Aktywne Wpisy
pieknylowca +89
A czy ty jesteś fucking unstopable? #frajerzyzmlm
Z takich ciekawostek z II Wojny Światowej to moja Ś.P. prababcia często mi opowiadała jak wyglądała u nich okupacja w małej mieścince w południowej Polsce. Miejscowość była niedaleko Krakowa i Oświęcimia, więc było sporo wojsk niemieckich i SSmanów. Mieli duży dom, więc często zdarzało im się "gościć" (im się raczej nie odmawiało, bo mogło się skończyć źle) SSmanów i babcia opowiadała mi, że zawsze byli kulturalni, dziękowali, a nawet zdarzało się, że
Byłem wczoraj na zakupach w hipermarkecie Kaufland. Minęło parę miesięcy od mojej pamiętej klęski w bitwie pod Causan #pdk ( pozdro Nadia ) Pamiętacie jaka była cena mojej porażki, nabawiłem się przez to skrzywienia kręgosłupa bo jak długo można nosić pełne kieszenie drobnych. Na samym początku warunki kapitulacji wydawały się do przyjęcia ale z biegiem czasu zrozumiałem że stałem się niewolnikiem Superkasjerki. Codziennie szukałem drobnych żeby mieć zawsze wyliczoną gotówkę na zakupy. Żona zaczęła mi zakładać dodatkowe szwy w kieszeniach bo co chwilę sie przedzierały z nadmiaru bilonu. Zacząłem mieć obsesję na punkcie drobnych, doszło nawet do tego że okradałem własną rodzinę. Podbierałem dzieciom pieniądze ze skarbonki, wytrzepywałem ostatnią groszówkę tak jakbym wyciskał na pustyni ostatnią kroplę wody z butelki łapczywie wyłapując ją jezykiem. Dobrze że moje dzieci jeszcze płynnie nie mówią bo napewno poskarżyłyby się mamie. Doszło do tego że gdy wybierałem drobne trząsłem się jak galareta i śmiałem sie histerycznie jak narkoman na głodzie który znalazł jeszcze jedną działkę. Ostatnio jak kradłem zauważyły mnie dzieci, stały bidulki i patrzyły jak tatuś podpier..la im ich własne pieniadze. Nie wytrzymałem, wybiegłem z pokoju i zamknąłem się w łazience, siadłem koło muszli klozetowej i zacząłem płakać.
Wstyd się przyznać ale to nie wszystko. Kiedyś byłem w sklepie (nie pamiętam nazwy) , zapłaciłem za zakupy, pani wydaje mi resztę 2 zł, zamyka kasę i oznajmia:
- grosika będe dłużna
po czym zaczyna kasować następnego klienta.
Stałem tak chwilę w miejscu i patrzyłem się na podstawkę z moimi dwoma złotymi i paragonem 7.99 zł. Raz na paragon, raz na dwa złote, raz na paragon, raz na dwa złote. W głowie słyszałem tylko "grosika będe dłużna, grosika będe dłużna, grosika będe dłużna, grosika będe dłużna", coraz szybciej i głośniej. Wulkan eksplodował.
- oddawaj kuhwo moje pieniądze, oddawaj je, oddawaj moją kasę.
krzyczałem na cały sklep i zacząłem rzucać moimi zakupami we wszystkie strony, byłem cały siny ze złości. Ludzie w sklepie byli w szoku, a dzieci płakały wtulone w swoje matki. Zszokowana kasjerka oddała mi mojego grosza, poczułem jakby kamień spadł mi z serca i od razu poprawił mi się humor. Wyglądałem jak Gollum któremu udało się odzyskać pierścień.
- do widzenia - rzuciłem krótko i wyszedłem.
Trochę się rozpisałem, no ale wróćmy do początku. Byłem wczoraj w Kauflandzie, zrobiłem zakupy i udałem się do kasy z Superkasjerką. Pani kasuje towar, pik pik pik pik. Nagle zauważłem że skasowała majonez którego nie kupiłem.
- przepraszam ale to już moje zakupy - oznajmiła kobieta za mną.
Aż wypadła mi siatka z zakupami, a gdzieś z tyłu kolejki ktoś zemdlał ( zapewne inna ofiara szybkiej pani )
Krople potu zaczęły się formować na czole Superkasjerki.
- Renia podaj klucz, muszę wycofać towar.
Zorientowałem się że coś tu nie gra, zakupy spakowane, ja gotowy do wyjścia, a jeszcze czekam żeby zapłacić. Nieświadomie wygrałem bitwę. Powoli zaczeło docierać do mnie że niepodległość jest w zasięgu ręki, wystarczy tylko zadać decydujący cios.
- 55 zł 40 groszy - rzuciła niepewnie kasjerka
Miałem w ręce wyliczone pieniądze i już miałem ugiąć kolano ale oczami wyobraźni zobaczyłem siebie: garbaty od noszenia drobnych, leżałem roztrzęsiony nad rozbitą skarbonką i liczyłem monety. Nie mogłem skazywać dzieci na taki widok. Postanowiłem wykorzystać potknięcie kasjerki i wyciągnąłem największy kaliber. Nowiutkie, niezmięte 500 zł.
Superkasjerka zasłoniła się rękami gdy zobaczyła jak Jan III Sobieski naciera na nią z 500 husarzami w złotych zbrojach.
- nie ma pan drobnych ? - rzekła z przerażeniem w głosie.
- nie mam - odbąknąłem. Kieszenie rwały mi się w szwach od monet ale tym razem był to słodki ciężar zwycięstwa.
Po szarży Jana, w kasie Superkasjerki nie zostało już prawie nic.
Uderzyłem z taką siłą że szybka pani non stop latała po kasach koleżanek w poszukiwaniu banknotów do wydawania pozostałym klientom.
Zobaczymy jak będzie się zachowywać przy następnym naszym spotkaniu, ale wiecie co ? Nie boje się. Wygrałem, odzyskałem swoją niepodległość to się liczy.
Teraz czas naprawiać relację z dziećmi, trzymajcie kciuki i pamiętajcie, wykorzystujcie szanse jakie otrzymujecie od życia. Pozdro
#coolstory #pasta
@delnaja, @JestemBoTak , @nie_pamietam , @ja_caly_na_bialo , @chonakawe , @silwek , @Syrrkius , @Aspen , @yaminessam , @lijka
nie wiem jak się woła ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Komentarz usunięty przez autora
1 była lepsza, tutaj już praktycznie się nie śmiałem ( ͡° ʖ̯ ͡°)
"- będe placil kartą.
- zblizeniowo ?
O nie kochana, tak szybko nie będzie - pomyślałem.
- na pin "