Wpis z mikrobloga

Z przemyśleń przy kawie:

Gdybyśmy tak wzięli politykę i jako jej metaforę użylibyśmy burdelu, to można zobaczyć jak te dwie pozycje mają wiele wspólnego. Spójrzmy na to z perspektywy zwyczajnego, moralnie rozwiniętego człowieka, który z dobrych rzeczy się cieszy a po złych go zjada sumienie. Wchodzi taki do polityki i widzi wszystkie machloje. Tak, jakby do burdelu wchodząc mógł przez wszystkie drzwi podglądać te mniejsze i większe ekscesy. Na początku wiadomo, szok i niedowierzanie. Ciężko jednak walczyć z pierwotnymi instynktami przetrwania, im dłużej taki obserwuje, tym większe stają się pragnienia, a wyrzuty sumienia coraz mniejsze. Matki natury nie oszukasz. Niby nie wolno, no ale przecież nic się nie stanie. Niby to złe, co powiedzą ludzie? Takie niemoralne, jak będę się czul sam ze sobą? Co jeśli ktoś znajomy się dowie? Pierwszy raz jest zawsze najtrudniejszy, pierwsze wyprowadzenie kasy z budżetu państwa, tak samo jak i pierwsza wizyta w domu uciech, wiąże się z dużymi dylematami moralnymi. Każdy kolejny raz, w miejscu gdzie jest na to przyzwolenie, przychodzi już normalnie, stając się porządkiem dziennym. Tak trzeba, tak robi każdy kto się tutaj liczy. Koło się nakręca, nowi przychodzą, starzy odchodzą, a zasady pozostają bez zmian.

#polityka #gownowpis
  • 1