Wpis z mikrobloga

Nerwa mnie bierze jak widzę teksty typu "Polska we wiórach", "Polska w trocinach", "Reporterzy 24 donoszą: wióry lecą na potęgę" " Minister skwitował: kto zasadził ma prawo wyciąć. Internauci są innego zdania" - Co to za internauci ? ludzie co mieszkają na bloku i nigdy nie mieli swojego "kawałka ziemi"? Jeżeli ktokolwiek miał do czynienia z tymi absurdalnymi przepisami dotyczącymi wycinki drzew i krzewów stwierdzi, że zmiana tych przepisów to naprawdę dobra decyzja. Na pewno wiele osób w końcu może zrobić porządek ze swoim drzewostanem, dlatego chwilowo będzie więcej wycinki. Sam to widzę.
Do niedawna sam walczyłem o możliwość uprzątnięcia kawałka terenu za nieruchomością co wiązało się z uzyskaniem pozwolenia na wycinkę. Drzew tak naprawdę było 5. Były to klony samosiejki obwody pnia od 28 do 40 cm. Przepisy mówią, że jeżeli na wysokości 1,3m od ziemi pień rozdziela się na dwoje lub więcej to traktuje się każdą odnogę jako osobne drzewo. Tym sposobem mój wniosek na wycinkę obejmował 17 drzew. Urząd zezwolił, ale w zamian za to nakazał mi zasadzić - 34 (słownie trzydzieści cztery) drzewa o uformowanej koronie i obwodzie pnia minimum 10-12 cm. Co wiązało się z wydatkiem około 8000 tysięcy złotych (zakup drzew, transport, posadzenie). Na szczęście doczytałem w przepisach, że mogą nakazać mi dokonać nasadzeń, ale nie mogą nakazać co mam zasadzić i jak to ma wyglądać. Kosztowało mnie to sporo czasu i nerwów. Stanęło na 34 szt roślin w zamian za tak naprawdę 5 drzew. Teraz bym takich problemów nie miał.

Każdy kto kiedyś się z tym zetknął doskonale to rozumie.
Dajcie ludziom decydować o swojej prywatnej własności.
#drzewa #wycinajadrzewa #prawowlasnosci #przepisy