Aktywne Wpisy
TfarukBartus +294
Nigdy nie zabrałem nic ze śmietnika aż do dzisiaj (lvl24), poszedłem wyrzucić śmieci a tu się okazało że ktoś wyrzucił 3 kartony gier, jako graczowi szkoda mi gier na płytkach więc zabrałem je ze sobą... W domu moim oczom ukazały gry zwykle, edycję specjalne, edycję kolekcjonerskie, a większość to gry dzieciństwa/nastoletnich lat, stan płyt w większości to 6/6 bądź 5/6 (ciekawe czemu wyrzucił taką kolekcje?), no cóż trzeba zamówić stacje płyt na
limitznakow +3
Siema mam takie pytanie, mam 26 lat, probuje zrobic prawo jazdy, stwierdzilam zeby nie czekac dluzej i to w koncu zrobic. Uczeszczam do szkoly jazdy z opinią 4.8/5. Dzisiaj wlasnie wyjechalam 9h i nasunelo mi sie takie zmartwienie.
Niestety jest taki problem i sama to czuje ze nie jestem stworzona do jazdy samochodem tak na 100%, ale wiem że jakaś iskierka we mnie tli, bo lubie jezdzic. Jeszcze przed jazdami wydawalo mi sie ze bede super, a tak w ogole to zdam za 1 razem. Jednakze, jezdzilam z 3 roznymi instruktorami i kazdy mi mowil rzeczy w stylu "ciezki przypadek", "musisz sie jeszcze duzo nauczyc", "masz malo czasu", "zobacz ile godzin juz wyjezdzilas", "jestes nerwowa", "nie masz plynnosci", "wcale sie nie starasz" co do tego ostatniego to wkur mnie niesamowicie bo sie naprawde staram i to slyszalam od kazdego.
Naprawde nie wiem o co im chodzi. Po takich uwagach juz mi sie odechciewa tego wszystkiego. Szczerze to sie nie stresuje, bo podoba mi sie to jezdzenie. Wiadomo czasami jest stres bo pieszy, bo trzeba zmienic pas i bieg i na cos popatrzec w 1 momencie, ale mi sie wydaje ze to minie i nie ma co sie przejmowac. Ogolnie jestem wyczilowana, zartuje sobie, jeden z nich bardzo tego nie lubi, zaraz sie pyta co tu takie smieszne. Wsiadam zadowolona, wychodze zla na nich i przytloczona bo jestem do niczego.
Moze
Niestety jest taki problem i sama to czuje ze nie jestem stworzona do jazdy samochodem tak na 100%, ale wiem że jakaś iskierka we mnie tli, bo lubie jezdzic. Jeszcze przed jazdami wydawalo mi sie ze bede super, a tak w ogole to zdam za 1 razem. Jednakze, jezdzilam z 3 roznymi instruktorami i kazdy mi mowil rzeczy w stylu "ciezki przypadek", "musisz sie jeszcze duzo nauczyc", "masz malo czasu", "zobacz ile godzin juz wyjezdzilas", "jestes nerwowa", "nie masz plynnosci", "wcale sie nie starasz" co do tego ostatniego to wkur mnie niesamowicie bo sie naprawde staram i to slyszalam od kazdego.
Naprawde nie wiem o co im chodzi. Po takich uwagach juz mi sie odechciewa tego wszystkiego. Szczerze to sie nie stresuje, bo podoba mi sie to jezdzenie. Wiadomo czasami jest stres bo pieszy, bo trzeba zmienic pas i bieg i na cos popatrzec w 1 momencie, ale mi sie wydaje ze to minie i nie ma co sie przejmowac. Ogolnie jestem wyczilowana, zartuje sobie, jeden z nich bardzo tego nie lubi, zaraz sie pyta co tu takie smieszne. Wsiadam zadowolona, wychodze zla na nich i przytloczona bo jestem do niczego.
Moze
Po pierwsze, nie miałem od tego czasu żadnej informacji o nie zwróconym rowerze. Ani sms-a ani w aplikacji, mailu. Nic.
Infolinia poinformowała mnie z tekstem, że byłem ostatnim użytkownikiem tego roweru, nie mogą go znaleźć i kierują sprawę na policję.
(stres, nerwy jeszcze większe)
OK. Sprawdziłem historię. Faktycznie jest tam rower o tym numerze. Tylko: rzekomo wypożyczyłem go i oddałem po 36 sekundach... kilka kilometrów dalej. I znowu WAT?!
Pamiętam, że tego dnia siedziałem w zaprzyjaźnionym lokalu (nie piłem), nie pamiętam niestety do której. Być może również w czasie wypożyczenia. To by akurat rozwiązało sprawę, bo miałbym dowód z monitoringu, ale niestety nie jestem tego pewien. Po wyjściu faktycznie próbowałem wypożyczyć rower dwa razy bez skutku, ale na zupełnie innej stacji niż której dotyczy wypożyczenie roweru w historii.
W dalszej informacji telefonicznej usłyszałem, że mógł zaistnieć czeski błąd w stylu, pomylenia jednej cyfry przy wprowadzaniu numeru roweru. Czego nie mogę również wykluczyć w 100%, gdyż każdemu może coś takiego się przytrafić. Problem w tym jednak taki, że jeśli to zaistniało, to rowery nie wyskakują ze słupków na stacji, a wręcz przeciwnie trzeba nieraz porządnie pociągnąć za rower aby go z blokady wysunąć.
Już nie pierwszy raz, jak nextbike coś odwala, więc nie gańcie mnie za to, ale zawołam @hannazdanowska , bo chyba nie do końca tak to miało wyglądać? :(
Macie może pomysł, co powinienem w tej sytuacji zrobić?
PS. Sprawa pilna. Proszę Was o zwrócenie uwagi na porzucone rowery miejskie, które są charakterystyczne i w przypadku zauważenia takowego pojazdu, proszę w tym miejscu również o odstawienie tego roweru do stacji.
#lodz i taka mikro #afera
POZDRAWIAM.
Sprawa nadal nierozwiązana, żadnego telefonu z ich strony nadal nie miałem, żadnego listu, nic...
Napisałem teraz do Pani, aby uprzejmie dowiedzieć się, czy te rowery są wyposażone w końcu w ten system GPS? Gdyż już nie wiem sam co mam myśleć na ten temat, a na pewno nie mam zamiaru płacić kary. Nie czuję się ani winny, ani odpowiedzialny za to co się wydarzyło.
Taki błąd nie powinien być dopuszczalny, a błąd jest na pewno po ich stronie ponieważ jeżeli firma ta ceni swoje usługi i uważa się za firmę jedną z lepszych na rynku dostarczającą takie usługi to firma ta powinna przewidzieć podstawowe sytuacje które mogą wydarzyć się i niedopuścić do czegoś takiego aby człowiek stojący przy stacji A w centrum wypożyczył rower będący przy stacji B leżącej na drugim końcu miasta. To jest jedno co mnie strasznie nurtuje. Drugie co mnie nurtuje to fakt, że kamery powinne być przy każdej stacji a ich przy każdej nie ma. A trzecie zaś to ten GPS o którym powyżej już wspominałem.