Wpis z mikrobloga

Dobra, parę linijek #gorzkiezale nt. #wosp.

Nie biorę w tej akcji udziału już od kilku lat, głównie z powodów ideologicznych. I nawet nie chodzi o to, że mam Owsiaka za durnia i prostaka (vide akcja z siłowym wywaleniem Rachonia z konfy czy bezsensowne wtręty politykierskie). To co mnie najbardziej odstręcza, to promowanie dobroczynności w krzykliwym, bezrefleksyjnym i nachalnym stylu. Bliska mi bardzo idea pomocy drugiej osobie nie opiera się w moim przekonaniu na obnoszeniu się z tym wszem i wobec - a tak właśnie dzieje się w trakcie finałów WOŚP. Każdy z nas, jeśli tylko się rozejrzy nieco lepiej wokół znajdzie przynajmniej 10 osób, które takiej bezpośredniej pomocy potrzebują. To może być np. zrobienie zakupów najpotrzebniejszych artykułów raz w miesiącu, a nawet proste uczynki nie wymagające wkładu finansowego. Idea WOŚP w mojej ocenie znieczula społeczeństwo na ciągłe pomaganie w zaciszu swej prywatności przez cały rok.
Następnie, tak jak to otwartym tektem napisała dzisiaj Dominika Wielowieyska z GW na Twitterze - WOŚP to dodatkowy, dobrowolny podatek na rzecz służby zdrowia. Oddaję ze swoich podatków na tyle duże kwoty na opiekę zdrowotną, że nie czuję się w obowiązku płacić nic dodatkowo. Tym bardziej niesmaczne dla mnie jest przyklejanie się pod nią polityków, którzy za tragiczny stan tej służby zdrowia ponoszą odpowiedzialność. Szantaż niektórych sekciarzy WOŚP, pt. - "nie płacisz na WOŚP to twoje dziecko nie będzie ratowane sprzętem zakupionym przez Orkiestrę" uważam za wyjątkowo paskudny i nieuprawniony, bo nie tylko WOŚP wstawia sprzęty do szpitali. Przykład - fundacja TVN "Nie jesteś sam" przekazała do nowogardzkiego szpitalu sprzęt dla noworodków (http://www.szpital.nowogard.pl/fundacje/34-fundacja-tvn). Idąc tą logiką, prawo do korzystania z tych sprzętów mają tylko ci, którzy wpłacili na fundację TVN, zgadza się?
Kolejny mój zarzut: jeszcze nikt nie policzył bilansu zbiórki - tj. jakie są koszty budżetu państwa w porównaniu do zebranych funduszy. W moim mieście organizacja finału WOŚP wymaga opłacenia następujących kwestii: wynajem hali (+ koszty energii itd.), służby porządkowe, policja, straż pożarna, straż miejska, pokaz fajerwerków, scena, nagłośnienie, technicy, zespoły (z tego co wiem nie wszyscy grają za darmo) i pewnie jeszcze parę innych spraw. Moje miasto (ok. 100 tys mieszkańców) wydało w roku 2015 na organizację niemal 100 tys. zł - to oficjalne dane z ratusza. To naprawdę potężna suma, której żadna inna fundacja nie jest w stanie "wyciągnąć" z publicznej kasy. Taki bilans ogólnopolski - przynajmniej dla mnie, dałby odpowiedź czy ta akcja w ogóle jest uzasadniona ekonomicznie.
Ostatnia sprawa to kwestia jakiegoś niezrozumiałego parasola ochronnego rozciągniętego nad fundacją Jerzego Owsiaka przez liczne grono wyznawców (bo tak to trzeba nazwać), którzy są gotowi niemalże do linczu w przypadku jakichkolwiek wątpliwości wobec WOŚP. Z natury jestem liberałem, więc zakładam, że każdy powinien wydawać pieniądze wedle własnego uznania - także na WOŚP. Atmosfera, która tworzy się od kilku dobrych lat wokół tej akcji zakrawa w moim przekonaniu na sekciarstwo i każdy kto wyłamie się ze "spontanicznego i wesołego Sie Ma!" jest poddawany ostracyzmowi i z góry zakłada się, że jest egoistą, który ma w dupie pomoc drugiej osobie. W związku z tym wyjaśniam: nie każdy kto pomaga innym ma potrzebę obnoszenia się z tym poprzez naklejkę na kurtce i trąbienie o tym z samozachwytem na lewo i prawo, a każdy powinien mieć prawo do uszanowania przez innych własnego zdania na temat formy pomoc charytatywnej.
  • 1