Wpis z mikrobloga

Najwiekszym bledem w kampanii reklamowej SOLGAZU, było ujawnienie się Jakuba Biela.

Dlaczego?

Po pierwsze, zasada tajemniczości
Dopóki Solgaz był misterną, wielką firmą, pochylającą się nad mireczkami i śmieszkującą z nimi wszystko było ekscytujące i ciekawe. To był taki tajemniczy głos, wyższej siły, która zna się na naszych żartach, rozumie memy i rozdaje kubki. Niczym Big Brother. Wyobrażacie sobie żeby Wielki Brat nie był tubalnym głosem, tylko np jakimś Tomkiem w krawacie? No wlaśnie. Jakub pokazał, że jest tylko człowiekiem, a nie np inteligentną, wielką płytą (bez płomienia).

Po drugie, zasada "dorobił się za moje, #!$%@?"
Tak długo, jak mirki pisały prośbę o podwyżkę dla anonimowej osoby/zespołu odpowiedzialnego za e-commerce, tak długo nikogo nie bolał tyłek. Ale w momencie wystawienia na świecznik autora sukcesu, zaczeły się (choćby podświadome) porównania do jego osoby. Najlepiej wyjaśni to taktyka stosowana przez tzw. bazarowych handlarzy. Widzieliście kiedyś dobrze ubranego sprzedawce warzyw na targowisku? Pewnie nie. A zazwyczaj zarabiają oni tyle co kadra managerska w korpo. Ale oni doskonale wiedzą, że jeśli będą się prezentować lepiej od swojego klienta, to tego klienta mocno zapiecze dolna część pleców. "Jak to, za moje pieniedze tak się dorobił, złodziej hurr, idę do biedronki, nie bedzie mnie okradał".

#solgaz #marketing #ecommerce troche #socialmedia i #psychologia
  • 25
  • Odpowiedz
@Mirabelia: A drugi błąd (jeżeli chodzi o działania tutaj), to promował swoje śmieszki zamiast produkt.

Solgaz świecił się tutaj nonstop, a ja nadal nie wiem, dlaczego mam to wybrać zamiast indukcji o 50% tańszej. W sumie to nic nie wiem, tylko tyle, że "bez płomienia" ale dla mnie to akurat obojętne.
  • Odpowiedz
@Mirabelia: to drugie to raczej tak logikarozowychpaskow i to motzno xD
Ale co się dziwić jak dziołchy całe życie żyją na pokaz :) Nie pytaj skąd to wiem.
Ciekawe co powiesz o mechaniku samochodowym, który ma przed zakładem furę za 200k pln.
  • Odpowiedz
@bobbyjones: prosił wykopków aby za kubek wstawić znalezisko o jego nominacje do pokojowej nagrody Nobla czy czegoś w stylu najlepszego PRowca roku, a później udawał zaskoczonego tym wykopem
  • Odpowiedz
@twardziel_psychopata:
@SmallCaracan:
Smieszki smieszkami, ale sa tacy.
Sudoku z wykopu jego starzy handlowali skarpetami i majtami z chin na ryniaszu, dochody 10k+
Moj ojciec ma klientow, ktorzy sprzedaja szmaty na Tuszynie, to prawie zadn nie schodzi ponizej 20k pln
Nie wiem tylko jak warzywka stoi, chociaz w Wawie jest mafia straganowa, ma takie Vany z warzywami po miescie ustawione to tam tez hajs leci w #!$%@? gruby.
  • Odpowiedz
@Mirabelia: Nie. Największym błędem Jakuba Biela było robienie wykopków w #!$%@?.
Temat oszczędności gazu #!$%@?ł maksymalnie. Pod koniec afery leciał już po bandzie jak sprzedawca kołder z merynosa - certyfikat CE, plazma, ten #!$%@? test... XD Nie spodziewał się, że pogarda dla wykopków może mu się odbić tak potężną czkawką.

No i popłynęło - jak wykopki zaczęły grzebać w temacie, to dogrzebały się do niewyczerpanych pokładów partactw marketingowych pana czarodzieja. Nie
  • Odpowiedz
@Mirabelia: Chociaż całą sprawę z solgazem mam gdzieś i niespecjalnie ją śledzę, to muszę przyznać, że mam podobne zdanie. Strzałem w kolano było spersonalizowanie konta. Wcześniej to była Firma, Wy, Ktoś, a potem to po prostu był marketingowiec - pracownik, który po prostu musi odpowiadać ludziom. Prysła jakaś iluzja, czy tak jak dobrze mówisz - tajemnica przestała być tajemnicą - ironia, żeby mi tu który nie napisał, że naiwny jestem -
  • Odpowiedz
@Mirabelia: On się nie tylko ujawnił. On też chciał pokazać jak sprawnie gra Wykopkami - patrz Mati wstawię se fotę z Kuźniarem i jestem takim czarodziejem, że raz-dwa kryzys zażegnam. No i #!$%@? z marką, której jestem sysnonimem. Wielu miało też dość ego typa. Kreowania się na Bóg wie kogo, podczas gdy jego działania były skuteczne głównie na Wypoku - rozdawnictwo kubków + suchary. Doszło do tego zupełne nieprzygotowanie na negatywne
  • Odpowiedz
@Mirabelia:

Widzieliście kiedyś dobrze ubranego sprzedawce warzyw na targowisku? Pewnie nie. A zazwyczaj zarabiają oni tyle co kadra managerska w korpo. Ale oni doskonale wiedzą, że jeśli będą się prezentować lepiej od swojego klienta, to tego klienta mocno zapiecze dolna część pleców.


Dokładnie - sprzedawca jajek z ryneczku niedaleko mnie, na co dzień chodzący w gumiakach i połatanych szmatach, 4-5 razy w roku kupował u mnie wycieczki dla całej rodziny za
  • Odpowiedz