Wpis z mikrobloga

Ech, Mircy, szkoda gadać, szkoda strzępić ryja...
Tak, jak wczoraj, to jeszcze nie byłem #!$%@?.
Siedzę w tramwaju, droga powrotna z pracy. Siedzę, bo mam chore kolano, które lubi sobie od czasu boleć. Wtarabaniają się do środka dwie kobiety z wózkiem - najwyraźniej matka i babcia. Obie rześkie, ruchliwe, babcia najwyżej piąty krzyżyk. Skąd ja to wiem, że zaraz będzie inba... Wózek dostawiają do mnie, jak najbliżej, przy okazji jeb, jeb, jeb, trzy razy dostałem torebką, niby przez przypadek. Nic to, słowem się nie odezwałem, one o miejsce nie proszą, więc czytam sobie spokojnie książkę i staram się nie zwracać na nic uwagi. Ale nie mogło być spokoju, o nie. Zaczyna się gadanie. Coś tam pod nosem zaczynają burczeć, babcia w końcu wyraźnie, tak żebym usłyszał:
- No tak, młodzi mężczyźni sobie siedzą, a matka z dzieckiem musi stać.
#!$%@? mnie jasny strzelił na miejscu. Głupia prukwa nie zapyta, czy mógłbym ustąpić miejsca. Nie poprosi, tylko wyskakuje z jakimś #!$%@? tekstem. Schowałem książkę, wstałem, mówię do baby:
- Tak się składa, że młodzi mężczyźni siedzą, bo mają chore kolano!
- Ale pan nie ma na czole wypisane...
- To może wypadałoby zapytać, a nie głupimi komentarzami rzucać?
- Ja nic nie rzucam!
- Nie, samo się rzuciło.
Skończyła mi się ochota na dalszą dyskusję, więc odkuśtykałem sobie na początek wagonu. Jakaś uprzejma pani chciała mnie wpuścić na swoje miejsce, ale grzecznie odmówiłem, bo raz, że za bardzo już byłem #!$%@?, a dwa, że i tak na następnym wysiadałem.
#!$%@? mać! Nie mam na czole wypisane. Pewnie, bo kaleków to najlepiej znakować jak Żydów w obozie, jak bydło na pastwisku...

I powiem wam, Mircy, że to jest właśnie Polska. Nie ja, młody pracujący, nie moi znajomi, spokojni ludzie, nie ta grzeczna pani, która chciała mnie wpuścić. Polska to jest to cholerne babsko, które nie używszy mózgu, musi się do czegoś #!$%@?ć, a w swoim zacietrzewieniu nie jest w stanie ani przyznać się do błędu, ani tym bardziej przeprosić. Polska to jest złośliwość i głupota. Nawet zdrajca Tusk miał rację, kiedy pisał, że polskość to nienormalność. W zwykłym człowieku resztki patriotyzmu zabijane są właśnie przez Polaków. Albo raczej polaczków, bo chyba tak najlepiej opisać tą babę. W Polsce nie będzie lepiej. Nigdy. Bo ludzie się nie zmieniają, a jeśli już, to na gorsze. Jedyne, co ktoś taki jak ja może zrobić, to spakować manatki i wyjechać. I tak właśnie będzie. Jak tylko dostanę wizę, to znikam. Kiedyś myślałem, że żal będzie opuszczać ojczyznę. Dzisiaj już wiem, że częściowo się myliłem. Ojczyzny może i żal, ale rodaków...

Przykro mi, że w ogóle to piszę. Przykro, bo ten wpis jest świadectwem upadku mojej wiary i nadziei. Ale dziś już wiem, że wyjechać nie będzie mi przykro.

  • 46
@Carramba666: jak #!$%@? z Polski to będzie tu jeszcze gorzej.( ͡° ʖ̯ ͡°) nie masz za grosz współczucia dla towarzyszy w niedoli. Ja mam na przykład skretyniałego sąsiada co to przeszkadza mu co robię na balkonie i robi imby ze palę sobie raz w tygodniu tam papieroska. Każdy niesie swój krzyż czy jesteś tu czy gdzie indziej...
I powiem wam, Mircy, że to jest właśnie Polska. Nie ja, młody pracujący, nie moi znajomi, spokojni ludzie, nie ta grzeczna pani, która chciała mnie wpuścić. Polska to jest to cholerne babsko, które nie używszy mózgu, musi się do czegoś #!$%@?ć, a w swoim zacietrzewieniu nie jest w stanie ani przyznać się do błędu, ani tym bardziej przeprosić.


@Carramba666: Zależy jak chcesz na to patrzeć. Dla mnie Polska to to pierwsze.