Wpis z mikrobloga

Przez cały pobyt w Ułan Bator przymierzałem się do zakupu prezentów w postaci świetnej lokalnej wódki marki Chinggis. Ostatniego dnia, tuż przed wyjazdem do Moskwy udałem się do najlepiej zaopatrzonego stołecznego marketu, znajdującego się w samym centrum State Department Store (taki wielki lokalny Pewex). Załadowałem kilka butelek trunku w eleganckich zdobionych tubach i udałem się do kasy.

Na mój widok w sklepie wielkie poruszenie, pani na kasie gestykulując rękoma pobiegła na zaplecze. Stój kobito, przecież nie wypiję tego naraz! wydarłem się za nią.

Po chwili pojawia się Pani kierownik i uracza mnie absurdalnym oksymoronem, jakoby z uwagi na walkę z rzekomym alkoholizmem, od niedawna pierwszy dzień miesiąca w Mongolii jest dniem bez alkoholu, i z tego też względu wódki nie sprzedaje się. Że ostatnio kontrole i naprawdę nic się nie da zrobić.

Nie ukrywam, Marysia była lekko w szoku. Cóż za dyshonor. O nie, ja jednak tego tak nie zostawię. Jak nie drzwiami to oknem.

Udałem się zatem w okolice dworca głównego i zacząłem obchód po okolicznych sklepikach. Co prawda Chinggisa w posrebrzanej tubie ze świecą tu szukać ale może chociaż jaką stepową siwuchę da się ugrać. Po chwili zaglądam do budki w której stary Mongoł w przykucu na taborecie sprzedaje kapustę kiszoną z beczki, gazety i napoje. Czekam aż kobieta o wyglądzie urzędniczki oddali się i daję w te słowa. Drug! Zlituj się! Ja w Moskwu idu pojezdem czetyry dnia, wódki nigdie niet!

Na to kramarz aż się zerwał na dwie nogi. Kak wodki niet?!

Jedną ręką rozerwał mi poły kurtki, drugą złapał za butelkę i rozglądając się dyskretnie dookoła wcisnął mi ją za pazuchę klepiąc wielką łapą w plecy i wypychając na zewnątrz.

Nu kanieczna!

Dopiero w pociągu spojrzałem na wydobytą zza kurtki etykietę. No, i takie standardy powinny być w każdym kraju! (zdjęcie w komentarzu).

#wanderlust - tag z moich podróżniczych tułaczek.

#podroze #pozdorujzwykpem #mongolia #transsib #wodka
Dwadziescia_jeden - Przez cały pobyt w Ułan Bator przymierzałem się do zakupu prezent...

źródło: comment_79YiRXJpBBw55DIg3U3BG300l4miKjwc.jpg

Pobierz
  • 14
  • Odpowiedz
ja bardzo podziwiam ale masz bardzo dziwnie odrażający styl pisania. Przepraszam.


@prisoner: dzięki za komentarz:) Akurat na tym portalu, biorąc pod uwagę raczej młody wiek użytkowników staram się prezentować przygody i ciekawostki z podróży w luźnym stylu, formułując przekaz w sposób najczęściej lekki, z krótkimi akapitami przeplatanymi wyrażeniami slangowymi z rusycyzmami czy też angielskimi wstawkami, aby zachęcić czytelnika do poczytunku (rzadkość w erze youtuberów ;) ).

Korektę ograniczam do minimum, zazwyczaj
  • Odpowiedz
@Dwadziescia_jeden: Tak miał cuchnąć :D A jak byłeś w zimie, to faktycznie :). Chociaż najlepiej ciągnie koniem taki nie sklepowy, a prosto z geru po znajomości. Okropność. Ale idzie się przyzwyczaić.

Kurcze, grudzień na pustyni. Musiało być nieźle.

U mnie pamiątka wisi właśnie przy biurku :)
  • Odpowiedz
@Dwadziescia_jeden podobne do Grudzińskich :) kiedyś się założyłem że przyniosę koło 23 butelkę bimbru. Więc pukam do domu gdzie światło się świecilo, witam się 'gamardzoba' i gdzie chache kupie. Gruzin kazał poczekać, poszedł do drugiego pokoju, przyniósł butelkę i życzył na zdrowie. ( ͡ ͜ʖ ͡)
  • Odpowiedz