Wpis z mikrobloga

Kto sprzedawał auto ten wie ile trzeba mieć cierpliwości do klientów.
Samochód wystawiłem za okazyjną cenę, ogólnie wszystko sprawne, a tu tacy klienci:

1. Pan wahający się.
Wydzwania i zabiera się z tym jak do jeża - "a ten diesel to ile pali? ile przejadę na pełnym baku? Bo wie Pan, jeżdżę teraz autem na gaz..." Halo! człowieku, diesel nie będzie tańszy od gazu!
"Tu na pewno coś zaraz strzeli, na pewno za dwa miesiące będę musiał wymienić sprzęgło... a olej na pewno też bierze" No tak, z takim nastawieniem to nawet już mi się nie chciało tłumaczyć.
Szukał dziury w całym w 14-letnim aucie i nic nie znalazł. Dwie jazdy próbne, wizyta z kolegą "znaffcą". Oczywiście nie wziął.

2. Pan zdecydowany.
"Widziałem pańskie auto z kartką ogłoszeniem, właśnie takiego auta szukam, jutro przyjedźam i kupuję na 100%" Dzwonił jeszcze 3-4 razy, by upewnić się, że jesteśmy dogadani.
Rano o 7:30 sms "Nie dostałem na dziś pieniędzy, nie mogę go kupić".
Z tym to akurat od początku było wiadomo, że jeśli na 100% to nie ma co słuchać.

3. Pan wiekowy.
Przyjechał starszy pan ok. 70-tki, który chciał kupić "nowe auto", bo jego Mercedes z 1994 już za stary. Chociaż jeden pozytywnie patrzył na rocznik auta 2002, jak na "nowy" :) Niestety nie wziął, bo... nie miałem podgrzewanych lusterek, podgrzewanego siedzenia i podgrzewanej przedniej szyby. Aha, i zimny diesel na biegu jałowym drgał. :|

4. Pani szybka.
Godzina 22:00, w słuchawce damski głos. Zadała dwa pytania i rozłączyła się bez słowa. No nic, dobranoc.

#mirekhandlarz #sprzedam #niemiecplakaljaksprzedawal
  • 3
  • Odpowiedz
@animal: Miałem starą corsę do sprzedania. Cena na ogłoszeniu 250 euro ale jakbym dostał tyle co za złomowanie chyba 100 euro to i tak dobrze bo nie chciało mi się z tym bujać. Auto na chodzie tylko tłumik wymienić.
A to ludzie chcieli za dobry rower, a to za ps3 albo inne wymianki. Ale przyjechał jeden facio, że chce kupić. To ile a ja że cena podana. Tyle to on nie
  • Odpowiedz