszane tematy są na tyle ciekawe by trochę się pomęczyć. Dotyczą one np. modyfikacji ciał i umysłów, długowieczności, wyzwań ekologii, uzyskiwania świadomości przez komputery ale również nowych form sztuki, relacji międzyludzkich, natury zła i wielu innych. Gdyby Robinson przeplatał te przemyślenia bardziej wciągającą fabułą lub interesującymi bohaterami byłaby to przyjemniejsza lektura, a tak nie wiem jak w końcu ocenić książkę. Czy przymknąć oko na wady i pochwalić za rozmach worldbuldingu, czy skrytykować za nieułatwienie czytelnikowi lektury? Będę jednak wyrozumiały i polecę tę książkę z zastrzeżeniem dla tych, którzy bez dobrej fabuły i ciekawych postaci nie mogą się obejść(ci niech odejmą przynajmniej jedną gwiazdkę).
#bookmeter