Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
tl;dr: najgorsze święta, podjąłem decyzję

W przeciągu 4 lat od ślubu w ogóle nie poznaję osoby z którą się ożeniłem. Nie wiem jakim prawem się to stało. Znaliśmy się 3 lata przed i była cudowną dziewczyną. Teraz jest to wróg który wysysa całą moją energię. Nigdy dobrego słowa. Nigdy wsparcia. Oczekiwania finansowe rosnące. Raniące mnie porównania do innych mężczyzn. Po dziecku seks to święto, większy niż gwiazdka. W tę Wigilię coś we mnie pękło. Dostałem od niej takie życzenia jak na opłatku w pracy. Poczułem się strasznie obco. Jak niewolnik. Nie jesteśmy majętni zarabiam w stosunku 2:1 do niej staram się, ale wiadomo że nie wszystkich jej marzeń spełnie. Tak, wydaje mi się że już wie, że życie wygląda inaczej niż to sobie wyobrażała, i że to ja jestem tym który odebrał jej marzenia. Nie ma dla mnie żadnej życzliwości. Nie wiem czy dam rady przy niej odchować dziecko. Chciałbym żeby moja córka jednak miała mamę, nie chciałbym jej odbierać rodziny nawet jeśli między nami to koniec. Ale ja już nie daję rady. Odgrzej sobie. ja dziś nie gotowałam. Zlew zapchany. Może byś odkurzył. Jak coś chcesz to idź do sklepu. Zostaw to, ja sobie to kupiłam. Możesz mnie nie budzić jak się kładziesz? Nie zapalaj światła. Nie dotykaj mnie. Nie wkładaj swojej bielizny do mojej. Sam sobie włacz pralkę.

Ja już się z nią rozstałem mentalnie, nie chciałbym na razie odbierać dziecku matkę. Nie wiem co zrobić.

#gorzkiezale #zwiazki #swieta

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( http://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: ludolfina98
  • 156
  • Odpowiedz
@nowywinternetach: Dobrze rozumiem o co ci chodzi: http://www.wykop.pl/link/2459057/czemu-po-slubie-boli-glowa/
http://www.wykop.pl/link/2801415/zrobilam-kariere-maz-zostal-w-domu-z-dzieckiem-przestal-byc-dla-mnie-atrakcyjny/
Ja się jednak upieram przy tym, co mówi ten ksiądz. Przecież na początku było normalnie, potem się coś stało. Św. Józef opiekował się Maryją i Jezusem, wykiwał całą armię faraona, a dysponował wyposażeniem takim jak Shrek...
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Na pewno nie jesteś sam. Obserwując latami znajomych, którzy weszli w związki małżeńskie śmiem twierdzić, że większość samców tak właśnie kończy czasem nawet już zaraz po ślubie. Wielu otwarcie głosi, że "baby to są #!$%@?" i chyba coś w tym musi być ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zrób coś z tym, szkoda twojego życia.

PS. Mam wrażenie, że ostatnimi laty to się nasila. Nie wiem na
  • Odpowiedz
@KawaJimmiego: Na początku zawsze jest normalnie, bo hormony niosą (chemia), więc ludzie cieszą się z byle czego co robią razem, bo ludzie się dokładnie nie znają jeszcze, dopiero są w fazie zachwycania się sobą, stąd te czułości, a dopiero później wychodzi czy pasują do siebie... poza tym ludzie się mogą zmienić, mogą spotkać kogoś i nie umieć przyznać, że przenieśli uczucia do kogoś innego, mogą zachorować, mogą przestać się odnosić do siebie z szacunkiem bo wyżywają się na sobie zamiast szukać win w sobie za każde złe zachowanie. Najwięcej problemów mają niedojrzałe pary, bo nie chcą stanąć z boku przy swoich zachowaniach i spojrzeć na siebie, jak ich zachowanie wpływa na całą relację. Poza tym to co piszesz, po ślubie boli głowa, dziecko - przeniesienie uczuć na nie, mężczyzna staje się mniej atrakcyjny dla kobiety, bo ślub obniża status, a kobieta się czepia, nie wie sama czemu często. Chce by on znowu wrócił do tego jaki był na początku, a to niemożliwe w tej roli jaką ma, niemożliwe by dawał jej emocje które dawał na początku. Ona nie jest tego świadoma i reaguje frustracją, czepiając się czegokolwiek, pokazując mu ostentacyjnie: jestem nieszczęśliwa przez Ciebie. Ona chce by jej imponował, a imponują już jej inni, ten zarabia, ten inteligentniejszy, ten przystojniejszy. I tak idą te porównania, ona czuje, że zasługuje na więcej zamiast skupić się jak kiedyś na wspieraniu męża, by właśnie był lepszym i im razem było lepiej. Teraz się tego nie wpaja. Nie umie podjąć decyzji sama o odejściu, gdy tak jej źle, to wyżywa się na nim, jakby specjalnie czekała by to on w końcu ją podjął i wziął na siebie odpowiedzialność za rozstanie. Bo tak jest wygodniej. Tak jak wygodniej jest nie przyznawać się do własnych błędów, przepraszać, pracować nad sobą zamiast tylko oczekiwać od drugiej strony.

Jakby ludzie mieli zawsze do siebie empatie, czułość i wrażliwość... nie w tym świecie i nie kobiety do mężczyzn, ponieważ zawsze gardzą słabościami (a jak on mówi, że wspierać go trzeba to za kogo ma go uznać? słabego - chce miłych słów - tylko kobieta może je chcieć, ranią go porównania czyli czuje się gorszy - ma niską samoocenę, ona takiego nie chce).

Każdego przytłaczają problemy, ale nie można zawsze za nie winić innych, wylewać całą frustracji na najbliższą osobę. Ale spróbuj rozmawiać z kimś takim. Zwrócisz uwagę, to się obrazi, odwróci kota ogonem. Logiczna rozmowa jeszcze nikomu nie pomogła w związku, bo ona nie kreuje dobrych emocji, a tego pragnie kobieta. Logiczna rozmowa bardzo często tworzy negatywne odczucia, bo pokazuje fakty, realia, winy, wady,
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: odbierać dziecku matkę? Chyba musisz się uszczypnąć, 99 na 100 pijących, wrednych matek dostaje prawo do wychodywania a ojciec moze je czasem odwiedzac nawet jak jest przykladnym ojciem, dobrze zarabiajacym i nie leczyl się w psychiatryku w odróżnieniu od matki...
  • Odpowiedz
A po pierwsze primo - ultimo: nie żenić się Mirki. To tylko klopot/wydatek. Jeśli ktoś chce z kimś być to żadne papierki nie są potrzebne, a oszczędność na prawnikach, dojazdach do sądu etc - bezcenna :)
  • Odpowiedz
Tak, wydaje mi się że już wie, że życie wygląda inaczej niż to sobie wyobrażała, i że to ja jestem tym który odebrał jej marzenia.


@AnonimoweMirkoWyznania: k%rwa, co to się z tymi babami niektórymi dzieje. Urodzi taka dziecko i uważa, że wykonała już pracę na całe życie a resztę chłop musi zapierd*lać. Na dodatek ona ma "wyobrażenia", bo przecież każdy musi spełniać jej "wyobrażenia", bo ona jest najważniejsza i każdy
  • Odpowiedz