Wpis z mikrobloga

@NormanCroucher: Więc kieruję do ciebie i liczę, że dostrzegasz przepaść chociażby między wypowiedzią pani Ogórek i Elizy na przykładzie wypowiedzi wykopowiczów. Fascynujące jest badanie świadomości.
I to jest połączone z naszą dyskusją o Korwinie. Tylko teraz sprowokowane praktycznie. Pozdrawiam.
@Fafnucek:

"Gdyby kózka nie skakała...", to też uważasz za konieczne, że to nie kózka, tylko kolega Mirek i nie skakał, tylko biegał po lodzie?


Nie, ponieważ to powiedzonko świetnie pasuje do sytuacji. Kózka, czyli nadpobudliwy mirek połamał sobie nóżkę. Brzmi dobrze.

Natomiast "stan błogosławiony" kojarzy mi się z czymś niebłahym, jakimś niemalże cudem, sferą sacrum. Błogosławieństwo to mocne słowo po prostu. A ciąża? Ważny stan w życiu kobiety, ale czy od
@Fafnucek: @Lilitu: Pani Michalik kompromituje się na każdym kroku. Ostatnio jedna z tych lewaczek miała problem z określeniem "złota Polska jesień". Teraz Michalik nagle się obudziła i sobie przypomniała, że ciąże zwykło się nazywać "stanem błogosławionym". Beka w #!$%@?

Zresztą nikt nie zmusza pani Michalik do używania tego określenia (tak samo jak nikt nie zmusza kobiet do aborcji, a to częsty "argument" na przeciwników przerywania ciąży), więc w czym problem?
@NormanCroucher: Ale to wyrażenie jest używane w takim właśnie kontekście; ciąża, nic więcej.
A co do cudowności ciąży, to ja znów mógłbym się spierać, bo nawet ze zwykłego, biologicznego punktu widzenia, jest to sprawa co najmniej niezwykła, powszechna, ale niezwykła.
A nie uważasz, że pewnym nadużyciem jest rozpoczynanie dyskusji od tego, że sprawcą jest penis, a nie Bóg? Gdyby napisała, że "stan błogosławiony" to za mocne wyrażenie jak na telewizję rozrywkową,
Błogosławieństwo – w Biblii oznacza życzenie lub powinszowanie z powodu otrzymanych darów, cnót czy korzystnej sytuacji.

@Aerials: "stan błogosławiony" raczej ma związek otrzymania daru nowego życia. W dawnych czasach (kiedy ludzie byli prości i wierzyli w cuda) uważano, że ciąża jest właśnie darem od Boga. Na niepłodność ? Modlitwa. Nie ma męskiego potomka? Modlitwa. Zgodzisz się z tym?
Natomiast "stan błogosławiony" kojarzy mi się z czymś niebłahym, jakimś niemalże cudem, sferą sacrum. Błogosławieństwo to mocne słowo po prostu. A ciąża? Ważny stan w życiu kobiety, ale czy od razu coś bliskiego cudowi? No nie. Jest to w pełni naturalna rzecz i dlatego mam jak pani Eliza jakiś tam zgrzyt w mózgu gdy słyszę lub czytam to określenie. Rozumiem gdyby kontekst był inny np. pani Lewandowska miała marne szanse na zajście
Ale p. Eliza powiedziała prawdę. Zapłodnienie i stan błogosławiony, tak zwany, bierze się od wprowadzenia członka do pochwy, odbyciu stosunku.


@Lilitu: Brawo, chodziłaś na pszyrę w podstawówce, ale na polskim wagarowałaś, bo inaczej nie da się wytłumaczyć tego, że nie wiesz czym jest związek frazeologiczny.

Takie jak ty pewnie wzywają chirurga-okulistę, gdy usłyszą, że komuś jakaś kobieta ,,wpadła w oko".
@Lilitu: mnie to ciekawi, czy wy czasem wracacie do swoich wypowiedzi, ot tak, żeby je przeczytać i może nawet zrozumieć. A jeśli tak, to jestem pod wrażeniem, że nie usuwacie od razu po przeczytaniu swoich dyrdymałów.