Anglia, Asstown, 1383 rok, godzina 22.60, czwartek. Pan Butthole Ass-Squeeze wysiadł właśnie z powozu, po czym ruszył w kierunku ratusza. Marynarka uwierała go w odbyt, lecz musiał zachować zimną krew. W końcu nie każdy ma zaszczyt zostania łowcą potworów. Po przekroczeniu drzwi wejściowych zobaczył trójkę mężczyzn.
- Witam, panie Butthole. – zabrał głos burmistrz. – Nazywam się George Buttington, pełnię funkcję burmistrza tego zadupia. Oto moi pomocnicy, pan Michael Dupoprick’y, jest moim asystentem, oraz pan Siergiej Valikoniov, jest sekretarzem .
Pan Butthole obrzucił mięsnym wzrokiem wszystkich wokół, następnie spytał.
- W jakim celu zostałem wezwany?
- Otóż panie Butthole, nasze miasto jest nawiedzone. – Zabrał głos Siergiej. – Mieszkańcy boją się wychodzić nocą z domów, nikt do nas nie zajeżdża, nikt nie chodzi po ulicach uśmiechnięty a krowy znoszą zsiadłe mleko.
- Jakiego rodzaju problem was nęka?
George rozejrzał się wokół, następnie orzekł.
- W każdą środę o północy jesteśmy atakowani przez Jeźdźca Bez Dupy!
Ass-Squeeze zrobił dwa przysiady z rękoma zaplecionymi na dupci i spytał.
- Co on dokładnie robi?
- Zabija nieostrożnych mieszkańców i zabiera im dupy!
Butthole zmarszczył brwi i pośladki.
- Od kiedy tak się dzieje?
- Od dwóch miesięcy.
- Czy dwa miesiące temu stało się coś ważnego?
- Tak. – Wtrącił pan Michael. – Pan Assless, miejscowy bibliotekarz, zmarł.
Łowca potworów uśmiechnął się niczym księżyc gdy uda mu się otworzyć zasunięty plecak.
- Prawdopodobnie wiem już, o co chodzi. Muszę jednak zbadać dom pana Asslessa. Teraz należy mi się łóżko, kufel ciemnego piwska i kawał przedniej kiełbasy.
Butthole dostał wszystko co chciał. Poszedł więc umyć krocze w miejscowej studni. Ostatnio panowała epidemia kiły w całej Europie, więc lepiej uważać. Następnie poszedł spać. Śniło mu się morze pomidorów, w którym mieszkały butelko żerne kiełbasy.
Nazajutrz, Butthole wraz z Dupoprickim poszli do opuszczonej rezydencji pana Assless. Wszędzie były ślady gówna, moczu, wymiocin i krwi, lecz nie to zwróciło uwagę łowcy potworów. Schylił się nad notesem pana Assless’a i począł go czytać na głos.
Drodzy mieszkańcy Asstown,
Burmistrz to zły człowiek. Zabił moją żonę i teraz planuje zabić mnie. Jeśli ktoś to teraz czyta, Niech wie, że po śmierci zamierzam nawiedzać miasto jako Jeździec Bez Dupy. W geście zemsty za moją śmierć. I tak dla zabawy. Pa!
PS: Nie mam dupy.
Ass-Squeeze przeczytał wiadomość jeszcze raz, po czym odgryzł twarz Michaelowi.
- A więc to tak. Pan Assless za życia nie miał dupy, burmistrz się o tym dowiedział, więc dyskryminował jego i jego żonę, która prawdopodobnie także nie miała dupy. Po zabójstwie Pani Assless nadeszła kolej na pana Asslessa. Gdy ten się o tym dowiedział, przeklął burmistrza i całe miasto. Teraz nawiedza Asstown, mści się na burmistrzu i na całym mieście. Także z zazdrości, gdyż oni mają dupy a on nie. Prawdopodobnie nie spocznie, póki nie znajdzie perfekcyjnej dupy, którą sobie założy.
- Brawo, panie Butthole. – Pan Butthole usłyszał zza drzwi głos burmistrza. – Jednak nigdy się panu ta wiedza nie przyda. Nikt się o tym nie dowie.
Burmistrz wyjął zza pazuchy drewniane #!$%@?ło i począł okładać nim pana Butthole’a. Ten wyjął z pochwy miecz i płynnym ruchem odciął Buttingtonowi krocze, oba pośladki, nogi, ręce i głowę. Czym prędzej ruszył ogłosić wieści całemu miastu.
W środę, o 22.50 Butthole czekał na jeźdźca na placu. Był senny, jednak dzięki fascynującej czynności, jaką było drapanie się po dupsku, nie zasnął z nudów. Butthole ostrzył właśnie miecz, gdy nagle zza rogu wyłonił się Siergiej Valikoniov.
- Nie powinien pan się tu kręcić. – Powiedział melodyjnie, jak kawałek zestarzałego ciasta pocierany o nieheblowane drewno. – Ktoś może panu uciąć dupę.
- Dlaczego mnie tu wezwaliście? Skoro i tak chcieliście mnie zabić?
- To proste. Chcieliśmy oddać pana w ofierze Jeźdźcu. Ma pan perfekcyjną dupę. Gdyby jeździec cię znalazł, przestałby nas gnębić.
- Skąd wiesz o mojej dupie?
Siergiej spojrzał na Butthole’a.
- Ponieważ TO JA jestem twoim ojcem.
Ass-Squeeze począł drastycznie pocierać się po odbycie.
- Jak to możliwe?
- To proste. Spotkałem twoją mamę, kopulowaliśmy i tak się narodziłeś.
- Ale czemu nas opuściłeś?
- To także proste. Byłeś głupim dzieckiem, zawsze marzyłeś o polowaniu na potwory. Wnerwiało mnie to. A twoja matka była zrzędliwa. Nie kochałem jej :>
Ostatnie zdanie rozwścieczyło łowcę potworów. Rzucił się z mieczem na ojca. Ojciec był na to przygotowany. Podstawił mu nogę, a ten się przewrócił. Miał już się zamachnąć i wymierzyć ostateczny cios, gdy nagle Jeździec Bez Dupy odciął mu dupę. Siergiej zawył, chwycił się za miejsce, gdzie powinny być pośladki i upadł martwy. Butthole nie miał miecza w ręku, był dwa metry dalej, a Jeździec już krążył wokół niego. Butthole rzucił się na miejsce gdzie był jego miecz, jednak Jeździec dziwną magią zamienił ten miecz w dupę. Jeździec począł galopować na swoim koniu w kierunku łowcy z toporem w ręku. Butthole, nie mając nic do stracenia, odwrócił się plecami do zagrożenia i użył swojej tajnej broni. POTĘŻNY PIERD wydobył się z dupy Butthole’a, uderzając i zwalając z konia Jeźdźca. Jeździec pomasował sobie łeb i rzekł.
- Jesteś dobry, łowco. Może nawet najlepszy. Ale swoim pierdem uszkodziłeś sobie dupę.
Faktycznie, Butthole poczuł, że jego dupa straciła dawny blask, dawną jędrność i dawny połysk. Zasmucony odrzekł Jeźdźcowi.
- Więc teraz, skoro nie ma już perfekcyjnej dupy, przestaniesz nawiedzać Asstown?
- Oczywiście :D Ale powinieneś docenić to, co mam ci do zaoferowania. Chodź ze mną, będziemy nawiedzać cały świat w poszukiwaniu tej jednej jedynej dupy. Co ty na to?
Ass-Squeeze miał ciężki wybór. Nie zgodzić się lub zgodzić się. Być łowcą potworów lub być potworem. Po chwili jednak zdecydował.
- NIE xD
I uciął jeźdźcowi łeb. Ciało upiora zniknęło, lecz Asstown pogrążyło się w smrodzie, gównie i kile. Butthole uciekł, zamieszkał gdzieś na wsi i pielęgnował dupcię. Postanowił przywrócić jej dawną świetność i ruszyć na konkurs piękności 1383 roku.
- Witam, panie Butthole. – zabrał głos burmistrz. – Nazywam się George Buttington, pełnię funkcję burmistrza tego zadupia. Oto moi pomocnicy, pan Michael Dupoprick’y, jest moim asystentem, oraz pan Siergiej Valikoniov, jest sekretarzem .
Pan Butthole obrzucił mięsnym wzrokiem wszystkich wokół, następnie spytał.
- W jakim celu zostałem wezwany?
- Otóż panie Butthole, nasze miasto jest nawiedzone. – Zabrał głos Siergiej. – Mieszkańcy boją się wychodzić nocą z domów, nikt do nas nie zajeżdża, nikt nie chodzi po ulicach uśmiechnięty a krowy znoszą zsiadłe mleko.
- Jakiego rodzaju problem was nęka?
George rozejrzał się wokół, następnie orzekł.
- W każdą środę o północy jesteśmy atakowani przez Jeźdźca Bez Dupy!
Ass-Squeeze zrobił dwa przysiady z rękoma zaplecionymi na dupci i spytał.
- Co on dokładnie robi?
- Zabija nieostrożnych mieszkańców i zabiera im dupy!
Butthole zmarszczył brwi i pośladki.
- Od kiedy tak się dzieje?
- Od dwóch miesięcy.
- Czy dwa miesiące temu stało się coś ważnego?
- Tak. – Wtrącił pan Michael. – Pan Assless, miejscowy bibliotekarz, zmarł.
Łowca potworów uśmiechnął się niczym księżyc gdy uda mu się otworzyć zasunięty plecak.
- Prawdopodobnie wiem już, o co chodzi. Muszę jednak zbadać dom pana Asslessa. Teraz należy mi się łóżko, kufel ciemnego piwska i kawał przedniej kiełbasy.
Butthole dostał wszystko co chciał. Poszedł więc umyć krocze w miejscowej studni. Ostatnio panowała epidemia kiły w całej Europie, więc lepiej uważać. Następnie poszedł spać. Śniło mu się morze pomidorów, w którym mieszkały butelko żerne kiełbasy.
Nazajutrz, Butthole wraz z Dupoprickim poszli do opuszczonej rezydencji pana Assless. Wszędzie były ślady gówna, moczu, wymiocin i krwi, lecz nie to zwróciło uwagę łowcy potworów. Schylił się nad notesem pana Assless’a i począł go czytać na głos.
Drodzy mieszkańcy Asstown,
Burmistrz to zły człowiek. Zabił moją żonę i teraz planuje zabić mnie. Jeśli ktoś to teraz czyta, Niech wie, że po śmierci zamierzam nawiedzać miasto jako Jeździec Bez Dupy. W geście zemsty za moją śmierć. I tak dla zabawy. Pa!
PS: Nie mam dupy.
Ass-Squeeze przeczytał wiadomość jeszcze raz, po czym odgryzł twarz Michaelowi.
- A więc to tak. Pan Assless za życia nie miał dupy, burmistrz się o tym dowiedział, więc dyskryminował jego i jego żonę, która prawdopodobnie także nie miała dupy. Po zabójstwie Pani Assless nadeszła kolej na pana Asslessa. Gdy ten się o tym dowiedział, przeklął burmistrza i całe miasto. Teraz nawiedza Asstown, mści się na burmistrzu i na całym mieście. Także z zazdrości, gdyż oni mają dupy a on nie. Prawdopodobnie nie spocznie, póki nie znajdzie perfekcyjnej dupy, którą sobie założy.
- Brawo, panie Butthole. – Pan Butthole usłyszał zza drzwi głos burmistrza. – Jednak nigdy się panu ta wiedza nie przyda. Nikt się o tym nie dowie.
Burmistrz wyjął zza pazuchy drewniane #!$%@?ło i począł okładać nim pana Butthole’a. Ten wyjął z pochwy miecz i płynnym ruchem odciął Buttingtonowi krocze, oba pośladki, nogi, ręce i głowę. Czym prędzej ruszył ogłosić wieści całemu miastu.
W środę, o 22.50 Butthole czekał na jeźdźca na placu. Był senny, jednak dzięki fascynującej czynności, jaką było drapanie się po dupsku, nie zasnął z nudów. Butthole ostrzył właśnie miecz, gdy nagle zza rogu wyłonił się Siergiej Valikoniov.
- Nie powinien pan się tu kręcić. – Powiedział melodyjnie, jak kawałek zestarzałego ciasta pocierany o nieheblowane drewno. – Ktoś może panu uciąć dupę.
- Dlaczego mnie tu wezwaliście? Skoro i tak chcieliście mnie zabić?
- To proste. Chcieliśmy oddać pana w ofierze Jeźdźcu. Ma pan perfekcyjną dupę. Gdyby jeździec cię znalazł, przestałby nas gnębić.
- Skąd wiesz o mojej dupie?
Siergiej spojrzał na Butthole’a.
- Ponieważ TO JA jestem twoim ojcem.
Ass-Squeeze począł drastycznie pocierać się po odbycie.
- Jak to możliwe?
- To proste. Spotkałem twoją mamę, kopulowaliśmy i tak się narodziłeś.
- Ale czemu nas opuściłeś?
- To także proste. Byłeś głupim dzieckiem, zawsze marzyłeś o polowaniu na potwory. Wnerwiało mnie to. A twoja matka była zrzędliwa. Nie kochałem jej :>
Ostatnie zdanie rozwścieczyło łowcę potworów. Rzucił się z mieczem na ojca. Ojciec był na to przygotowany. Podstawił mu nogę, a ten się przewrócił. Miał już się zamachnąć i wymierzyć ostateczny cios, gdy nagle Jeździec Bez Dupy odciął mu dupę. Siergiej zawył, chwycił się za miejsce, gdzie powinny być pośladki i upadł martwy. Butthole nie miał miecza w ręku, był dwa metry dalej, a Jeździec już krążył wokół niego. Butthole rzucił się na miejsce gdzie był jego miecz, jednak Jeździec dziwną magią zamienił ten miecz w dupę. Jeździec począł galopować na swoim koniu w kierunku łowcy z toporem w ręku. Butthole, nie mając nic do stracenia, odwrócił się plecami do zagrożenia i użył swojej tajnej broni. POTĘŻNY PIERD wydobył się z dupy Butthole’a, uderzając i zwalając z konia Jeźdźca. Jeździec pomasował sobie łeb i rzekł.
- Jesteś dobry, łowco. Może nawet najlepszy. Ale swoim pierdem uszkodziłeś sobie dupę.
Faktycznie, Butthole poczuł, że jego dupa straciła dawny blask, dawną jędrność i dawny połysk. Zasmucony odrzekł Jeźdźcowi.
- Więc teraz, skoro nie ma już perfekcyjnej dupy, przestaniesz nawiedzać Asstown?
- Oczywiście :D Ale powinieneś docenić to, co mam ci do zaoferowania. Chodź ze mną, będziemy nawiedzać cały świat w poszukiwaniu tej jednej jedynej dupy. Co ty na to?
Ass-Squeeze miał ciężki wybór. Nie zgodzić się lub zgodzić się. Być łowcą potworów lub być potworem. Po chwili jednak zdecydował.
- NIE xD
I uciął jeźdźcowi łeb. Ciało upiora zniknęło, lecz Asstown pogrążyło się w smrodzie, gównie i kile. Butthole uciekł, zamieszkał gdzieś na wsi i pielęgnował dupcię. Postanowił przywrócić jej dawną świetność i ruszyć na konkurs piękności 1383 roku.
#pasta
Komentarz usunięty przez moderatora