Wpis z mikrobloga

W sumie bardzo mi się ten tekst podoba, więc go tu wrzucę. Fragment:

Zaczęło się od wojny plemiennej dwóch nielicznych grup stanowiących tzw. betonowy elektorat głównych partii. Potem i plemiona się rozrastały, i sposób działania przenosił się na inne dziedziny życia. Efekt jest taki, że dziś tym samym błotem uwalisz się wchodząc w debatę na temat posunięć któregoś z ministrów, ale i próbując skomentować tekst dotyczący transferu piłkarza bądź diety. Dyskusja internetowa od paru ładnych miesięcy w każdym możliwym dostępnym temacie wygląda praktycznie identycznie.

Z oczywistych względów najbardziej widzę to szaleństwo na przykładzie piłki nożnej. Kiedyś sprawa była prosta – Bartłomiej Grzelak grał do dupy, więc pięćdziesiąt osób pisało o tym, jak bardzo do dupy gra Bartłomiej Grzelak, trzydzieści o tym, że w sumie to jego koledzy równie słabi, dwadzieścia coś o tym, że jest po kontuzji i jeszcze wróci do formy, a kilku ostatnich komentatorów sugerowało, żeby „redakturek w okularach sam zagrał lepiej, jak jest taki mądry”. Dziś byłoby już zgoła inaczej. Pod tym samym tekstem o tym samym miernym Grzelaku obejrzelibyśmy najpierw śledztwo: kto jest jego menedżerem i jakie stosunku ów menedżer ma z dziennikarzami na stronie. Może Grzelak jest przed wielkim transferem? Czy oczernianie go nie jest przypadkiem grą na opuszczenie ceny? Może znajomy napastnik z konkurencyjnego klubu opłacił artykuł, by zwiększyć swoje szanse na dołączenie do wymarzonego klubu?

Inni nie byliby tak łaskawi. Bez dociekania kto, jak i za ile od razu wycelowaliby działa – redakcja po raz kolejny pokazuje swoją antylegijność/prolegijność (zależy, czy Grzelak grałby do dupy w Legii, czy w Wiśle Płock). Kontrwywiad internetowy bez pudła wydałby diagnozę – krytyka Legii się lepiej klika, stąd ten bezpardonowy atak na Grzelaka. Ktoś jednak przytomnie by zaznaczył – prezes chce się go pozbyć, szepnął słówko, albo wręcz zapłacił, by nastawić kibiców negatywnie do piłkarza., a potem go sprzedać.

– A moim zdaniem – zacząłby komentarz inny z mędrców – zaczyna się szukanie wymówek, dlaczego Legia nie wygrała tytułu. A prawda jest taka, że nie przez grającego do dupy Grzelaka, ale pierdzącego w stołek trenera! – przeczytalibyśmy bankowo. Dalej byłoby coś o zajechaniu fizycznym przez niewykwalifikowanego szamana od przygotowania fizycznego oraz naturalnie kilka cierpkich słów o pracy klubowej kliniki medycznej, która nie potrafi porcelanowego drewna zamienić w tytanową gumę. Może ze dwie osoby wzięłyby mimo wszystko pod uwagę, że artykuł o Grzelaku grającym do dupy pojawił się dlatego, że Grzelak gra do dupy, ale ich głos nie przebiłby się w trwającej dyskusji, czy to spisek na najwyższych szczeblach władz klubowych, czy jednak z udziałem związku piłkarskiego i agencji menedżerskich.

Całość: http://weszlo.com/2017/03/01/srode-jakub-olkiewicz-9/

Przy okazji jeszcze dorzucę fajny apel z okazji 1 marca od znajomego: https://twitter.com/mmormul/status/836840740189790208

#pilkanozna #ekstraklasa #weszlo trochę w sumie #mirkohooligans choć bardziej #netfanshooligans
  • 1