Wpis z mikrobloga

@jilicat: @budus2 ma racje, to taka mini szklarnia do rozsad. W rejonie z ktorego pochodze mowilo sie na to inspekt, nie wiem czy gdzies indziej sie tak to nazywa. Generalnie na wiosne tam wysiewalo sie czesc warzyw lub kwiatow, ktore pozniej, kiedy troche podrosly, przesadzalo sie na docelowe miejsce. Must have dla kazdego ogrodnika w czasach kiedy stosowanie agrowloknin nie bylo tak popularne oraz kiedy wszystko robilo sie samemu, a nie
@budus2: po opuszczeniu pyrlandii zorientowalam sie, jak wiele rzeczy ma zupelnie inne nazwy w innych czesciach Pl, wiec zawsze biore pod uwage, ze takie inspekty moga miec inna nazwe gdzies indziej ;)
@fermentka: dziękuje , największy problem będzie z selekcja , co zostawić , a co ściąć , ten staruszek miał tam dosłownie wszystko : o gleba super jakości , pomimo częstych deszczów w Danii zrobił system nawodnienia, ogarnięcie tego zajmie nam chyba pare lat :D
@DOgi: haha, cześć po 3 latach! :) otóż nie wiem jak tam domek, bo chłopak po jego zakupieniu i po tym jak włożyłam wiele sił w remont mnie rzucił ^^. Szczerze mówiąc domu i ogródka żal, bo był cudowny, ale dobrze, że nie jestem z człowiekiem, który był hazardzistą. Teraz niestety żyję w bloku w Poznaniu i moje roślinki są wyłącznie w doniczkach. Pozdrawiam! <3