Wpis z mikrobloga

W poniedziałek podchodzę do egzaminu na #prawojazdy drugi raz. Za pierwszym oblałem na łuku. Trochę czasu już nie jeździłem i mam pytanie czy dobrze wykonuję wjazd na wzniesienie.

1. Wjeżdżam na górkę.
2. Ręczny.
3. Puszczam sprzęgło dopóki samochód zacznie drgać.
4. Dodaję gazu, żebym słyszał silnik.
5. Puszczam ręczny i jadę.

Na internecie czytałem, że puszczać ręczny jak poczuję, że samochód chce wyrwać się do przodu, ale na kursie robiłem tak jak opisałem, żadnego wyrywanie do przodu nie czułem i jakoś dawałem radę.
  • 15
@kendo2137: stary, idziesz na egzamin i nie wiesz co do czego? Idziesz na egzamin bez kilku godizn jazd uzupełniającyc?
Nie szkoda Ci kasy na kolejny niezdany egzamin?

@gaily: sposób, że gaz + sprzęgło jest dobry dla kierowców z doświadczeniem. W rzeczywistości mały % kursantów to ogarnia dlatego uczy się najpierw, że sprzęgło i potem gaz. Jak ktoś porusza kilkadziesiąt razy i załapie schemat to sam zaczyna ruszać jak "kierowca" czyli
@kendo2137: Jest wiele technik. To co wymieniłeś to jedno. Inną jest np. dawanie gazu (do toyoty to będzie koło 2k RPM) i potem puszczanie sprzęgła aż obroty zaczną spadać. Wtedy ręczny i jedziesz.
Znakiem że nie cofniesz się nawet o milimetr jest to, że przód samochodu się uniesie. Pamiętaj żeby trzymać na półsprzęgle trochę czasu a nie puszczać go od razu bo zgaśnie Ci samochód. No i ruszać powoli.
@maks112: idzie, ale trzeba nie mieć szacunku do pieniądza :) Odkąd pracuję jako instruktor to tylko dwie osoby poznałem, którym powiedziałem żeby nie brały uzupełniających, bo szkoda kasy - tak dobrze jeździli. Jak myślisz skoro poprzednie egzaminy były oblane to co? Pójdzie na następny i jakimś cudem nauczył się czegoś czego wcześniej nie potrafił. OP ma problem z ruszaniem z ręcznego a co dopiero manewrowanie na mieście.
@aanndrzej: Ja sobie "wyliczyłem" i "symulowałem" to co mi nie wychodzi, instruktor też mnie #!$%@?ł, ale innego akurat nie było. Ale on był dziwny, odbijał sobie stres na kursantach...

Jazda z egzaminatorem, to była czysta przyjemność...

Mimo, iż zdałem za drugim, bo pierwsza próba oblana przy powrocie przez #!$%@?ą dziurę :D

Mój raz mnie chwalił, później narzekał i tak przez cały kurs. Zero porad/wskazówek, tylko #!$%@? jak coś zrobię źle (